Piotr Wojasz: „Niebieski ptak. Wspomnienia byłego cinkciarza”
Kto jeszcze pamięta takie określenia jak „bojek”, „cinkciarz” czy „pasztet”? Jakimi sposobami można było szybko i bez wysiłku wzbogacić się w latach 70. i 80.?
Odpowiedzi na te pytania kryje w sobie soczysta, napisana barwnym językiem opowieść Ślązaka, w której fabuła opiera się na kanwie wspomnień z czasów dojrzałego PRL-u. Ich akcja rozgrywa się w różnych częściach kraju, po którym nasz bohater często i chętnie podróżuje, m.in. w Siemianowicach Śląskich, Katowicach (vel Stalinogrodzie), Warszawie i Krynicy. Poznajemy ciekawe losy rodziny Piotra: dziadka – prywaciarza zajmującego się handlem obwoźnym i ojca – dyrektora niechętnego komunistom.
Wspomnienia te budzą niejednokrotnie uśmiech – dorastający chłopiec próbuje wyhodować sobie falującą grzywę mocząc włosy na noc i śpiąc w berecie. Prezentował typowe dla lat 60. upodobania w zakresie mody: spodnie-dzwony, „beatlesówki” i czarne golfy były wtedy szczytem szyku i elegancji. Pojawiają się też wspomnienia pierwszych zauroczeń i zawodów miłosnych. Dalsze życie Piotra to zaprzeczenie stereotypowemu wyobrażeniu o szarzyźnie czasów komunizmu. Środowisko cinkciarzy i prostytutek – królów nocnego życia – żyło i bawiło się krótko, ale intensywnie, nie szczędząc sobie uciech cielesnych i spełniania najwymyślniejszych kaprysów. Piotr marząc o łatwym zarobku i ciekawym życiu staje się cinkciarzem i oszustem, balansującym na granicy prawa i na własne życzenie egzystującym z dala od społecznie przyjętych norm moralnych. Jego inteligencja, pomysłowość i poczucie humoru nieraz ratują go z sytuacji bez wyjścia. Momentami tęskni do zwyczajnego, spokojnego życia, ale jego drugie „ja” zwycięża nawet po ślubie. Jego przygodami można byłoby obdzielić co najmniej troje ludzi, a mnie jako czytelnikowi niezbyt dobrze pamiętającemu tamte czasy trudno uwierzyć, że to wszystko wydarzyło się naprawdę i nie jest wytworem fantazji autora, obliczonym na efekt zaszokowania odbiorcy.
Poznajemy tu absurdy peerelowskiej rzeczywistości, okraszone błyskotliwą narracją stanowiącą komentarz do opisywanych wydarzeń. Okazuje się, że najlepszymi „przyjaciółmi” prostytutek i złodziei byli współpracujący z nimi milicjanci – oczywiście nie była to przyjaźń bezinteresowna Kolejnym wątkiem jest ten z serii „Polak potrafi” – np. zarabiać jako męska prostytutka dla mocno starszych pań w sanatorium w Krynicy albo pozbawiać gąbki hotelowe materace w imię prywatnej inicjatywy pod szyldem „tapicerowanie drzwi”.
Zadziwia mnie sprawność językowa autora, który potrafi stworzyć fabułę spójną mimo bogactwa wątków i częstych zwrotów akcji. To świetny materiał na film – myślę, że ambitni, młodzi reżyserzy powinni poważnie przemyśleć tę propozycję. A nuż powstałoby dzieło na miaręa „Wesela” Wojciecha Smarzowskiego? Nie brak tu i filozoficznej refleksji, która, choć głęboko ukryta pod słowno-fabularnymi fajerwerkami, stanowi w dużej mierze o wartości tej książki. Pokazuje bowiem tymczasowość i chaotyczność takiego „półlegalnego” życia w całej rozciągłości.
Nie sposób czytać tej książki bez uśmiechu na twarzy połączonego z zadziwieniem i niedowierzaniem, że życie potrafi pisać takie scenariusze. Polecam tę sentymentalną podróż w przeszłość młodszym i starszym czytelnikom: ci, którzy znają realia życia w PRL-u, może znajdą tu cząstkę swoich przeżyć, a ci, którzy tylko o nim słyszeli, wzbogacą swą wiedzę o tym z pozoru tylko smutnym i nijakim okresie w najnowszej historii Polski.
Książkę poleca Wydawnictwo VIDEOGRAF II – można kupić ją tutaj:
Dziękujemy Wydawnictwu za udział w naszej akcji i przekazanie egzemplarza do recenzji –
Redakcja