„Polak, Węgier, dwa bratanki, i do szabli, i do szklanki”
Na murach białych domów suszą się w ostrym słońcu sznury ostrej papryki, jest bardzo ciepło i wszędzie zapach lawendy… Błękitny Balaton w dole, i ja – stojąca na wzgórzu, chłonąca ten niesamowity klimat w uroczym miasteczku Tihany… Ach, te wspomnienia!
To powtarza się za każdym razem, gdy odwiedzam latem Węgry. Niezapomniane przeżycia, wielka serdeczność Węgrów, pyszne jedzenie – to chyba wszystko co urzekło mnie już za pierwszym razem, gdy odwiedziłam ojczyznę mojego męża. Od tego właściwie zaczęła się moja przygoda z Węgrami. Chcąc przywieźć do Polski coś wspaniałego, węgierskiego, smacznego i klimatycznego – wybrałam kociołek nad ognisko, pyszne smaki i bliskość jaka trwa gdy siedzimy wspólnie przy ognisku.
To było ponad 8 lat temu, a teraz – nowa moda na kociołkowanie wciąż trwa, a wielbicieli kociołka nadal przybywa.
Zapytacie: ale o co właściwie chodzi z tym kociołkowaniem?
To fajna przygoda zamiast grilla, a dlaczego? Bo dania są zdrowe i bardzo smaczne, łatwo je przyrządzić, no i wszyscy gotują razem. Nie ma odosobnionego „grillowego”, a jest grupa, która wesoło spędza czas przy cieple ogniska, jest pysznie i bardzo klimatycznie.
Co można przyrządzić w takim kociołku? Odpowiem Wam i się zdziwicie: wszystko, co można zrobić w jednym garnku.
Jeśli spodoba Wam się idea kociołka nad ognisko , i zechcecie wraz ze mną zachwycać się węgierskimi specjałami, będzie mi niezmiernie miło, i z wielką chęcią będę pisać dla Was moje wspomnienia, przemyślenia i wszystko co wiąże się z kuchnią, ale także węgierską. Ponieważ jestem współtwórczynią jednego z najfajniejszych wegierskich sklepów internetowych, postaram się Wam przybliżyć przyprawy węgierskie, trochę kultury, ale przede wszystkim – w każdym moim artykule znajdziecie wspaniałe przepisy na dania węgierskie i polskie, a także takie pomieszane, śmieszne, ale jakże smaczne. Napiszę Wam jak przyrządzić wspaniały gulasz, zaproszę do konkursu kulinarnego, podzielę się z Wami moimi przepisami na fajne i niedrogie przystawki na węgierski lub polski wieczór imprezowy. Napiszę też troszkę o węgierskim, pysznym wprost winie.
Dzisiaj, ponieważ jest gorąco, i czas się troszkę ochłodzić wieczorem, polecam Wam moją ulubioną warzywną potrawę z kociołka: Niegrzeczną ossstrą cukinię. Dlaczego niegrzeczną? Bo jest ostra i bardzo pożądana.
Niegrzeczna ossstra cukinia
Ilość osób: 8
Czas przygotowania: około 1,5 godziny
Trudność: dziecinnie proste
Składniki:
4 spore cukinie
2 duże cebule
3 strąki ostrej papryki
2 pomidory
3 łyżki oleju słonecznikowego
3 łyżki słodkiej mielonej papryki
sól, pieprz do smaku
250 gram kwaśnej śmietany
1 opakowanie serka topionego 200 gram
woda
Sposób przyrządzenia:
Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i kroimy w drobną kostkę.
Rozpalamy ognisko, zawieszamy nad nim kociołek. Do kociołka wlewamy olej,a gdy jest już mocno rozgrzany, w pierwszej kolejności wrzucamy cebulę.
Następna jest papryka i pomidory – wszystko to przysmażamy to tworząc bazę do dalszego gotowania. Po około 15 minutach do kociołka dodajemy cukinię, solimy, pieprzymy do smaku, wsypujemy dwie duże łyżki słodkiej mielonej papryki.
Zalewamy szybko wodą tak, aby przykryła zawartość kociołka do połowy. Gdy potrawa zaczyna wrzeć, dodajemy serek topiony i kilka łyżek śmietany. Na lżejszym ogniu gotujemy około 40 minut, aż wszystkie składniki naszej potrawki będą miękkie. Podajemy z ryżem lub chlebem, dla złagodzenia ostrości można już na stole zachęcić kociołkowiczów do użycia resztki śmietany.
Smacznego, zapraszam niebawem!
Ewa Hangel
Autorka książek kulinarnych „Kociołkowanie po polsku – Sprawdzone przepisy” i „Garnek Rzymski – 80 sprawdzonych przepisów”
Zobacz również:
Kuchnia węgierska – tradycyjne dania i przepisy
Kuchnia grecka – przepisy na narodowe przysmaki
