W związku z akcją „Podejmij wyzwanie Fleur de Force i bądź GLAM”, prowadzoną wraz z FB Proza kobieca oraz Wydawnictwem Literackim, serdecznie zapraszamy do zapoznania się z efektami trzeciego zadania, wykonanego przez blogerki! Jak sobie poradziły?
ZADANIE 3
Maska do włosów. Tak, jak w wypadku maseczki do twarzy, wiele produktów, które będą miały dla włosów dobroczynne skutki, znajdziesz we własnej lodówce. Dzięki domowej masce poprawisz kondycję włosów, unikając chemicznych paskudztw. Własnoręcznie przygotowane maski są także wspaniałym rozwiązaniem w razie problemów z włosami lub skórą głowy, bo możesz je dopasować do własnych potrzeb. Oto trzy ulubione maski Fleur de Force. Wybierz jedną z nich, przygotuj, zastosuj na własnych włosach i zrób sobie zdjęcie w trakcie nanoszenia maski albo już po, prezentując odżywione włosy. Jesteś zadowolona czy nie – krótko opisz swoje wrażenia.
Dostępne maseczki: nawilżająca, przywracająca blask i wspomagająca wzrost włosów oraz do włosów przetłuszczających się.
GREEN WITH ENVY
Wpis na blogu TUTAJ
Dla moich włosów wybrałam maseczkę nawilżającą. Wszystkie składniki miałam pod ręką: olej kokosowy, miód, banan. Olej kokosowy stosuję już od dawna i muszę przyznać, że jest on niezastąpiony w pielęgnacji suchych włosów. Maseczkę Fleur de Force wtarłam we włosy i odczekałam 30 min. Następnie zmyłam ją ciepłą wodą. Efekty: bardzo pozytywne zaskoczenie! Włosy miękkie w dotyku, nawilżone i lśniące.
Nie miałam problemów ze spłukiwaniem, co jest częstym minusem maseczek domowych. Polecam wszystkim osobom, które chcą odżywić włosy.
M.AKE UP CH.ARM
Wpis na blogu TUTAJ
Maska do włosów – bez względu na to czy gotowa czy przyrządzona w domu, kojarzy się z pracochłonnym rytuałem, który w efekcie poprawia wygląd włosów bardziej niż tradycyjna odżywka czy zabiegi stylizacyjne. Warto poświęcić chwilkę czasu, by się o tym przekonać :). Zwykle sięgałam po gotowe maski nawilżające i odżywiające, tym razem postanowiłam wykorzystać naturalne składniki, które ograniczają przetłuszczanie włosów. Ocet winny, białko jajka i sok z cytryny – ta nietypowa kompozycja ma zadziałać jak oczyszczająca skórę kuracja, nadająca włosom blask i objętość.
AMETHYST BLOG
Wpis na blogu: TUTAJ
Z trzech ulubionych masek do włosów Fleur de Force, wybrałam tę na bazie awokado, polubiliśmy się w ostatnim zadaniu i chciałabym kontynuować nasze poznawanie się :)
Jeśli twoje włosy sprawiają wrażenie matowych i pozbawionych życia, ta maska przywróci im blask, sprawi, że staną się jedwabiście gładkie i usunie nagromadzone resztki kosmetyków. Stanowi także znakomite rozwiązanie dla osób, które chcą zapuścić włosy, zawiera bowiem wiele składników, które wspomagają ich wzrost. W awokado znajdziesz mnóstwo witamin — A, D, E i B6 — pobudzających wzrost i głęboko nawilżających włosy. Również oliwa z oliwek działa na nie stymulująco — to wspaniałe źródło przeciwutleniaczy jest wykorzystywane jako naturalna odżywka od stuleci. Żółtka jaj zawierają proteiny, które wzmocnią i naprawią zniszczone włosy, nawilżając je i dodając im blasku. Wreszcie ocet winny pomoże przywrócić odpowiednie pH i usunąć wszelkie pozostałości kosmetyków, które ograniczają wzrost włosów.
Pół awokado ( jak najdojrzalszego)
2 łyżki stołowe oliwy z oliwek
1 żółtko
1 łyżka stołowa octu winnego
Przygotowanie i zastosowanie:
Rozgnieć awokado widelcem na gładką masę, a następnie dodaj pozostałe składniki i starannie je wymieszaj. Wetrzyj maskę w suche włosy i pozostaw na 20 minut. Po upływie tego czasu umyj głowę
tak jak zwykle.
Efekty. Dzięki tej masce twoje włosy będą miękkie i odżywione, a zarazem nieobciążone. Zyskają też piękny połysk.
Tak jak w przypadku maseczki do twarzy byłam bardzo zadowolona, to ta na włosy jakoś nie do końca przypadła mi do gustu. Włosy faktycznie są jakby bardziej błyszczące, ale mocno splątała mi włosy, ciężko było mi je rozczesać i były jakby napuszone. Nie wiem czy zrobiłam coś nie tak, czy po prostu u mnie ona nie działa.
