Jak powstrzymać twój fotel biurowy od zbrodni?

29 sierpnia 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

 

Dla tych z nas, którzy spędzają większość dnia w pracy siedząc, wyniki badań w tym zakresie w ostatnich latach są zdecydowanie niepokojące. Głównym przesłaniem badań jest co następuje: im więcej czasu spędzasz siedząc każdego dnia, tym większe prawdopodobieństwo zgonu w ciągu 3 do 15 lat. W badaniach dotyczących tezy „siedzenie=śmierć” próg wynosił ok. 11 godzin dziennie.

To już nie tylko standardowe i ogólnie znane skutki jak zwyrodnienie kręgosłupa i ból pleców. „Siedzenie = śmierć” – niemożliwe? A jednak.

Pierwszym i najbardziej oczywistym skutkiem długotrwałego siedzenia jest wzrost wagi ciała. Logicznie rzecz ujmując – im więcej siedzimy tym mniej kalorii spalamy i większość z tego, co spożywamy przechowujemy w postaci tłuszczu. Z biegiem czasu ów tłuszcz, teraz już w nadmiarze, predysponuje nasz organizm do wielu problemów zdrowotnych, w tym cukrzycy i chorób serca.

Mniej oczywiste następstwo długotrwałego siedzenia chociaż o natychmiastowym działaniu, to na przykład gwałtowny spadek enzymu krążącego we krwi o nazwie lipaza, odpowiedzialnego za rozkład tłuszczu. Jedno z badań plasuje ten spadek na poziomie 90% – totalny przestój.

Przy tym aktywność elektryczna w naszych mięśniach nóg radykalnie zmniejsza się wraz z wydłużeniem czasu siedzenia, a to oznacza, że ​​spalamy tylko do około jednej kalorii na minutę – tempo przemiany materii wręcz ślimacze.

Najbardziej niebezpieczny pochodny rezultat siedzenia to zmniejszona wrażliwość organizmu na działanie insuliny produkowanej w naszej trzustce, powodujące zwiększone ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 2.

Jeśli Twoja praca wymaga siedzenia przez długi czas, prawdopodobieństwo rozwoju chorób twojego układu krążenia wzrasta dwukrotnie. Możesz nieco zrównoważyć to ryzyko przez regularne ćwiczenia, ale godziny w fotelu i tak zrobią swoje. Dodaj do tego, fakt że większość z nas spędza siedząc już poza pracą zawodową i klops. Więc co możemy zrobić?

zzz

 

Najbardziej przydatnym narzędziem z którego korzystać można od razu i bezpłatnie jest „kalendarz” np. ten dostępny w programie Microsoft Outlook. Zaplanuj wydarzenia: „wstań i chodź” każdego dnia w odstępach co 30 minutowych. Pamiętać tu trzeba o zakazie użycia funkcji „ignoruj” , w odróżnieniu od niektórych zadań służbowych, tutaj trzeba rzeczywiście wykonać zadanie w 100%, a więc: wstań! I chodź!

Można również złamać odwieczny nakaz mamy i wiercić się na krześle. Machać nogami podczas siedzenia, spacerować w trakcie rozmowy telefonicznej, krążyć wokół biurka obmyślając problem – te zachowania, choć naganne z punktu widzenia etykiety, pomogą powstrzymać skutki długotrwałego siedzenia.

250018

 

Bardzo ważne jest używanie odpowiedniego krzesła w czasie pracy. Można siedzieć na piłce rehabilitacyjnej, ale kto to zdzierży? Krzesło musi być ergonomiczne i umożliwiać tzw. „aktywne siedzenie” czyli zapewniać swobodny ruch w okolicach miednicy, co odciąża kręgosłup oraz likwiduje ucisk na naczynia krwionośne całego ciała i nerwy. Godne polecenia są krzesła zdrowotne marki SPINALIS które powielają sposób siedzenia na piłce, tyle że są wygodne i bezpieczne (więcej informacji: www.krzesla-zdrowotne.pl) . Dostępnych jest wiele modeli w różnych kolorach – dla każdego coś dobrego. Ponieważ siedzisko tego krzesła zamontowane jest na sprężynie (opatentowanej zresztą) porusza się ono wraz z osobą siedzącą, nie ma już potrzeby biegania dokoła biurka i denerwowania swoich współpracowników. Mama również będzie szczęśliwa że zachowujemy się zgodnie z obyczajami. Odstawmy więc zwyczajne krzesła biurowe do lamusa – siedźmy jak na 21 wiek przystało – aktywnie i