Przymierze ciemności
Anne Bishop
Oto kolejna, siódma już opowieść z serii Czarnych Kamieni, bezpośrednio powiązana ze swoimi poprzedniczkami, snuta niejako na kanwie poprzednich wydarzeń. Mogę swobodnie przyznać się do tego, że jest to jedna z moich ulubionych serii wydawniczych ostatnich lat. Na każdą kolejną odsłonę czekam z niecierpliwością dziecka, które koniecznie musi włożyć palec do kremowego tortu urodzinowego…
Wkraczamy więc do świata oczyszczonego ze skazy krwi. Nie ma już złych czarownic. Nie istnieje też Królowa, która mogłaby władać Dena Nehele. Kraina leży w gruzach, kamienie Książąt Wojowników osłabły, nikt nie pamięta o Protokole czy Niewidzialnym Pierścieniu. Obraz przypomina ruiny powojennej pożogi, chociaż stawką było tutaj wyplenienie zła, szerzącego się jak wirus grypy. Pozostał jedynie Theran Szary, potomek ostatniej prawej czarownicy, którego marzeniem jest przywrócenie dawnej świetności krainy i opanowanie chwiejnej równowagi. Zaczyna się więc poszukiwanie odpowiedniej kandydatki…
Jaenelle i Deamon (wojownik z czarnym kamieniem) są zdania, że Królowa z Kaeller jest idealną pretendentką. Tylko czy pomoc wojownika Sadysty to na pewno idealne rozwiązanie? Tym bardziej, że Cassidy to dziewczyna niezbyt urodziwa (rudowłose i piegowate kobiety dopiero dzisiaj są w modzie) i nie obdarzona ogromem mocy (Królowa Różowego Kamienia), opuszczona przed laty przez swój własny Dwór. Będzie musiała udowodnić, że potrafi wziąć władzę we własne ręce i co ważniejsze przekazać wiedzę na temat zapomnianego kodeksu Krwawych. Mimo iż wiele osób podchodzi do tego pomysłu z ogromnym sceptyzmem, postać Cassidy jest tak sympatyczna, że czytelnik, ze szczerego serca, życzy planom powodzenia. Nie będzie jednak łatwo zapanować nad żarem, pasją i temperamentem Krwawych, w których krwi płynie furia i prawdziwy ogień…
Poza motywem królewskim, w „Przymierzu Ciemności” mamy też rozbudowany wątek rodziny Sa Diablo, spotykamy więc prócz Daemona i Jaenelle także Lucivara i Wielkiego Lorda Piekła (Saetana), co powinno usatysfakcjonować wszystkich wielbicieli serii. Kontynuacja przygód tak dobrze znanych bohaterów prowadzi akcję w sposób przemyślany, aczkolwiek nie zupełnie przewidywalny. Co ważniejsze autorka rozwija potencjał każdej postaci bez perseweracji literackiej, co rozbudowuje i wzbogaca znany nam świat, bez zbędnych retransmisji. Nowi czytelnicy (chociaż nie wiem jak zaczynać czytać od środka) nie powinni czuć się jednak zagubieni, gdyż autorka bardzo zgrabnie wyjaśnia i nakreśla rys wydarzeń niezbędnych do zrozumienia ogólnego. Nie przytłacza jednak informacjami znanymi znawcom serii, co jest jedną z wielkich zalet warsztatu pisarskiego A. Bishop.
Na uwagę zasługuje też styl autorki – dowcipny, okraszony inteligentną ironią, konsekwencja i wręcz kunsztowna precyzja w dbałości o szczegóły. Postacie są nasączone emocjami, nieszablonowe, wyrafinowanie ludzkie. Akcja, która hipnotyzuje szepcąc nam do ucha, kipi życiem, wciąga w wir mocy, oplata szaleństwem ciemnego królestwa. Z tej mieszanki musi powstać dzieło pasjonujące.
