Emma Donoghue: „Ladacznica”
Sięgając po tę książkę nie spodziewałam się, że tak wiele będzie w niej z klimatu powieści Wiktora Hugo czy Honore Balzaka. Okazuje się, że współczesna autorka znakomicie oddała atmosferę i realia odległych nam czasów. Akcja powieści toczy się w XVIII wieku i ukazuje tamtejszą obyczajowość oraz ciemne zakamarki ludzkiej duszy. To powieść o upadku dziecka, które przekracza magiczną granicę ku byciu kobietą z powodu niskiej żądzy posiadania symbolu lepszego życia – czerwonej wstążki. Córka biednej szwaczki wie, że nie jest jej pisana świetlana przyszłość ani bogactwo, więc chce przynajmniej sięgnąć po namiastkę. Czyni to w najprostszy, a zarazem najbardziej upokarzający ją sposób – oddając swoje ciało. Jeden błąd pociąga za sobą konsekwencje – ciążę, wypędzenie z rodzinnego domu i samotność w obcym świecie…
To przede wszystkim książka o kobietach – silnych i wrażliwych, uległych i twardych, a w całej swej różnorodności wciąż takich samych. O ich marzeniach i problemach, o drodze do spełnienia najbardziej skrytych pragnień, nierzadko krętej i pełnej cierni. O ich bogatej psychice, pełnej tajemnic i zaskakującej niejednokrotnie je same. O przyjaźni przekraczającej wszelkie granice i każącej poświęcić to co najcenniejsze. Wreszcie o świecie – pełnym różnic, sprzeczności i potwierdzającym odwieczną prawdę, że od przeszłości nie da się uciec.
Książka została nagrodzona mianem jednej z najlepszych książek roku m.in. przez „New York Times”, a jej autorkę okrzyknięto najbardziej zaskakującym odkryciem literackim ostatnich lat. Nie bez powodu, gdyż ta opowieść wciąga od początku, rozbudzając ciekawość, jak potoczą się dalsze losy młodej bohaterki. Polecam jej lekturę na najbliższe miesiące, jako odskocznię od literatury prezentującej wyłącznie współczesny świat.
Jola T.