Trendy w modzie są pasjonujące, jednak jeśli chodzi o buty, nie zawsze muszę i chcę podążać ich śladem. Nie muszę dotrzymywać im kroku, bo dla mnie but musi być szpilką, wysoką, stylową i elegancką. Może być także koturnem, ale na tyle zgrabnym, by pasował na moją stópkę rozmiaru krasnoludka. Nawet nie musi być bardzo wygodny, jeśli jest na tyle piękny, aby zasłużyć na moje względy. Bo buty od zawsze były moją miłością. I mimo że moja szafa przepełniona jest pudełkami, pudełeczkami i butami już bez opakowań nigdy mi się nie znudziły i nigdy nie mogłam powiedzieć, że mam ich za dużo lub ilość wystarczającą. Pod tym względem zawsze widzę ogromną, ziejącą pustką dziurę i otchłań bez dna.
Patrząc na trendy, zmieniające się fasony i wzory, nie zawsze wykazuję zachwyt i entuzjazm i nie każdą parę, chciałabym móc przymierzyć. Ale są na świecie takie buty, których nie sposób nie podziwiać. Należą do nich te z najwyższej półki (niestety i oczywiście nie mojej szafy) jednego z najbardziej znanych producentów obuwia – Stuarta Weitzmana. I chodzi tu o pewne szczególne buty, te których jedna para powstaje każdego roku z okazji gali rozdania Oskarów. Buty te nazywane są „Butami Kopciuszka”. Skąd ta nazwa? Pewnie z tego powodu, że każda para, to buty na jedną noc, w których występuje wybrana przez samego producenta wschodząca gwiazda podczas uroczystości w teatrze Kodak’a. Po czerwonym dywanie przechodzą tylko raz, mieniąc się drogimi kamieniami, a po zakończeniu gali wracają do jubilera, który wyjmuje klejnoty i na ich miejsce wstawia kryształy Svarovski’ego.
Pierwsza para tych szczególnych butów powstała w 2002 roku, a pierwszym Kopciuszkiem była aktorka Laura Elena Harring nominowana do Oskara za rolę w filmie „Mulholland Drive”. Każdy z jej pantofelków wart był dokładnie pół miliona dolarów. W sumie srebrne, delikatne sandałki zdobiło 464 diamentów. W 2003 roku buty wykonane z 642 rubinów, nazwane „Rubinowymi Trzewikami” nie zostały pokazane w geście protestu producenta przeciwko wojnie w Iraku.
Patrząc na trendy, zmieniające się fasony i wzory, nie zawsze wykazuję zachwyt i entuzjazm i nie każdą parę, chciałabym móc przymierzyć. Ale są na świecie takie buty, których nie sposób nie podziwiać. Należą do nich te z najwyższej półki (niestety i oczywiście nie mojej szafy) jednego z najbardziej znanych producentów obuwia – Stuarta Weitzmana. I chodzi tu o pewne szczególne buty, te których jedna para powstaje każdego roku z okazji gali rozdania Oskarów. Buty te nazywane są „Butami Kopciuszka”. Skąd ta nazwa? Pewnie z tego powodu, że każda para, to buty na jedną noc, w których występuje wybrana przez samego producenta wschodząca gwiazda podczas uroczystości w teatrze Kodak’a. Po czerwonym dywanie przechodzą tylko raz, mieniąc się drogimi kamieniami, a po zakończeniu gali wracają do jubilera, który wyjmuje klejnoty i na ich miejsce wstawia kryształy Svarovski’ego.
Pierwsza para tych szczególnych butów powstała w 2002 roku, a pierwszym Kopciuszkiem była aktorka Laura Elena Harring nominowana do Oskara za rolę w filmie „Mulholland Drive”. Każdy z jej pantofelków wart był dokładnie pół miliona dolarów. W sumie srebrne, delikatne sandałki zdobiło 464 diamentów. W 2003 roku buty wykonane z 642 rubinów, nazwane „Rubinowymi Trzewikami” nie zostały pokazane w geście protestu producenta przeciwko wojnie w Iraku.
W roku 2004 Kopciuszkiem była piosenkarka Alison Krauss, nominowana do Oskara za soundtrack do filmu „Cold Mountain”. Jej buty warte dwa miliony dolarów wykonane zostały ze szkła i 565 diamentów w tym kilku rzadkich barwnych kamieni. Na ceremonię w 2005 roku, Weitzman wykonał satynowe pantofelki ozdobione opalizującymi kryształami Swarovskiego wyjętymi z biżuterii Marylin Monroe. Rolę Kopciuszka odegrała aktorka Regina King nominowana za rolę w filmie „Ray”.
W roku 2006 jej miejsce zajęła piosenkarka Kathleen Bird York za piosenkę „In the Deep” z filmu „Crash”. Jej miedziane pantofelki warte trzy miliony dolarów ozdabiały rubiny, szafiry i diamenty należące kiedyś do Rity Hayworth. W roku 2007 w najskromniejszych butach, wartych jedynie pół miliona dolarów wystąpiła aktorka Anice Noni Rose nominowana za rolę w filmie „Dreamgirls”. Ozdobą srebrnych szpileczek było 1420 sztuk maleńkich diamentów.
Buty zaprojektowane na rok 2008 wykonane zostały z 1800 diamentów, nie zostały jednak zaprezentowane na czerwonym dywanie. Zaś w roku obecnym, 2009, Stuart Weitzman zrezygnował z wykonania butów ze względu na globalny kryzys gospodarczy.
Może owa historia znużyła czytelników, którzy cierpliwie dobrnęli do tego akapitu, lecz nawet buty mogą mieć swoją historię. Dla mnie pasjonującą i ciekawą. A same buty, cóż, to arcydzieła. Maleńkie cudeńka, diamenty wśród obuwniczych dokonań. I chociaż są one marzeniem ściętej głowy, wolałabym ją chyba poświęcić. Buty to bowiem miłość mojego życia.
Dodała: Marta (z cyklu: Moja dziurawa szafa)