Królewska krew. Wieża elfów
Michael J. Sullivan
Royce i Hadrian to słynna para złodziei. I to tych najlepszych, którym zleca się zadania niemożliwe do wykonania. Dla Riyria nie ma rzeczy niemożliwych. Mimo ostrożności zdarzają się im jednak wpadki, a przynajmniej właśnie się rozpoczęły. Podstępnie zwabieni do królewskiego zamku zostają uwikłani w morderstwo króla, a następnie w porwanie młodego następcy tronu. Próbując odkryć prawdę i rozwikłać zagadkę niecnego spisku, w którym stawką jest królewski tron, przemierzają królestwo, nawiązują nowe znajomości, uwalniają maga, zamkniętego w więzieniu niemal od tysiąca lat. Po odnalezieniu zdrajcy i przywróceniu stabilności w królestwie wplątują się w walkę z prastarą bestią, która zabija mieszkańców maleńkiej osady i strzeże elfickiej wieży oraz wielkiego skarbu, jedynej broni, która może go zabić. Legendę zna też Kościół poszukujący spadkobiercy Imperatora, nie waha się więc wysłać ludzi na rzeź, aby tylko sfinalizować swój podstępny plan.
Michael J. Sullivan przedstawia nam opowieść pełną przygody, nieprzerwany tok zdarzeń, honoru walki i przyjaźni. Świat oparty na wierzeniach o Imperatorze i jego zaginionym następcy, religii dwóch nurtów, elfach, krasnoludach i ludziach, którzy pozbawieni tolerancji, pełni pogardy i nienawiści zwalczają odmienność. Tutaj nie ma miejsca na magię, bycie czarownicą nawet na królewski ród ściąga wyrok śmierci. Kościół domaga się prawa do władzy, ich pycha przelewa krew, a egoizm sięga po narzędzia spisków, intryg i zdrady. W średniowiecznych klimatach osadzona jest historia czerpiąca motywy z najlepszych opowieści fantastycznych, przeplata wątki podróży, religii, przydrożnych karczm i przepychu miast, elfów z krasnoludami, zamków i klasztorów, broni z magią, rycerzy z wieśniakami. Główni bohaterowie prowadzą nas różnymi szlakami i ich pryzmat patrzenia na świat pozwala nam poznawać kolejne wydarzenia, a także ich samych – złodziei pełnych honoru, zdolnych i tajemniczych, a przede wszystkim niezwykle sympatycznych. Fantastyczny lekki styl gawędziarza rozrasta się w ogromną historię, która wciąga czytelnika w swój wartki nurt i nie pozwala ani na moment osiąść na mieliźnie. Świst miecza, echo pradawnych zaklęć, śpiew ptaków o poranku, ryk bestii – to wszystko układa się w zgrabną, arcyciekawą powieść nasączoną spiskiem, tajemniczością i intrygą. Podłość i honor wykluczają się wzajemnie, zwalczają i toczą bój, często krwawy, plamiący ziemię czerwoną temperą ludzkiej chciwości. Autor jednak wykreował postaci na nietypowy duet, rzezimieszków, łotrzyków, swawolnych kamratów obdarzył ogromnym honorem i poczuciem odpowiedzialności. Wyrzucił wszelkie wątki romansu, nie obniżając poprzeczki gatunku wspiął się na wyżyny bezpretensjonalnej, mistrzowskiej literatury. Najbardziej doceniam lekkość, która nie zmusza do zastanawiania się nad wydarzeniami, bowiem one same nas ciągną, prowadzą, otaczają wezbranymi falami pasjonującej intrygi.
Jest to lektura, która zapewnia prawdziwą rozrywkę, pełną humoru i językowej ironii wplatanej w kunsztownie rozbudowaną łotrzykowską przygodę. Nakreśleni bohaterowie mają ten nieskrępowany urok podszyty tajemnicą, co sprawia, że są na swój sposób oryginalni i prawdziwi. Nie poznajemy psychologii, nie jesteśmy uwikłani w dramaty moralne, autor pozostawia nam mnóstwo miejsca na samodzielne domysły i ocenę. Świat niczym kalejdoskop odsłania nam przeszłość, buduje podstawy przyszłości, jednakże mocno zakotwiczony w teraźniejszości skupia się na głównym wątku, nie rozpraszając uwagi, nie gubiąc się w rozważaniach pobocznych. Podobać może się wszystko, niezwykle dynamiczna akcja, wciągająca i napisana żywym, plastycznym językiem, zręczne dawkowanie napięcia, a nawet pozostawione wskazówki, jeśli chcemy sami odkrywać zamysły autorskiej wyobraźni. Fantastyczna zabawa literacka tworząca uniwersum, doskonałe na szarość dnia codziennego.
Polecam lekturę bardzo serdecznie, jestem przekonana, że para szelmowskich złodziei skradnie wam niejeden wieczór, czego nawet nie zauważycie. A nawet jeśli, to wcale nie będziecie mieć im tego za złe. Sama oddałam im kilka godzin snu i to z ogromną radością.
