Ziemia egipska – sposób nakładania i błoto na cellulit

Avatar photo
29 lutego 2012,
dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

ikos, ziemia egipska + guam fangocrema, błoto w kremie

Moje pierwsze doświadczenia z Ziemią Egipską mam sprzed kilkunastu lat – pamiętam, jak dziś … Moja mama kupiła sobie ten kosmetyk, a ja byłam nim zachwycona. Skoro więc zużycie jest tak mało widoczne to postanowiłam, ją jej podkradać.
To była moje pierwsza klasa liceum – zadowolona pomalowałam sobie twarz i poszłam do szkoły. Pierwsza lekcja – historia … Poszedł do mnie nauczyciel i zapytał z mocnym zdziwieniem na twarzy „Solarium?” … Ja nie wiedząc, o co mu chodzi, odpowiedziałam, że nie … Potem poszłam do łazienki i jak się zobaczyłam, to się wystraszyłam – byłam brązowa na twarzy :O Tak ciemno-pomarańczowo-brązowa …
Ahhh te błędy młodości ;)
Dodam, że nadal podbierałam go mamie, ale już CHYBA bardziej umiarkowanie ;)
Jak się łatwo domyślić teraz chcę Wam napisać o Ziemii Egipskiej … Najpopularniejszymi jej producentami są firma Ikos oraz Bikor. Ja zrecenzuję tą pierwszą :)
Dostałam ją w formie testera, który od oryginału różni się oczywiście opakowaniem, oraz raptem 1g zawartości. Nie mniej jednak pragnę Wam pokazać, jak luksusowe wydaje się być oryginalne opakowanie:
Kilka informacji:
„Tajemnica Ziemi Egipskiej tkwi w sposobie produkcji kosmetyku, który w rzeczywistości jest paloną glinką. Taka formuła produktu pozwala połączyć doskonałe właściwości pielęgnacyjne z efektem lekkiego, idealnie wtapiającego się w skórę makijażu. Stosowanie Ziemi egipskiej nie zatyka porów i nie przyczynia się do powstawania zaskórników. Skóra nabiera jedwabistego wyglądu, a obecność kwasu hialuronowego i olejku jojoba pozwala dodatkowo nawilżyć i zmiękczyć naskórek. Kosmetyk zawiera aż 68% naturalnych minerałów.

Zalety Ziemi egipskiej:
– możliwość regulacji intensywności koloru,
– doskonałe właściwości kryjące – idealne maskowanie niedoskonałości,
– nie tworzy efektu maski – makijaż jest lekki i nadaje się nawet dla mężczyzn,
– nie zatyka porów, dlatego może być używana przez osoby z cerą tłustą i trądzikową,
– wysoka zawartość naturalnych składników,
– dodatek składników kondycjonujących: nawilżających, odżywczych i przeciwsłonecznych,
– funkcjonalność – jednym kosmetykiem wykonasz cały makijaż.

Główne składniki:
– kwas hialuronowy – posiada właściwości nawilżające i ujędrniające; wiąże wodę w skórze, dlatego nadaje się do pielęgnacji nawet najbardziej przesuszonych cer; jest substancją naturalnie występującą w organizmie człowieka,
– Ci 77891 filtr słoneczny 10 – zapewnia ochronę przed szkodliwym wpływem promieni słonecznych przyczyniających się do powstawania zmarszczek i przebarwień,
– minerały – koją cery problemowe, pomagają uzyskać równomierny koloryt.”
Odcień, który dostałam to naturelle –  ciepłobrązowy/karmelowy z rozświetlającymi nanodrobinkami:
Z jego aplikacją (szczególnie na początku hehe) należy uważać :P Tym razem, jak i te kilkanaście lat temu, znów przedobrzyłam z ilością :P Na szczęście byłam w domu.
Puder ten po prostu utlenia się na twarzy i mimo początkowego wrażenia, że daje nam lekką opaleniznę okazuje się, że jesteśmy pomarańczowi, jak marchewa ;)
No i aporops – ziemia ta w nadmiarze pozostawia na skórze pomarańczowy odcień, więc na prawdę trzeba delikatnie ;)
Ja go nakładam na całą twarz DELIKATNIE pędzlem do pudru z ecotools, który specjalnie kupiłam na tą okazję ;) Para ta świetnie zdaje egzamin, szczególnie teraz, gdy powierzchnia pudru nie jest już spylona, więc nakłada go na prawdę z minimalnych ilościach, aczkolwiek efekt jest widoczny.
Cera wygląda na lekko muśniętą słońcem i jest taka promienna – wygląda na zdrową i wypoczętą. Mi się efekt bardzo podoba:
Można nałożyć kolejne warstwy konturując twarz, ale to jak kto woli – jedni używają tego kosmetyku tylko w celu podkreślania pewnych części twarzy, inni na całą buźkę, jak ja, a jeszcze inni na oba sposoby :)
Dodam jeszcze tylko, że ta Ziemia Egipska ma piękny pudrowo-śmietankowy, delikatny, ujmujący zapach.
Skład:
Ja ten kosmetyk pokochałam i od kiedy gości w mojej kosmetyczce to zawsze przy robieniu makijażu ląduje na mojej buźce.
Koszt zakupu jest niestety wysoki, ale zapewniam, że starczy na baaaaaaaaardzo długo!
Cena: 109zł/13g do kupienia w drogerii internetowej Ciao.pl TUTAJ
~~
Przy okazji napiszę Wam o błotku w kremie Guam  Fangocrema.
Przetestowałam jedną 12 ml próbkę, która starczyła mi na trzy razy, więc w sumie dużo o samym kosmetyku nie mam dużo do powiedzenia.
Podzielę się więc tylko moimi 'pierwszymi’ wrażaniami.

