Violetta Villas – gdzie występowała i jak żyła

7 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Violetta Villas, jedna z największych gwiazd piosenki w Polsce, zmarła w poniedziałek w wieku 73 lat w Lewinie Kłodzkim.
Violetta Villas wykonywała zarówno muzykę rozrywkową, kolędy i pieśni religijne, jak i kompozycje klasyczne, arie operowe i operetkowe. Nagrała również covery popularnych piosenek amerykańskich i francuskich. Do jej największych przebojów należą m.in. „Do ciebie, mamo„, „Nie ma miłości bez zazdrości„, „Przyjdzie na to czas„, „Szczęście” czy „Oczi cziornyje„.  Jej głos charakteryzowany był jako sopran koloraturowy o rozszerzonej skali, obejmującej cztery oktawy. „Miała tak fenomenalny głos, że on się wymykał ocenie” – wspomina Bogusław Kaczyński.
Największe przeboje Violetty Villas fani mogli usłyszeć w lutym tego roku w Kielcach podczas koncertu jubileuszowego, z okazji 50-lecia działalności artystycznej piosenkarki. Artystka została odznaczona wówczas medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, przyznawanym przez ministra kultury. W tym roku ukazała się książka „Villas. Nic przecież nie mam do ukrycia” Izy Michalewicz i Jerzego Danilewicza. „Napisaliśmy o Violetcie dramat w dwudziestu aktach, rozbierając na części pierwsze całe jej życie. Okazała się postacią niezwykle plastyczną, barwną i pełną sprzeczności. Człowiekiem, który obdarzony wielkim, niepospolitym talentem, nie był w stanie dźwignąć własnej kariery” – mówiła Iza Michalewicz, współautorka książki.
Violetta Villas, a właściwie Czesława Cieślak, urodziła się 10 czerwca 1938 roku w Liege w Belgii. Tam też spędziła swoje dzieciństwo. W 1948 roku przyjechała z rodzicami do Polski i zamieszkała w Lewinie Kłodzkim, gdzie rozpoczęła naukę muzyki, którą kontynuowała we Wrocławiu i Szczecinie. W 1959 roku podjęła naukę śpiewu u Eugenii Falkowskiej w Warszawie.
Skala głosu i uzdolnienia wokalne zapowiadały Villas karierę operową, z której ostatecznie zrezygnowała, przyjmując propozycje występów estradowych i pierwszych nagrań radiowych z zespołami Bogusława Klimczuka i Edwarda Czernego. Pytana o to, kto odkrył jej talent i zaproponował zmianę nazwiska, Villas opowiadała w telewizyjnym programie „Uwaga” w TVN, że był to Władysław Szpilman. „Poprosił mnie do siebie do biura i powiedział: „dziecko, nie przyzwyczajaj ludzi do Cieślak, bo nikt za granicą nie wypowie twojego nazwiska. Będą kaleczyć. Wybierz sobie pseudonim„. Wybrałam „Violetta”, bo tak naprawdę mam na imię, bo się urodziłam w Belgii. Dodałam „las”, ponieważ kochałam las i mieszkałam koło lasu” – mówiła Villas.
Wygrana piosenki „Dla ciebie, miły” w plebiscycie „Expressu Wieczornego” zapewniła Villas udział w festiwalu w Sopocie w 1961 r. Na festiwalu tym wystąpiła także w roku następnym. Villas śpiewała też na międzynarodowych koncertach radiowych w Szwajcarii i RFN. W 1965 roku na III Festivalu International des Varietes et Music-Halls w Rennes (Francja) zdobyła Grand Prix. Występowała z koncertami w ZSRR, Czechosłowacji, Bułgarii i Rumunii. W 1966 roku na osobistą prośbę szefa paryskiej Olympii, Brunona Coquatrixa, znalazła się w gronie artystów polskiego programu rewiowego Grand Music-Hall de Varsovie. Tam usłyszał ją producent, twórca spektakli rewiowych Frederick Apcar, na zaproszenie którego wyjechała do Las Vegas. Od grudnia 1966 roku, przez trzy sezony, Villas była gwiazdą Casino de Paris, gdzie swym czterooktawowym głosem śpiewała piosenki, arie operetkowe i operowe w dziewięciu językach. „Pierwsze cztery miesiące to niemalże ustawiczna wytężona praca po kilkanaście godzin na dobę. Nauka języków obcych, próby z baletem, śpiew i znów od początku. O życiu prywatnym nie było nawet co marzyć. Zresztą i same występy w teatrze rewiowym Casino de Paris w Las Vegas to, poza satysfakcją z sukcesów, także ciężka praca” – wspominała artystka.
Piosenka i estrada ułatwiły jej kontakt z filmem. W USA partnerowała m.in. Glennowi Fordowi, Lee Marvinowi i Bobowi Hope’owi. Występowała w recitalach tv, na scenie Teatru Syrena w Warszawie oraz na wielu estradach w kraju i za granicą, także w ośrodkach polonijnych Australii i kilkakrotnie w USA. Villas można było zobaczyć również w epizodycznych rolach w polskich produkcjach, np. „Klubie profesora Tutki” Andrzeja Kondratiuka i „Dzięciole” Jerzego Gruzy.
Niewiele polskich gwiazd było tak blisko światowej sławy jak ona. Występy w USA, Europie, przygoda z filmem. Niezwykły głos Violetty Villas ubóstwiał cały świat. Ale ona wróciła do Polski. Tutaj dla gwiazdy jej formatu nie było miejsca. Zgasła, zapadła na zdrowiu. „Villas była jak malowany ptak, nie pasowała do szarzyzny czasów PRL-u” – twierdzą autorzy książki.
Artystka słynęła ze swego charakterystycznego wizerunku: wykreowała styl hollywoodzkiej gwiazdy lat 60-tych, któremu pozostała wierna. Na scenie nosiła efektowne, balowe suknie. Jej znakiem rozpoznawczym były długie, kręcone blond włosy, o które – jak podkreślała w wywiadach – intensywnie dbała. W 1996 roku w programie Mariusza Szczygła piosenkarka dementowała plotki jakoby nosiła perukę i podawała przepis na maseczkę z nafty i żółtek, dzięki której miała utrzymywać świetną kondycję swoich włosów.
W ostatnich latach Villas budziła wiele kontrowersji. Znana ze swojej dobroczynności dla zwierząt piosenkarka założyła w Lewinie Kłodzkim, obok swego domu, schronisko, w którym zgromadziła ponad 300 kotów, 150 psów i kilkanaście kóz. Villas zarzucano jednak, że przyjęła za dużo zwierząt i przestała sobie z nimi radzić nie zapewniając im warunków sanitarnych. W styczniu 2007 roku artystka trzy tygodnie spędziła w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych.
Lokalne władze samorządowe w Lewinie zdecydowały się zamknąć schronisko. Od 2008 piosenkarka przestała pojawiać się publicznie. Coraz częściej zwracano także uwagę na jej trudną sytuację materialną. Powodem było niedopełnienie formalności, które sprawiło, że piosenkarka nie zagwarantowała sobie praw do utworów. Z tego powodu większość jej piosenek należy do ZAiKS-u i Polskich Nagrań.
Była wielką gwiazdą, która potem rozmieniła trochę swoje życie na drobne i przestała nią być. Ale był to człowiek o wielkim sercu” – wspomina Violettę Villas Krzysztof Szewczyk.