Wulwoskopia to odmiana kolposkopii. Tyle, że nie służy do obserwacji szyjki macicy tylko diagnozuje zmiany sromu i przedsionka pochwy. Pozwala ocenić ich nabłonek w powiększeniu 20-30 razy większym niż podczas zwykłego ginekologicznego badania i dlatego przeprowadza się ją coraz częściej. Przy kolposkopii i wulwoskopii używa się mikroskopu zwanego kolposkopem. Najnowocześniejsze prócz systemu soczewek mają kamerę video, która pozwala dokumentować zmiany i oceniać postęp leczenia. Ostatnio znacznie wzrosła ilość zakażeń HPV – brodawczaka ludzkiego, który w 40 & przebiega bezobjawowo, a po dłuższym czasie może powodować stan przedrakowy sromu w skrócie zwany VIN. Choć VIN nie jest złośliwy, to w miejscach nim objętych po latach pojawić się mogą komórki nowotworowe. Wczesne wykrycie więc zakażonych wirusem komórek pozwala w 100 % zapobiec chorobie. Za pomocą wulwoskopii można też zdiagnozować inne infekcje, np. powszechną u kobiet latem grzybicę dróg płciowych. Badanie polega na tym, że na nabłonek zewnętrznych dróg płciowych nanosi się rozcieńczony kwas octowy lub mlekowy, które powodują zbielenie chorych komórek, albo też roztwór błekitu toluidyny, barwiący nieprawidłowe miejsca na niebiesko. Brak reakcji na odczynniki chemiczne świadczy o tym, że nabłonek jest zdrowy. Jeśli nabłonek zmieni swoją barwę, pobiera się go i przekazuje do badania histopatologicznego. Jak przebiega zabieg? Wykonuj się w znieczuleniu miejscowym – najpierw smaruje się skórę znieczulającym kremem a następnie podaje zastrzyk. Gdyby wulwoskopia wykazała VIN, nieprawidłowe komórki usuwa się chirurgicznie lub laserem.Przez kilka dni po zabiegu pacjent przyjmuje leki przeciwbólowe miejscowe i doustne.