ZDROWA I PIĘKNA
Wpis na blogu: TUTAJ
Fleur de Force w swojej książce poleca 3 sprawdzone u niej maski: przywracającą blask i wspomagającą wzrost nowych włosów, kurację do włosów przetłuszczających się oraz maskę nawilżającą. Okazuje się, że składniki są tak proste, że nie trzeba nawet iść do sklepu, aby coś specjalnie kupić. Zapraszam na relację i efekty zastosowania takiej maski na moich włosach.
Maska nawilżająca
Jeżeli Twoje włosy są suche i zniszczone, domowe maski to coś w sam raz dla Ciebie! Wielce prawdopodobne, że w szafce w kuchni masz już cały zestaw głęboko nawilżających składników. Moja ulubiona receptura należy do najprostszych i bazuje na wyjątkowo odżywczym oleju kokosowym. Kosmetyczny olej kokosowy bez problemu kupisz w pobliskiej aptece lub drogerii. W temperaturze pokojowej ma postać stałą, dlatego jeśli chcesz go wymiesza z innymi składnikami, musisz go najpierw rozgrzać – w rękach albo na niewielkim ogniu na kuchence. Do maski nawilżającej warto dodać miód, który jest naturalnym humektantem, czyli substancją utrzymującą wilgoć. Dzięki temu dodatkowi Twoje włosy nie będą traciły wody. Z kolei bogate w witaminy i naturalne olejki banany pomogą utrzymać wilgoć w trzonie włosa. Sprawdzą się znakomicie, jeśli masz przesuszoną lub wrażliwą skórę głowy.
Składniki:
2 łyżki stołowe oleju kokosowego
1 łyżka stołowa miodu
1 banan (bardzo dojrzały)
Przygotowanie:
Zmiękcz olej kokosowy w rękach lub roztop go na kuchence. Wrzuć wszystkie składniki do blendera i blenduj, dopóki nie uzyskasz gładkiej masy. Wetrzyj preparat w suche włosy na całej długości, pozostaw na 20-30 minut, a następnie umyj głowę szamponem tak jak zwykle. Radziłabym umyć włosy dwukrotnie, żeby usunąć wszelkie pozostałości oleju. Dzięki tej masce Twoje włosy będą wyjątkowo miękkie i jedwabiste. Pomoże Ci też ona ujarzmić niesforne loki!
Zaznaczę na wstępie, że popełniłam pewien błąd, bo nie miałam typowego oleju kosmetycznego o stałej konsystencji, ale płynny olejek kokosowy co miało potem przełożenie na efekty. Otóż okazało się, że olejek Efektimy jest dosyć rzadki i musiałam wlać go więcej niż 2 stołowe łyżki. Wyszła całkiem przyjemna i ładnie pachnąca maska, którą bez problemu wtarłam we włosy. Nic mi nie zostało, ponieważ mam gęste włosy, które ją wręcz zassały.
Maskę zostawiłam na 20 minut po czym udałam się do łazienki, aby ją zmyć. Sądziłam, że będę miała bardzo tłuste włosy, ale one jakby były wysuszone, tak po prostu wchłonęły wszystkie składniki odżywcze. Zgodnie z rada Fleur, umyłam je dwukrotnie szamponem, aby usunąć pozostałości. Już w trakcie mycia poczułam, że coś jest nie tak, mianowicie włosy były bardzo sztywne, twarde, ciężko je się myło. Pomyślałam że coś jest nie tak i nagle mnie olśniło. Pierwszy raz użyłam szamponu Biolaven, który musiał zadziałać tak jak płyn do mycia twarzy, który kiedyś miałam i który potwornie wysuszał mi twarz. Otóż szampon nie tylko splątał mi niemiłosiernie włosy, ale sprawił, że były bardzo niemiłe w dotyku. Musiałam ratować się odżywką aloesową Ecolab, która ujarzmiła i nawilżyła mi włosy. Na szczęście nie miałam już problemu z rozczesaniem ani z ułożeniem włosów. Efekty zastosowania maski były całkiem dobre: włosy po ułożeniu był sypkie i miłe w dotyku. Trudno mi się wypowiedzieć o jakichś długofalowych efektach bo użyłam jej tylko raz, ale z pewnością regularnie stosowana jest w stanie nawilżyć i odżywić włosy. Szybka w przygotowaniu, nie wymaga skomplikowanych składników czy umiejętności jest ciekawą alternatywą dla drogeryjnych produktów. Następnym razem odrobinę ją zmodyfikuję i zamiast oleju kokosowego zastosuję olej monoi, który fantastycznie nawilża moje ciało, więc i z włosami z pewnością sobie poradzi. :-)
Przepis na lśniące włosy? Maska nawilżająca! Składniki: 2 łyżki oleju kokosowego, 1 łyżka miodu, 1 banan. Właśnie wysuszyłam włosy suszarką z funkcją jonizacji i w efekcie mam proste włosy, choć z natury są falowane. Podoba mi się :)
zobacz również:
- Konkursy na portalu z nagrodami
- Testujemy – zgłoś się do testów!
- Odbierz darmowy zabieg depilacji laserowej w Laser Depil!
- Klub Przyjaciółek Urodaizdrowie.pl – przyłącz się do nas!