Kryjący puder sypki Amazing Base – Jane Iredale

17 stycznia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Dzięki współpracy z portalem Uroda i Zdrowie dotarł do mnie jakiś czas temu kosmetyk, na który trafiłam właściwie przypadkiem, poszukując odpowiedniego dla siebie pudru sypkiego. Znalazłam stronę sklepu z kosmetykami Jane Iredale, a Pani Małgosia z Urody i Zdrowia skontaktowała się z przedstawicielami tegoż sklepu i już po kilku dniach pudełeczko rozgościło się w mojej łazience.
Puder Amazing Base to połączenie ochrony przed słońcem (SPF 20), korektora, fluidu i pudru. Jest tak wszechstronny, ponieważ powstał z myślą o wykorzystywaniu w makijażu pacjentek chirurgów plastycznych i dermatologów. Kobiety, często gwiazdy kina i telewizji, decydujące się na operacyjne poprawianie swojej urody, musiały mieć dostęp do kosmetyków, które w stu procentach zamaskują pooperacyjne siniaki i zaczerwienienia. Na szczęście dziś nie tylko gwiazdy mają możliwość wykorzystywania tego niezwykłego kosmetyku w swoim codziennym makijażu. Dzięki naturalnemu składowi i zawartości składników łagodzących stany zapalne, pudry Jane Iredale polecane są do makijażu leczniczego i nadają się dla osób z chorobami skóry takimi jak trądzik różowaty czy egzema.
fot. www.sklepjaneiredale.pl

W skład pudru wchodzą:

– Titanium dioxide (nadtlenek tytanu), który łagodzi stany zapalne, ochrania przed słońcem, nadaje pokrycie i kolor
– Zinc oxide (tlenek cynku), łagodzący stany zapalne
– Boron nitride (azotek borowy), zapewniający odbijanie światła, i  przyleganie pudru do skóry
– ekstrakt z minerałów morza, który nawilża i odżywia skórę

– ekstrakt z granatów, mający działanie ochronne

Pojemność opakowania to 10,5 g, w cenie 190,00 zł. Sporo, ale pamiętajmy, że otrzymujemy w tej cenie kosmetyk, który po pierwsze zastępuje kilka innych, a po drugie, co zdążyłam już zaobserwować, jest szalenie wydajny.
Minimalna ilość pudru wysypanego na wieczko przez zabezpieczające „sitko” jest zupełnie wystarczająca na dokładne pokrycie całej twarzy. Dziurki w sitku są spore, dlatego musiałam bardzo uważać przez kilka pierwszych dni aplikacji. Byłam przyzwyczajona do pudrów, którymi musiałam uderzać o wieczko, żeby cokolwiek przedostało się przez otworki. Produkt Jane Iredale wystarczy lekko przechylić, żeby uzyskać odpowiednią ilość.
Zazwyczaj najpierw nakładam puder punktowo pędzelkiem do korektorów i rozcieram. Producent twierdzi, że kosmetyk daje przejrzyste, lub średnie krycie ale moim zdaniem używany w ten sposób zapewnia krycie bardzo mocne, a jednocześnie nie tworzy na twarzy maski.
Po pierwszym roztarciu nakładam cieniutką warstwę na całą twarz. Jeśli chcę zastosować puder w roli bazy, zwilżam pędzel hydrolatem. Natomiast kiedy używam go jako zwykłego pudru sypkiego, na wcześniej nałożony podkład (w moim przypadku bb krem), nakładam go na sucho. W obu wersjach spisuje się bez zarzutu. Makijaż nie ściera się w ciągu dnia i nie muszę nosić pudełeczka w torebce – nie boję się, że wystąpi konieczność nanoszenia poprawek. Mam cerę mieszaną, a puder jest dedykowany cerom od suchej do mieszanej. Po kilku godzinach skóra zaczyna się lekko świecić na nosie i policzkach ale wystarczy użycie bibułki matującej, żeby wszystko wróciło do normy. Puder nie warzy się na twarzy, nie rozpływa, nie zapycha porów i nie jest mu straszna żadna temperatura. Podobno jest także wodoodporny na tyle, że nadaje się nawet do wyjścia na basen (chociaż osobiście nie znam nikogo, kto pływa w pełnym makijażu).
fot. www.sklepjaneiredale.pl
Do wyboru mamy 14 odcieni. Całkiem dużo, zwłaszcza, że puder ładnie stapia się z naturalnym odcieniem skóry. Jestem naprawdę pod dużym wrażeniem – mawet moje ulubione bb kremy poszły ostatnio w odstawkę, chociaż zarzekałam się kiedyś, że to nie nastąpi. Cieszę się tym bardziej, że dawniej używałam sypkich podkładów mineralnych i niektórych miałam serdecznie dosyć, bo z jednej strony podkreślały suche skórki, a z drugiej strony świeciłam się już po godzinie czy dwóch. Teraz czuję się trochę tak, jakbym trafiła na minerały po raz pierwszy i bardzo podoba mi się to wrażenie.

Do kupienia TUTAJ

Testowała:

Dominika – „kobieta pracująca”, żona, mama, mól książkowy, gaduła i optymistka. Lubię nowości i ciekawostki kosmetyczne, książki, konkursy, koty, szczury, kompot z truskawek… Może będzie prościej wymienić, czego NIE lubię – komarów, flaczków i nudy. Mój blog:  http://bzeltynka.blogspot.com/ –  typowo kobiecy. Recenzje kosmetyków i odrobina kulinariów. (nick: Bzeltynka)






FORUM - bieżące dyskusje

Odciski na palcach stóp
Im dłużej się naciska te same części stopy ,tym większe ryzyko odcisków....
Najdziwniejsze prace domowe Waszych…
Napisanie wiersza. No nie każde dziecko to materiał na poetę:)
Nocleg Rewa
Ceny i w domkach już oszalały, taniej i przyjemniej jest wyjechać za granicę, naprawdę....
Zazdrość o byłą partnerkę chłopaka…
Wiele dziewczyn jest zadrosnych, bo czują się niepewnie w związku, czyli facet...