Uczta dla wron. Cienie śmierci
George R.R. Martin
Zgnilizną karmić mogą się jedynie wrony
Bestie pozbawione honoru
Czarny omen zniszczenia…
Dyplomacja i spisek. Intryga trwa, rozwija się, ewoluuje. Nawałnica pozostawiła zgliszcza, tysiące rdzewiejących mieczy, zapach śmierci i rozkładającego się ciała. Ludzie niczym wrony krążą nad chaosem, żywią się ruiną, padliną i popiołami. Trwa uczta w klimacie jesiennego rozkładu, zasychającej krwawej posoki wsiąkającej w spękaną ziemię i ciszy, która niemal brutalnie dzwoni w uszach. Milkną też odgłosy buntu na północy, sprzeciw ostatnich lordów nie ma już niemal żadnego znaczenia. W dalszym ciągu nie widać światełka w tunelu, nie ma cienia nadziei dla honoru. Mądrość zastąpiła chora i wynaturzona ambicja. Nikt, nie dostrzega potrzeby cichej zgody, wspólnego zjednoczenia, by stawić czoła nadchodzącej zimie. Skrytobójcy muszą podać rękę mężnym, prości – doświadczonym, a magia musi zacząć otaczać dobre cele…
George R.R. Martin nie idealizuje, nie koloryzuje pastelowym kłamstwem prawdziwego, brutalnego życia. Nie tworzy także świata czarno białego dualizmu, w którym wszystko jest łatwe, proste i poukładane. Jego mistrzostwo opiera się o umiejętnie oddanie prawdziwości ludzkiej natury, ze wszystkimi jej odcieniami, a nawet odbiciem w lustrze. Widzimy ludzi, którzy wywoływać w nas mogą wachlarz emocji, sprzecznych i niejednoznacznych, a nasza sympatia może zmieniać bieguny, wahać się i załamywać. Taka jest to opowieść. Pełna prawdy i wyborów, nieobliczalnych zachowań w obliczu nowych sytuacji. Czytelnik poddawany jest wibracjom, zmiennym nastrojom, huśtawce uczuć. Pietyzm przedstawienia, misteria kreacji porywa nas w odmęty ludzkich przeżyć, koagulację sprzeczności, wir rozumowania. Zmusza też do nieustannego myślenia, dzięki czemu silnie i mocno czujemy się uczestnikami tej gry, a nie tylko pustymi marionetkami, niemymi obserwatorami kolejnych wydarzeń.
Akcja zdecydowanie zwalnia, a luźno związane ze sobą wątki sprawiają wrażenie niejednolitości struktury, jakby połączono ze sobą kilka różnych opowieści, które łączy jedynie perspektywa czasu i przestrzeni. Zabieg zupełnie nowy, odkrywczy, a jednocześnie intrygujący. Niczym wstęp do kolejnego zawirowania, stworzenia nowej klamry spinającej fragmenty w logicznie skompletowaną całość. Nowa galeria postaci pozwala nam na zataczanie coraz większego kręgu, odkrywanie nieznanego, a zarazem tak bliskiego nam świata Westeros. Mamy wrażenie, że autor specjalnie zmienia oświetlenie sceny, pozwalając nam wśród dobrze znanej scenografii dostrzec luki i cienie, wydobywa z otchłani intrygi postaci wcześniej dyskretnie i celowo pominięte. Zestawienia wydają się idealnie wysmakowane, a każdy detal ma tu znaczenie specjalne. Niczym artysta sceny, dokłada elementy subtelnie wkomponowane w całość obrazu, który tworzy z rozmachem wielkiego mistrza i wykańcza w swoim tempie i w dowolnej, sobie dobrze znanej kolejności.
Akcja zdecydowanie zwalnia, a luźno związane ze sobą wątki sprawiają wrażenie niejednolitości struktury, jakby połączono ze sobą kilka różnych opowieści, które łączy jedynie perspektywa czasu i przestrzeni. Zabieg zupełnie nowy, odkrywczy, a jednocześnie intrygujący. Niczym wstęp do kolejnego zawirowania, stworzenia nowej klamry spinającej fragmenty w logicznie skompletowaną całość. Nowa galeria postaci pozwala nam na zataczanie coraz większego kręgu, odkrywanie nieznanego, a zarazem tak bliskiego nam świata Westeros. Mamy wrażenie, że autor specjalnie zmienia oświetlenie sceny, pozwalając nam wśród dobrze znanej scenografii dostrzec luki i cienie, wydobywa z otchłani intrygi postaci wcześniej dyskretnie i celowo pominięte. Zestawienia wydają się idealnie wysmakowane, a każdy detal ma tu znaczenie specjalne. Niczym artysta sceny, dokłada elementy subtelnie wkomponowane w całość obrazu, który tworzy z rozmachem wielkiego mistrza i wykańcza w swoim tempie i w dowolnej, sobie dobrze znanej kolejności.
„Uczta dla wron. Cienie śmierci” jest kolejną częścią sagi Pieśń Ognia i Lodu i spodziewam się, iż recenzja w głównej mierze interesować może właśnie fanów tego cyklu. Dla mnie jednego z najbardziej fantastycznych, jakie udało mi się poznać. Nieznających opowieści (wręcz niewyobrażalne) odsyłam delikatnie do tomu pierwszego, od którego należy rozpoczynać tę niezwykłą podróż. Zakochanie w serii nie pozwala mi na obiektywizm, nie znam jednakże osoby, która przeczyłaby moim słowom. To książki, które potrafią zawładnąć umysłem, duszą i sercem. Obezwładniają czarem słów, brutalnością prawdziwego życia i cudownością intrygi, której tory ułożył nieprzewidywalny geniusz wyobraźni. Polecam serdecznie wszystkim, którzy znajdują przyjemność w obcowaniu z literaturą trudną, a dzięki temu tak niesamowicie cudowną. Tutaj na pewno można się zachłysnąć ambitnie mistrzowską prozą wielkiego twórcy.
Marta D.
Książkę poleca Wydawnictwo ZYSK i S-KA, do kupienia tutaj:
http://www.sklep.zysk.com.pl/uczta-dla-wron-t-1-cienie-smierci.html
Nasze recenzje serii:
https://urodaizdrowie.pl/gra-o-tron-recenzja
https://urodaizdrowie.pl/starcie-krolow-recenzja
https://urodaizdrowie.pl/nawalnica-mieczy-stal-i-snieg-recenzja
https://urodaizdrowie.pl/nawalnica-mieczy-krew-i-zloto-recenzja
Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu Zysk i S-ka za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja