Światowy deficyt wodny zmusza ludzkość do szukania radykalnych rozwiązań. ONZ organizuje ekspedycję, mającą doprowadzić do oderwania części arktycznej skorupy lodowej i przyholowania jej do wybrzeży USA, by posłużyła za naturalny zbiornik rezerw wodnych. W wyniku wstrząsów sejsmicznych część lodowej pokrywy, wraz z przebywającą na niej ekipą odrywa się od lądu i dryfuje na ocean. Chwile niesamowitej trwogi ogarniają mnie jeszcze na samą myśl o tej historii. Książka trzyma w ekstremalnym napięciu. Jedna z moich ulubionych tego autora.