Złodziej
Megan Whalen Turner
Gen jest złodziejem, który za dużo mówi i każdego potrafi wyprowadzić z równowagi. Jego wieczne narzekanie na wszystko i wszystkich, wilczy apetyt, niechęć do mycia oraz wtrącanie się do rozmowy uprzykrzają życie towarzyszom podróży. Nie ma jednak wyboru i przemierza nieznane sobie ścieżki jako złodziej zwolniony z więzienia, by ukradł pewien artefakt. Jego kompania też wcale nie jest przyjemna: wszystkowiedzący mag, który nie jest czarodziejem, tylko uczonym, dwóch podrostków usilnie starających się być lepszymi od siebie wzajemnie i żołnierz, który niczym zawodowa niańka strzeże i chłopców i złodzieja. Zna się także na pierwszej pomocy, chociaż jego metody opatrywania zaropiałych ran nożem czy wpychania człowieka pod strumień lodowatej wody mogą nieco zepsuć jego ocenę, jako dobrego opiekuna. W opowieści chodzi jednak głównie o to, by zdobyć kamień, ukryty w pewnym szczególnym miejscu. Na Dystopii, miejscu utworzonym przez lawinę i zastygłym w nagiej, nieżyjącej nicości. Nakłada się na to wszystko pewna szczególna wiara, która chociaż zbliżona do greckiej mitologii, jest zupełnie nowym panteonem bóstw, wypartych już w innych krainach przez nowe wierzenia i wspanialsze świątynie. Artefakt zwany Darem Hemiatesa ma złączyć królestwa, a przynajmniej przynieść zaszczyty jednemu królowi. Niestety kamień, z trudem wydobyty z jaskini, ginie w ferworze walki o wolność. Nawet w tej grupie znalazł się zdrajca, a konsekwencje ponoszą wszyscy. Zakończenie opowieści jest jednakże tak zdumiewające, że nawet najbardziej dociekliwe umysły, raczej nie wymyślą takiej zmiany akcji. Dopiero poznanie ostatnich wydarzeń pozwala na pełną ocenę bohaterów, którzy jak się okazuje zostają odmalowani wraz ze swoimi odbiciami, ukrywanymi przez dłuższy czas w cieniu oliwnych drzewek i nagich, poszarpanych wzniesień.
Rozwiązanie akcji to tak naprawdę kunsztownie sprytny zabieg, ukazania nowego oblicza powieści, dzięki czemu cała fabuła nabiera nowej perspektywy, a my jako czytelnicy, swoistego dystansu. Gen, który może doprowadzić niemal do utraty cierpliwości, tym bardziej, że właśnie z jego perspektywy oglądamy kolejne wydarzenia, okazuje się nie tylko wprawnym złodziejem, ale też zupełnie lojalnym przyjacielem. Jego spostrzegawczość i złodziejskie nawyki pozwalają mu odkrywać więcej prawd, niż widzimy sami, ma zatem prawo do myślenia w swoich kategoriach. Zrozumienie przychodzi także do czytelnika, a olśniewający pomysł na tak skonstruowaną fabułę, po prostu zachwyca.
Autorka ujęła mnie także swoim językiem, potrafi bowiem tak umiejętnie operować słowami, że siarczysty potok przekleństw przewija się w naszej głowie, nie napotykając po drodze ani jednego wulgaryzmu. Już dawno nie miałam przyjemności obcować z książką tak bardzo kunsztowną literacko, a zarazem zdumiewająco zaskakującą. Perfekcyjny pomysł urzeka, dzięki czemu czytelnik otrzymuje prawdziwą literacką ucztę, chociaż może też czuć się nieco zmanipulowany, czyli mówiąc z polotem godnym autorskiego spojrzenia na świat, zupełnie „wystrychnięty na dudka”. Klimat opowieści także może oczarować, zwłaszcza wówczas gdy w sny wkradają się Mojry, a Bóg Złodziei służy radą i pomocą. Przy takich doradcach naprawdę można „wykraść wszystko”. Polecam lekturę wszystkim pasjonatom przygody, gdzie łączą się wątki mitologii i podróży, pasja odkrywania świata i honor ukryty pod płaszczem brudu i intrygi. To mistrzowska opowieść z rebusem, genialnie skonstruowana fabuła nakreślona wspaniałym literackim piórem. Nawet jeśli musimy wysłuchać bardzo wielu cichych i głośnych zawodzeń wiecznie niezadowolonego złodzieja…
Rozwiązanie akcji to tak naprawdę kunsztownie sprytny zabieg, ukazania nowego oblicza powieści, dzięki czemu cała fabuła nabiera nowej perspektywy, a my jako czytelnicy, swoistego dystansu. Gen, który może doprowadzić niemal do utraty cierpliwości, tym bardziej, że właśnie z jego perspektywy oglądamy kolejne wydarzenia, okazuje się nie tylko wprawnym złodziejem, ale też zupełnie lojalnym przyjacielem. Jego spostrzegawczość i złodziejskie nawyki pozwalają mu odkrywać więcej prawd, niż widzimy sami, ma zatem prawo do myślenia w swoich kategoriach. Zrozumienie przychodzi także do czytelnika, a olśniewający pomysł na tak skonstruowaną fabułę, po prostu zachwyca.
Autorka ujęła mnie także swoim językiem, potrafi bowiem tak umiejętnie operować słowami, że siarczysty potok przekleństw przewija się w naszej głowie, nie napotykając po drodze ani jednego wulgaryzmu. Już dawno nie miałam przyjemności obcować z książką tak bardzo kunsztowną literacko, a zarazem zdumiewająco zaskakującą. Perfekcyjny pomysł urzeka, dzięki czemu czytelnik otrzymuje prawdziwą literacką ucztę, chociaż może też czuć się nieco zmanipulowany, czyli mówiąc z polotem godnym autorskiego spojrzenia na świat, zupełnie „wystrychnięty na dudka”. Klimat opowieści także może oczarować, zwłaszcza wówczas gdy w sny wkradają się Mojry, a Bóg Złodziei służy radą i pomocą. Przy takich doradcach naprawdę można „wykraść wszystko”. Polecam lekturę wszystkim pasjonatom przygody, gdzie łączą się wątki mitologii i podróży, pasja odkrywania świata i honor ukryty pod płaszczem brudu i intrygi. To mistrzowska opowieść z rebusem, genialnie skonstruowana fabuła nakreślona wspaniałym literackim piórem. Nawet jeśli musimy wysłuchać bardzo wielu cichych i głośnych zawodzeń wiecznie niezadowolonego złodzieja…
Marta D.
Książkę poleca Wydawnictwo ArsMACHINA, do kupienia tutaj:
http://www.arsmachina.pl/books/9
http://www.arsmachina.pl/shop/pl/p/Zlodziej-Megan-Whalen-Turner/106
http://www.arsmachina.pl/books/9
http://www.arsmachina.pl/shop/pl/p/Zlodziej-Megan-Whalen-Turner/106
Złodziej
Autor: Megan Whalen Turner
ISBN 978-83-932319-7-3
Wymiary okładki: 130 x 195
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka, klejona
Cena detaliczna: 32,00 zł
ISBN 978-83-932319-7-3
Wymiary okładki: 130 x 195
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka, klejona
Cena detaliczna: 32,00 zł
Cena w sklepie Wydawnictwa: 26,00 zł.
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu ArsMACHINA za udostępnienie egzemplarza promocyjnego,
Redakcja