„Przymierzu ciemności” można dać się porwać, można dać się oczarować. Spośród innych opowieści serii wyróżnia ją pewna swoboda, pozbawiona wszechogarniającego, przytłaczającego mroku, do którego zdążyliśmy się już nieco przyzwyczaić. Przyznać muszę jednak, że w przypadku książek A. Bishop, nie do końca potrafię być obiektywnie sprawiedliwa. Zbyt mocno jestem przywiązana do serii, do tego świata, który od samego początku mnie fascynował. I to uwielbienie nie przemija. Dlatego oceniam sercem, co w tym wypadku, jest tak łatwe jak oddychanie…
Wkraczamy więc do świata oczyszczonego ze skazy krwi. Nie ma już złych czarownic. Nie istnieje też Królowa, która mogłaby władać Dena Nehele. Kraina leży w gruzach, kamienie Książąt Wojowników osłabły, nikt nie pamięta o Protokole czy Niewidzialnym Pierścieniu. Obraz przypomina ruiny powojennej pożogi, chociaż stawką było tutaj wyplenienie zła, szerzącego się jak wirus grypy. Pozostał jedynie Theran Szary, potomek ostatniej prawej czarownicy, którego marzeniem jest przywrócenie dawnej świetności krainy i opanowanie chwiejnej równowagi. Zaczyna się więc poszukiwanie odpowiedniej kandydatki…
Jaenelle i Deamon (wojownik z czarnym kamieniem) są zdania, że Królowa z Kaeller jest idealną pretendentką. Tylko czy pomoc wojownika Sadysty to na pewno idealne rozwiązanie? Tym bardziej, że Cassidy to dziewczyna niezbyt urodziwa (rudowłose i piegowate kobiety dopiero dzisiaj są w modzie) i nie obdarzona ogromem mocy (Królowa Różowego Kamienia), opuszczona przed laty przez swój własny Dwór. Będzie musiała udowodnić, że potrafi wziąć władzę we własne ręce i co ważniejsze przekazać wiedzę na temat zapomnianego kodeksu Krwawych. Mimo iż wiele osób podchodzi do tego pomysłu z ogromnym sceptyzmem, postać Cassidy jest tak sympatyczna, że czytelnik, ze szczerego serca, życzy planom powodzenia. Nie będzie jednak łatwo zapanować nad żarem, pasją i temperamentem Krwawych, w których krwi płynie furia i prawdziwy ogień…
Poza motywem królewskim, w „Przymierzu Ciemności” mamy też rozbudowany wątek rodziny Sa Diablo, spotykamy więc prócz Daemona i Jaenelle także Lucivara i Wielkiego Lorda Piekła (Saetana), co powinno usatysfakcjonować wszystkich wielbicieli serii. Kontynuacja przygód tak dobrze znanych bohaterów prowadzi akcję w sposób przemyślany, aczkolwiek nie zupełnie przewidywalny. Co ważniejsze autorka rozwija potencjał każdej postaci bez perseweracji literackiej, co rozbudowuje i wzbogaca znany nam świat, bez zbędnych retransmisji. Nowi czytelnicy (chociaż nie wiem jak zaczynać czytać od środka) nie powinni czuć się jednak zagubieni, gdyż autorka bardzo zgrabnie wyjaśnia i nakreśla rys wydarzeń niezbędnych do zrozumienia ogólnego. Nie przytłacza jednak informacjami znanymi znawcom serii, co jest jedną z wielkich zalet warsztatu pisarskiego A. Bishop.
Na uwagę zasługuje też styl autorki – dowcipny, okraszony inteligentną ironią, konsekwencja i wręcz kunsztowna precyzja w dbałości o szczegóły. Postacie są nasączone emocjami, nieszablonowe, wyrafinowanie ludzkie. Akcja, która hipnotyzuje szepcąc nam do ucha, kipi życiem, wciąga w wir mocy, oplata szaleństwem ciemnego królestwa. Z tej mieszanki musi powstać dzieło pasjonujące.
„Przymierzu ciemności” można dać się porwać, można dać się oczarować. Spośród innych opowieści serii wyróżnia ją pewna swoboda, pozbawiona wszechogarniającego, przytłaczającego mroku, do którego zdążyliśmy się już nieco przyzwyczaić. Przyznać muszę jednak, że w przypadku książek A. Bishop, nie do końca potrafię być obiektywnie sprawiedliwa. Zbyt mocno jestem przywiązana do serii, do tego świata, który od samego początku mnie fascynował. I to uwielbienie nie przemija. Dlatego oceniam sercem, co w tym wypadku, jest tak łatwe jak oddychanie…
Marta D.
W cyklu Czarne Kamienie do tej pory ukazały się:
1. Córka Krwawych
2. Dziedziczka Cieni
3. Królowa Ciemności
4. Serce Kaeleer
5. Splątane Sieci
6. Niewidzialny Pierścień
7. Przymierze Ciemności
8. Pani Shaladoru
Książka do kupienia tutaj: http://initium.pl/oferta/szczegoly/przymierze-ciemnosci
Dziękujemy serdecznie Wydawnictwu Initium za włączenie się do akcji Jesienne Czytanie z Wydawnictwem i udostępnienie egzemplarzy promocyjnych.
Redakcja
Redakcja