Michael J. Sullivan przedstawia nam opowieść pełną przygody, nieprzerwany tok zdarzeń, honoru walki i przyjaźni. Świat oparty na wierzeniach o Imperatorze i jego zaginionym następcy, religii dwóch nurtów, elfach, krasnoludach i ludziach, którzy pozbawieni tolerancji, pełni pogardy i nienawiści zwalczają odmienność. Tutaj nie ma miejsca na magię, bycie czarownicą nawet na królewski ród ściąga wyrok śmierci. Kościół domaga się prawa do władzy, ich pycha przelewa krew, a egoizm sięga po narzędzia spisków, intryg i zdrady. W średniowiecznych klimatach osadzona jest historia czerpiąca motywy z najlepszych opowieści fantastycznych, przeplata wątki podróży, religii, przydrożnych karczm i przepychu miast, elfów z krasnoludami, zamków i klasztorów, broni z magią, rycerzy z wieśniakami. Główni bohaterowie prowadzą nas różnymi szlakami i ich pryzmat patrzenia na świat pozwala nam poznawać kolejne wydarzenia, a także ich samych – złodziei pełnych honoru, zdolnych i tajemniczych, a przede wszystkim niezwykle sympatycznych. Fantastyczny lekki styl gawędziarza rozrasta się w ogromną historię, która wciąga czytelnika w swój wartki nurt i nie pozwala ani na moment osiąść na mieliźnie. Świst miecza, echo pradawnych zaklęć, śpiew ptaków o poranku, ryk bestii – to wszystko układa się w zgrabną, arcyciekawą powieść nasączoną spiskiem, tajemniczością i intrygą. Podłość i honor wykluczają się wzajemnie, zwalczają i toczą bój, często krwawy, plamiący ziemię czerwoną temperą ludzkiej chciwości. Autor jednak wykreował postaci na nietypowy duet, rzezimieszków, łotrzyków, swawolnych kamratów obdarzył ogromnym honorem i poczuciem odpowiedzialności. Wyrzucił wszelkie wątki romansu, nie obniżając poprzeczki gatunku wspiął się na wyżyny bezpretensjonalnej, mistrzowskiej literatury. Najbardziej doceniam lekkość, która nie zmusza do zastanawiania się nad wydarzeniami, bowiem one same nas ciągną, prowadzą, otaczają wezbranymi falami pasjonującej intrygi.
Jest to lektura, która zapewnia prawdziwą rozrywkę, pełną humoru i językowej ironii wplatanej w kunsztownie rozbudowaną łotrzykowską przygodę. Nakreśleni bohaterowie mają ten nieskrępowany urok podszyty tajemnicą, co sprawia, że są na swój sposób oryginalni i prawdziwi. Nie poznajemy psychologii, nie jesteśmy uwikłani w dramaty moralne, autor pozostawia nam mnóstwo miejsca na samodzielne domysły i ocenę. Świat niczym kalejdoskop odsłania nam przeszłość, buduje podstawy przyszłości, jednakże mocno zakotwiczony w teraźniejszości skupia się na głównym wątku, nie rozpraszając uwagi, nie gubiąc się w rozważaniach pobocznych. Podobać może się wszystko, niezwykle dynamiczna akcja, wciągająca i napisana żywym, plastycznym językiem, zręczne dawkowanie napięcia, a nawet pozostawione wskazówki, jeśli chcemy sami odkrywać zamysły autorskiej wyobraźni. Fantastyczna zabawa literacka tworząca uniwersum, doskonałe na szarość dnia codziennego.
Polecam lekturę bardzo serdecznie, jestem przekonana, że para szelmowskich złodziei skradnie wam niejeden wieczór, czego nawet nie zauważycie. A nawet jeśli, to wcale nie będziecie mieć im tego za złe. Sama oddałam im kilka godzin snu i to z ogromną radością.
Marta D.
Książkę poleca Wydawnictwo PRÓSZYŃSKI i S-KA, do kupienia tutaj:
http://www.proszynski.pl/Krolewska_krew__Wieza_elfow-p-30923-.html
http://www.proszynski.pl/Krolewska_krew__Wieza_elfow-p-30923-.html
Michael J. Sullivan
Królewska krew. Wieża elfów
Królewska krew. Wieża elfów
Tytuł oryginału: The Crown Conspiracy/Avempartha
Kategoria: Fantastyka, fantasy
ISBN: 978-83-7648-951-3
Data wydania: 18.10.2011
Format: 125 mm x 195 mm
Liczba stron: 736
Cena detaliczna: 45,00 zł
Cena w sklepie Wydawnictwa: 33,30 zł.
Kategoria: Fantastyka, fantasy
ISBN: 978-83-7648-951-3
Data wydania: 18.10.2011
Format: 125 mm x 195 mm
Liczba stron: 736
Cena detaliczna: 45,00 zł
Cena w sklepie Wydawnictwa: 33,30 zł.
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu PRÓSZYŃSKI i S-KA za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja