Obsesje ludzi XXI wieku – sprawdź czy dotyczy Ciebie!
Gdzie przebiega granica pomiędzy obsesją a początkiem choroby? Jak się okazuje wiele naszych zainteresowań czy potrzeb pomalutku przeradza się w obsesję nawet na poziomie choroby psychicznej. O tym, że fascynacja, może przerodzić się w coś, nad czym się nie panuje i przerażać na pewno przekonało się wielu z Was. Bywają też jednak obsesje delikatne, niegroźne a nawet zabawne. Ot takie „odchylenie” od normy.
Oto kilka najbardziej znanych obsesji, postrzeganych jako stany chorobowe:
1. Obsesja na punkcie wyglądu
Wygląd osobisty ma dla ludzi duże znaczenie. Jest pierwszą rzeczą, na jaką zwracamy uwagę, gdy kogoś poznajemy, często od pierwszego wrażenia zależy, jak będą postrzegać nas inni. To sprawia, że dla wielu osób wygląd zewnętrzny jest ważniejszy, niż cechy charakteru czy poczucie humoru.Nie tylko dziewczyny mają obsesje na punkcie swojego wyglądu, także mężczyźni coraz częściej chodzą do kosmetyczki lub do solarium. Dziewczyny za to chętnie biorą przykład z panów i dbają o kondycję na siłowni. Wszystko to, by z zadowoleniem patrzeć w lustro i nie przejmować się nadwagą czy zmarszczkami. Kobiece atrybuty zewnętrzne, zdaniem Polek, składają się z odpowiedniej sylwetki oraz zadbanego wyglądu zewnętrznego, podkreślającego kobiece cechy. Zadbany wygląd świadczy o tym, że kobieta po prostu dba o siebie. Zaniedbanie jest zaś uznawane za największy grzech, jakiego może dopuścić się kobieta.na zadbany, kobiecy wygląd składają się między innymi: wypielęgnowane dłonie i paznokcie, zdrowe i lśniące włosy, makijaż, zdrowa, opalona, wydepilowana skóra oraz zadbana cera. Zdaniem psycholożki Katarzyny Miller nie ma nic złego w tym, że kobiety przywiązują tak dużą wagę do dbania o siebie. Co więcej, psychoterapeutka uważa, że jest to pożyteczne,
o ile kobiety robią to dla siebie. Problem pojawia się wtedy, kiedy kobiety koncentrują się na swoim wyglądzie pod wpływem przymusu płynącego z zewnątrz lub wewnątrz. W USA niemal wszystkie kandydatki na modelki i aktorki zaczynają karierę od zmniejszenia nosa, powiększenia piersi i ust, odsysania tłuszczu z pośladków i ud i na tym najczęściej się nie kończy.
Brzydcy nie mają szans – w świecie popkultury nawet czarownica z kreskówki ma nienagannie pomalowane usta i idealnie nakreślone łuki brwiowe. Nie dziwi więc obsesja na punkcie wyglądu: już kilkuletnie dziewczynki wiedzą, co jest modne i jak się ubrać. Później bywa jeszcze gorzej. Dlatego trudno rozpoznać, kiedy zwykła dbałość o wygląd i niezadowolenie z mankamentów, przeradza się w chorobę. Wiecznie niezadowolenie ze swojego wyglądu, obsesja na punkcie defektów – to obraz dysmorfobii, którą już trzeba leczyć. Piękna kobieta to kobieta spełniona, szczęśliwa, która dba o siebie, bo ma na to ochotę i sprawia jej to przyjemność, a nie po to, aby równać do nieprawdziwego ideału z mediów, lub ze względu na obawę przed krytyczną oceną innych.
2. Obsesja na punkcie młodości
Zewsząd atakuje nas kult młodości – ducha i ciała, łatwo stracić poczucie dystansu i wpaść w kompleksy czy obsesję na punkcie zmarszczek. W tym wszystkim może być też trochę naszej własnej próżności. Chcemy wyglądać młodo jak najdłużej, a skoro technologia kosmetyczna daje nam do tego środki, dlaczego nie miałybyśmy z tego korzystać. Do tego mamy świetne wzorce wśród znanych, starszych kobiet, także Polek. Coraz więcej z nas uważa, że przekroczenie 50-ki nie zwalnia nas z obowiązku dbania o siebie. Zdobycze medycyny i kosmetologii oferują wiele sposobów na to, by poprawić swój wizerunek i pomóc zniwelować straty na urodzie spowodowane upływem czasu. Nie należy jednak uważać, że 60-latki powinna wyglądać na lat 20. To już jest przesada. Skupienie uwagi na poprawie wyglądu, na odmłodzeniu się nierzadko przynosi odwrotny efekt. Ludzie stają się śmieszni w swoich zabiegach. Gwiazdy zza oceanu operacje plastyczne mają wpisane w życiorys. „Młodość na zamówienie” zależy tylko od grubości portfela. Lekarze ze skalpelami zajmują się najczęściej zdrowymi pacjentami. Co więc leczą? Kompleksy. Od psychologa różnią się tylko tym, że tną. Operują twarz, biust czy pośladki, bo nie potrafią zoperować umęczonej wyobraźni.
