„Rodzina Wenzlów. Wspólnik” – recenzja

14 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Lena Najdecka: „Rodzina Wenzlów. Wspólnik”

Pierwsza część zapowiadająca trzytomową sagę rodzinną. Na samym jej początku poznajemy Ryszarda Wenzla – wziętego prawnika z warszawskiej kancelarii, który udaje się na Mazury w celu zakupu zaniedbanej posiadłości. Marzy mu się stworzenie tam „drugiego Soplicowa”, by wzbudzić zazdrość wśród snobistycznych znajomych.

Spotykamy tu również wątek intrygi związanej z pozornie intratnym interesem, którym jest dla kancelarii Wenzla i wspólników zakup udziałów w powstającym osiedlu mieszkaniowym. Po raz kolejny okaże się, że robienie interesów z przyjaciółmi najczęściej skutkuje końcem przyjaźni…

Środowisko dorobkiewiczów, przedstawione w powieści, jest znane z plotek, intryg i zawiści oraz zamiłowania do wystawnego życia i obracania się w odpowiednich kręgach. Nie ma tu miejsca na porażki, prawdziwe uczucia i ludzką słabość – przegrani zostają sami.

W tle niewesołej teraźniejszości pozostaje przeszłość. Autorka nawiązuje do czasów wojny, kiedy to wiele rodzin nielegalnie wzbogaciło się, postępując niezgodnie z nakazami moralności i zwykłej ludzkiej przyzwoitości.

To książka o kulisach funkcjonowania warszawskich korporacji, o toksycznych przełożonych, wyścigu szczurów i kulcie pieniądza – nowego boga naszych czasów. O wciąż żywych uprzedzeniach antysemickich i rządzącej klasie politycznej, na której autorka nie pozostawia suchej nitki, określając ją „nieokrzesaną zgrają”… Również w relacjach zawodowych króluje brak skrupułów – przetrwają tylko najsilniejsi i najbardziej bezwzględni pracownicy, robiący karierę w warszawskim „city”. Młode wilki marketingu i pracownicy agencji reklamowych zostają wciągnięci w świat taniego blichtru, w którym wartość człowieka mierzy się wynikami sprzedaży.

W powieści daje się również dostrzec smutna refleksja na temat młodego pokolenia, które zatraciło tradycyjne wartości i żyje bezrefleksyjnie, nie dostrzegając tymczasowości swej egzystencji. To ludzie nie mający nawyku czytania i rozwoju wewnętrznego, mimo dość wysokiego wykształcenia, które zdobyli. Są bezmyślną masą, którą łatwo manipulować. Bardziej cenią pozycję zawodową niż kontakty międzyludzkie.

Polecam tę książkę wszystkim tym, którzy cenią dobrze napisaną prozę, ubarwioną wielością i różnorodnością wątków oraz wzbogaconą postaciami z krwi i kości. Każdy z nas znajdzie tu podobieństwo do swoich znajomych i sytuacji, które zna z codziennego życia…

Kamila O.

Książkę poleca Wydawnictwo ERICA – można kupić ją tutaj:

http://www.strefaksiazki.net/sites/books/123

 

 

 

Dziękujemy Wydawnictwu za udział w naszej akcji i przekazanie egzemplarza do recenzji –

Redakcja