„Wzbogacona formuła popularnego kremu zawierająca algi Guam, kofeinę i kompleks roślinny. Krem niezwykle intensywnie stymuluje spalanie tkanki tłuszczowej i ułatwia usuwanie z organizmu szkodliwych produktów przemiany materii. Dodatkowo redukuje cellulit i poprawia stan skóry. Nie wymaga zawijania folią. Sposób użycia: w miejscu objętym cellulitem wmasować krem aż do pełnego wchłonięcia. Po ok. 10-15 minutach pojawia się charakterystyczne i całkowicie naturalne dla tego preparatu zaczerwienienie i pieczenie (w zależności od ilości nałożonego kremu), które utrzymuje się przez ok 30-40 minut.”

Tak więc błotko jest w formie jasnobrązowej mazi:
Rozsmarowuje się dobrze, nie zauważyłam, by pozostawiało film na skórze, ale …
No właśnie … zobaczcie, jaki pozostał mi ślad na ręce po tym błotku:
I tak też wyglądają miejsca, na które ów kosmetyk nałożymy – mocno zaczerwienione, ale to nie wszystko – do tego dochodzi okropne pieczenie i swędzenie, które utrzymuje się blisko pół godziny!! Strasznie to wspominam …
Tego typu rzeczy są nie dla mnie … Już wolę mieć cellulit niż się tak męczyć.
Cena: 109 zł/350g w drogerii internetowej Ciao.pl TUTAJ
~~
Miałyście któryś z tych kosmetyków?
Jestem szczególnie ciekawa, jakie są Wasze wrażenia odnośnie Ziemi Egipskiej. Pokochałyście ją jak ja?

Testowała:

Magda – lat 28 – matka, żona i kochanka (oczywiście SWOJEGO męża). Pasjonatka kosmetyków z rozwijającym się w szaleńczym tempie lakieroholizmem. Kocham się się uśmiechać, kocham optymizm, kocham życie no i moich dwóch facetów – synka i męża. W chwilach luzu prowadzę bloga http://wchwililuzu.blogspot.com , który jest dla mnie genialną odskocznią i małym rachunkiem sumienia względem posiadanych przeze mnie kosmetyków. Kilka słów o blogu: prowadzę go od końca maja jeszcze bieżącego roku, głównie opisuję testowane przeze mnie kosmetyki, ale czasami wkardnie się też trochę ‘prywaty’ a każdą recenzowaną przeze mnie rzecz staram się rzetelnie i wg własnego zdania opisać dodatkowo załączając zdjęcia. (nick jamapi)
Prowadzi bloga: wchwililuzu.blogspot.com

Zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie






FORUM - bieżące dyskusje

jaką wodę pić?
Nie lubisz smaku samej wody? Miałam tak kiedyś, a potem jakoś się przyzwyczaiłam.
Ogólnie o zdrowiu
Witaminka D musi być, do tego B12 i jak czuję się gorzej,...
Problem z włosami
No właśnie, słusznie zauważyłaś Iwonko, że to skład powinien decydować o wyborze suplementu. Zazwyczaj...
Na Jesienne smutki jakie zapachy?
O zapachu prania? :D Brzmi ciekawie. Zawsze lubiłam tę świeżość, jak ktoś w pobliżu...

Preferencje plików cookies

Inne

Inne pliki cookie to te, które są analizowane i nie zostały jeszcze przypisane do żadnej z kategorii.

Niezbędne

Niezbędne
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania strony. Te pliki cookie zapewniają działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny. Anonimowo.

Reklamowe

Reklamowe pliki cookie są stosowane, by wyświetlać użytkownikom odpowiednie reklamy i kampanie marketingowe. Te pliki śledzą użytkowników na stronach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.

Analityczne

Analityczne pliki cookie są stosowane, by zrozumieć, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki pomagają zbierać informacje o wskaźnikach dot. liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Funkcjonalne

Funkcjonalne pliki cookie wspierają niektóre funkcje tj. udostępnianie zawartości strony w mediach społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcjonalności podmiotów trzecich.

Wydajnościowe

Wydajnościowe pliki cookie pomagają zrozumieć i analizować kluczowe wskaźniki wydajności strony, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia dla użytkowników.