3. Obsesja na punkcie wagi
Obsesja na punkcie wagi to problem nie tylko nastolatek. Współczesne kanony piękna wciąż hołdują smukłym sylwetkom i płaskim brzuchom, bez grama niepotrzebnego tłuszczu. Kobiety dążą do ideału nawet kosztem własnego zdrowia, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Jak w przypadku każdej obsesji, granica między dbaniem o siebie poprzez właściwe odżywianie a chorobliwą ortoreksją jest płynna. Początkowo zaburzenia w postrzeganiu własnej wagi niczym nie przypominają problemu. Przecież każdy z nas mniej lub bardziej interesuje się swoim wyglądem i zależy nam, by wszystko było na swoim miejscu. To zainteresowanie własnym ciałem szybko jednak nabiera tempa. Kilku-, a nawet kilkunastokrotne stawanie na wagę w ciągu dnia i obniżenie nastroju spowodowane niezadowoleniem z wagi to pierwsze sygnały obsesji. Sytuacja ta nie budzi zastrzeżeń, gdy problem z nadwagą rzeczywiście istnieje. Jeśli jednak zaczynasz eliminować ze swojego jadłospisu wszystko, co podejrzane, na proszonych kolacjach grzebiesz w talerzu podejrzliwie próbując zidentyfikować wszystkie składniki serwowanej potrawy, zamiast określenia „jedzenie” zaczynasz stawać „dieta”, omijasz osiedlowe sklepiki kupując jedzenie tylko w sklepach ze zdrową żywnością, a dobór właściwego jedzenia zaczyna być dla ciebie sensem życia – uważaj. Niepokojącym objawem jest też utrata kontroli nad zachowaniami związanymi z odchudzaniem.
4. Obsesja na punkcie zakupów
Każdy z nas zmuszony jest do robienia zakupów. Są to przede wszystkim podstawowe transakcje kupna- sprzedaży, najczęściej kupowane są oczywiście przedmioty codziennego użytku, żywność, środki higieny osobistej czy chemii. Zakupy można uwielbiać, ale stąd już tylko krok do uzależnienia. Gdy miłość do zakupów przestaje sprawiać przyjemność, a zaczyna być przymusowym rozładowaniem napięcia, możemy mówić o uzależnieniu – to jest zakupoholizm. Granica między zwykłą przyjemnością a chorobą jest niekiedy bardzo trudna do określenia. Mimo że nie jest ona jasno sprecyzowana, nie należy ignorować zjawiska, które może obrócić w runę nie tylko nasze finanse, ale i życie rodzinne i społeczne. Istotą zaburzenia nie jest brak kontroli, ale emocje, które prowadzą do określonych działań. Osoby obsesyjne w pewnym momencie odczuwają potrzebę kupowania dosłownie i w przenośni wszystkiego, niezależnie, czy jest to potrzebne, czy nie. Silne napięcie i potrzeba wypełnienia pustki, powoli przeistacza się w ból, a ten w końcu wybucha ze zdwojona siłą. Działanie przynosi spokój i spełnienie, jednak tylko na moment. Po wybuchu euforii pojawiają się wyrzuty sumienia oraz poczucie braku kontroli nie tylko nad samych zachowaniem, ale życiem w ogóle.
5. Obsesja na punkcie czystości
Nie musi ona wcale przybierać tak dramatycznych form jak w przypadku głównego bohatera serialu Detektyw Monk, gdzie dorosły mężczyzna boi się jeździć komunikacją miejską czy jadać w restauracjach a nawet podać rękę nieznajomym bo wszędzie widzi brud i zarazki. Jednak, gdy zwykła czynność posprzątania, bo trzeba przeradza się w furię, gdy zobaczymy pyłek na stoliku – to już też przesada. Jeżeli zostawiona w zlewie łyżka jest przyczyną rodzinnych kłótni, to trzeba poszukać prawdziwych przyczyn problemu. Ludzie, którzy mają obsesję na punkcie czystości z reguły uważają, że to bardzo dobrze. Lubią, gdy wszystko jest na swoim miejscu. Poświęcają się temu. Nałogowo wyciągają odkurzacz, by codziennie dokładnie czyścić dywan. Jeśli przychodząc do domu z pracy, najpierw sprzątasz, to dziwne. Niektórzy potrafią poświęcić na porządkowanie kilka godzin dziennie. To można uznać za chorobę. I na pewno źle się dzieje z psychiką kogoś, kto ma obsesję na punkcie sprzątania i układania, zaniedbując w konsekwencji rodzinę, odpoczynek i przyjemności. Oczywiście, wskazana jest czystość. O wiele przyjemniej jest przebywać w czystym pokoju. Miłym dla oka widokiem jest wysprzątane pomieszczenie. Ale nic w nadmiarze. Wystarczy, że jest estetycznie.
Sama cierpię na obsesyjną miłość do książek. Czytanie zabiera mi większość czasu i kto wie, kiedy zacznę odczuwać skutki niedospania i wiecznego poszukiwania ciekawej lektury. A Ty masz jakąś pasję, która może być postrzegana jako obsesja?