Pokażcie mi swoje piersi, a powiem wam jakimi kobietami jesteście. Na podstawie wyglądu atrybutu naszej płci można poznać historię jego właścicielki. Biust zdradza wszelkie urodowe zaniedbania, wyjawia tajemnice o sposobie wykorzystywania tych dwóch rzucających się w oczy walorów. Inaczej prezentują się piersi kobiety, która wykarmiła nimi swoje dziecko, inaczej jej rówieśniczki, która zainwestowała w jego jak najlepszą prezencję.
W zależności od kultury biust jest eksponowany, podkreślany odpowiednim strojem oraz dodatkami, a jego właścicielka z dumą prezentuje nie tylko naturalne, ale coraz częściej poprawiane przez chirurgów plastycznych piersi. Taki kult piękna szczególnie widoczny jest w USA oraz Ameryce Południowej, gdzie operacje ulepszające wygląd przeprowadzane są nawet na osobach nieletnich. W Indiach wiekowe kobiety przykrywają swoje biusty sari, zupełnie rezygnując z biustonoszy. Koran zabrania muzułmankom wystawiania na publiczny widok nie tylko piersi, ale nawet i twarzy. W Afryce, wśród wielu plemion nagie piersi nikogo nie wpędzają w zakłopotanie, nie wzbudzają kontrowersji. W Polsce za opalanie się topless na nadmorskiej plaży grozi grzywna. Panie w przeciwieństwie do prężących swe wdzięki mężczyzn (którzy często raczą nas widokiem swoich bujnie owłosionych torsów, piwnych brzuszków i … oczywiście męskich biustów) narażają bowiem społeczeństwo na zgorszenie, obnażając się w miejscu publicznym.
W Gwinei, Kamerunie i Togo do dzisiejszego dnia dziewczynki, które obchodziły już dziewiąte urodziny poddawane są prasowaniu piersi. W brutalny sposób do ich ciał przykładane są rozżarzone kamienie, a wszystko po to, by dziewczynę pozbawić atrakcyjnego wyglądu, który mógłby sprowadzić na nią nieszczęście. W tamtejszej kulturze uważa się bowiem, iż to właśnie to, co podkreśla naszą kobiecą płeć jednocześnie jest naszym przekleństwem. Nieodpowiedni, zbyt odważny strój, podkreślający krągłości niejednokrotnie ,,sprowokował” tamtejszych mężczyzn do zgwałcenia jego właścicielki. Aby uniknąć roli ofiary, by ustrzec przed molestowaniem, matki, okaleczają swoje córki. Jeśli jakimś cudem dziewczynie uda się uniknąć tego procederu dzięki ucieczce, złapana zostaje w krótkim czasie ukarana… gwałtem, często brutalnym, pozostawiającym głęboką ranę w duszy. Zdarzają się również przypadki samookaleczenia. Na ten desperacki krok decydują się dziewczyny, które w ten sposób próbują się ustrzec przed zaaranżowanym przez rodzinę małżeństwem, bądź pragną kontynuować naukę i zawczasu pozbawiają się kobiecych atrybutów z obawy o swoje bezpieczeństwo. Okaleczone piersi wcale nie przestają rosnąć, ale znacznie pogarsza się ich kondycja. Wiotkie, zdeformowane, odstraszające ranami, które powstały na skutek infekcji przypominają zaniedbany kilkudziesięcioletni biust. Zadziwiającym może się wydać fakt, iż do takiej przemocy dochodzi najczęściej nie w ustronnych wioskach, w których zatrzymał się czas, ale w miastach. Temat ten wśród osób, których dotyczy stanowi lokalne tabu. Dla większości ,,zainteresowanych” nie jest niczym nadzwyczajnym, traktuje się go wręcz jako konieczne zło, które funkcjonuje za przyzwoleniem władz.
Trudno znaleźć kobietę, która byłaby całkowicie zadowolona ze swojego biustu. Przeważnie każda z nas chciałaby poprawić wygląd, albo rozmiar swoich piersi, odrobine je podnieść, ujędrnić. Niektórzy panowie twierdzą, że idealny biust to taki, który mieści się w dłoniach mężczyzny. Wielcy fani filmów porno gustują w nienaturalnie powiększonych cycuszkach, w których zanurzyliby nie tylko swoje twarze. My tymczasem codziennie dźwigamy sporych rozmiarów bądź te niewielkie, zbyt lekko wykształcone piersi. Z medycznego punktu widzenia jeśli ich waga nie przekracza kilograma nie grożą nam żadne zdrowotne konsekwencje. Problemy zaczynają się wówczas, gdy ciężar biustu odbija się na kręgosłupie lub karku. Duże piersi łatwo się odparzają, przeszkadzają w uprawianiu sportu i narażają nas na zakupowe rozczarowania. Nie każda z nas potraf bowiem odpowiednio dobrać sobie rozmiar stanika, tak by nie zrobić sobie krzywdy. Tym utrudniającym życie potężnym biustem zainteresowała się studentka Akademii Fotografii w Krakowie- Ola Walków, prywatnie posiadaczka obfitych kształtów. Kobieta uczyniła duże piersi tematem swojej wystawy ,,Mam 22 lata i prawie rzucił mnie chłopak”. Wiarogodność, przesłanie, tematyka poruszyła kuratorów Miesiąca Fotografii. Ola uwieczniła na zdjęciach nie tylko biusty kobiet, które odważyły się na takie akty, ale przede wszystkim siebie przed i po operacji pomniejszenia swoich atrybutów. Jak podkreśla, chociaż straciła aż 2kg masy ciała, zyskała zdrowie, większą pewność siebie oraz poczucie, że może decydować o własnym losie. Zdjęcia artystki możecie zobaczyć od 17 maja do 17 czerwca w Krakowie podczas Miesiąca Fotografii.