Co nam obiecuje producent? Balsam głęboko nawilża i odżywia skórę, wzmacnia jej warstwę lipidową. Sprawia, że skóra pozostaje na długo gładka i delikatna. Balsam wchłania się szybko i równomiernie. Chroni skórę przed negatywnym wpływem detergentów i czynników środowiska. Jak większość produktów Bingospa, balsam jest zamknięty w wygodnym opakowaniu. Jest to solidny, odkręcany słoiczek. Pozwala nam to na wydobycie ostatniej kropli produktu. Wiem jednak, że wielu osobom odkręcany słoiczek jako opakowanie dla balsamu do dłoni, będzie stanowił problem i nie będzie wygodny. Balsam jest wydajny. Takie opakowanie, czyli 100 gram produktu, wystarczy na około +/- miesiąc, przy kilkakrotnym używaniu dziennie. Balsamkosztuje 10 złoty. Konsystencja jest delikatna, lekko kremowa, puszysta, jakby napompowana pęcherzykami powietrza. Bardzo przypadła mi do gustu.Serum rozprowadza się idealnie.Wchłania się dość szybko, nie mogę mu tu nic zarzucić. Miewałam balsamy, które wchłaniają się szybciej, ale ten wcale nie pozostaje od nich dużo gorszy.
Zapach produktu w opakowaniu jest chemiczny, ale ładny. Na pewno nie jest to czysty zapach kokosu, mój TŻ stwierdził, że nie pachnie w ogóle kokosem, ja natomiast wyczuwam tu jego nuty zapachowe. Na dłoniach zapach się przeobraża. Moim zdaniem na gorszy. Jak w opakowaniu zapach jest znośny, tak po nałożeniu go na dłonie w ogóle mi się nie podoba. Muszę tu jednak napisać, że zapach to kwestia gustu i wiem, że niektórym on odpowiada, a innym nie. Jest dość kontrowersyjny i albo się z nim polubimy albo nie. Na pewno nie pozostaniemy obojętni.
Zawsze dobrze jest wiedzieć co nakładamy na swoją skórę, a analiza składu jest do tego niezbędna.
Aqua – woda
Elaeis guineensis – olej palmowy, działa stymulujaco, normalizująco, kojąco, przeciwzapalnie i ochronnie. Podobny do oleju kokosowego.
Petrolatum – emolient, wazeliza, pozostawia na skórze film,
Cetyl alcohol – emolient, może być komedogenny, kondycjonuje skórę, zapobiega nadmiernemu wyparowywaniu wody, wygładza, nawilża
Propylene glycol – substancja kontrowersyjna, podejrzewana o działanie rakotwórcze, o zły wpływ na skórę naczynkową i podrażnienia skóry, substancja nawilżająca, działa konserwująco, nawilża. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi co do skutków jego używania, dlatego każdy sam musi dojść do swoich wniosków na jego temat.
Parrafinum liquidum – emolient, jest komedogenny, nadaje połysk, ma działanie regenerujące, nawilża, zmiękcza i wygładza skórę
Glyceril Monostearate SE – jest komedogenny, emulgator, łatwi wchłaniany przez skórę
Ceteareth-18 – emulgator, sybstancja gruntownie myjaca
Paraffinum – parafina, jest komedogenna, w stężeniu powyżej 10% pozostawia film na skórze, który blokuje skórze dostęp do tlenu i to sprawia często wysyp niespodzianek, zmiękcza, jest substancja kontrowersyjną. Jednym pomaga innym szkodzi. Trzeba się przekonać jak to się mówi, na własnej skórze
Cellulose Gum – guma celulozowa, emulgator, środek żelujący,
Methylparaben – konserwant, coraz więcej badań dowodzi ich szkodliwość, ich użycie jest ograniczone, mogą powodować raka piersi, methylparaben wykazał najsilniejsze działanie estrogenne
Ethylparaben – konserwant, substancja podejrzewa o działanie rakotwórcze, jedna z 20 substancji najczęściej wywołujących alergię
Propylparaben – konserwant, podejrzane o działanie rakotwórcze, posiada właściwości mocno alergizujące
DMDM-hydantoin – używany jako środek konserwujący, substancja szkodliwa, nie należy stosować w ciąży i podczas laktacji, jest podejrzany o działanie podrażniające i rakotwórcze,jest nie polecany, może uwolnić formaldehyd!
Butylhydroxytoluen – konserwant, w wysokim stężeniu może powodować podrażnienia skóry, może także wywoływać alergie, wysypki, rumień. Wiele krajów zdecydowało się na zakazanie używania go w produktach dla dzieci
Sodium benzoate – konserwant, jego stosowanie w kosmetykach jest ograniczone do 0,5%
Citric acid – kwas cytrynowy, środek wspomagający dzialanie innych składników, wykazuje działania złuszczające i rozjaśniające skórę,
Parfum – perfumy, substancja zapachowa
Czy warto? Nawilżenie po jednorazowym użyciu jakie daje balsam jest optymalne. Nie jest to balsam, który stosowany nieregularnie da nam jakieś super efekty. Natomiast jeżeli będziemy stosowali je regularnie to efekty nawilżenia będą coraz lepsze, stan naszych dłoni poprawi się, ale do tego trzeba być systematycznym. Jest to balsam kokosowy, ale jak już pewnie zauważyłyście po czymś związanym z kokosem ani śladu, podobnie jak w serum czekoladowo papajowym. Balsam jest wydajny, ma fajną konsystencję, dobrze się rozprowadza i nawet dobrze się wchłania, ale… No właśnie ale. Jeśli popatrzeć na skład, to tak samo jak w przypadku serum czekoladowo papajowego, jest naszpikowane konserwantami.
Dla mnie jest tego za wiele. Drugą sprawą jest zapach, który mnie osobiście po prostu drażni. Nie jest czysto kokosowy, a chemiczny, po nałożeniu na dłoni zmienia swój zapach. Oczywiście nie mówię, że wam ten zapach nie będzie odpowiadał. Zrobiłam też balsamowi mały test. Miałam mały wypadek z superglue. Wylał mi się lekko na dłonie. Po jego 30 minutowym zdzieraniu moje dłonie wołały o pomoc! Nakładałam balsam co chwilę, a wieczorem nałożyłam grubą warstwę i rękawiczki gumowe. Rano niestety moje dłonie nie wyglądały dużo lepiej. Z tego nasuwa się jeden wniosek. Jak już na początku napisałam, nie jest to kosmetyk „szybko działający”. Jeśli potrzebujemy natychmiastowej pomocy – nie pomoże nam w dużym stopniu. Uważam, że cena jest troszkę za wysoka, jak do takich składników, ale nie jest to jakaś powalająca cena. Jeśli jego działanie byłoby trochę lepsze, a skład przyjemniejszy, nie zastanawiałabym się nawet czy dać za ten balsam 10 złoty :) Niestety tak nie jest i na pewno tego balsamu nie kupię!