Ziemniaki obrać, gotować w osolonej wodzie. Buraczka upiec lub ugotować.
W tym czasie można już przygotowywać wątróbkę: Całe śliwki zalać wrzątkiem, gotować aż skórka popęka. Wodę odlać, ściągnąć skórkę z owoców. Cebulki obrać, pokroić każdą na ćwiartki. Wrzucić na rozgrzane na patelni masło, dusić chwilę. Wątróbkę( opłukaną i oczyszczona z błonek) obtoczyć w mące, dodać na patelnię, zwiększyć ogień, podsmażyć, mieszając raz po raz, tak by się ścięła i kawałki lekko zarumieniły z każdej strony. Dodać pokrojone dowolnie śliwki, suszone śliwki( cale lub w paski), podlać 100ml soku śliwkowego, podgrzewać na dość dużym ogniu, mieszając, do odparowania połowy płynu. Ogień zmniejszyć na minimum. Wątróbkę doprawić sosem sojowym( tak od serca), solą i świeżo mielonym pieprzem. Dolać resztę soku, trzymać na małym gazie. W dużym garnku zagotować wodę na kluski, posolić ją.
Ziemniaki ubić praską na puree . Dodać obranego, startego na drobnej tarce buraczka oraz odmierzone szklanką mąki. Wymieszać dłońmi do powstania jednolitej masy. Z masy formować małe kulki. Spłaszczyć je lekko i zrobić dziurki palcem. Wkładać partiami do wrzątku. Gotować 1- max 2 minuty od wypłynięcia. Nie rozgotować!
Kluski podawać towarzystwie wątróbki. Posypać na talerzach sezamem, ozdobić tymiankiem( można też na patelni, przed podaniem). Danie wyszło rewelacyjne:)