Tilda i kurzołek – Andrus Kivirähk

2 listopada 2021, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

O STWORKACH, KTÓRE LUBIĄ GUZIKI I PAMIĘTANIU

– współczesna baśń filozoficzna. Nie tylko dla dzieci.

Tilda i kurzołek książka

Tilda i kurzołek, to druga książka dla dzieci autorstwa jednego z najznamienitszych estońskich pisarzy, Andrusa Kivirähka, która ukazuje się w Polsce. Wielowymiarowa, ponadczasowa i uniwersalna opowieść utrzymana jest w klimacie najpiękniejszych baśni Andersena. Historia o przywracaniu pamięci, dzięki której możemy określić swoje miejsce w świecie. I mimo że kierowana jest do dzieci, z pewnością zachwyci również dorosłych. Premiera 21 października.

Wspomnienia bywają różne – jedne niosą radość, inne – smutek, ale pamięć tego, co było, jest ważna, bo pozwala zrozumieć to, kim się jest teraz. A teraz wyobraźcie sobie, że każde ziarenko kurzu to aniołek. Aniołek-kurzołek, który ma moc przypominania tego, co zapomniane…

Mała Tilda nie pamięta swojego taty. Pewnego dnia na jej ramieniu przysiada maleńki jak ziarnko kurzu aniołek-kurzołek, który ma moc przywracania wspomnień. Dzięki niemu zmieni się życie dziewczynki, a także wielu innych mieszkańców miasta.

Było cicho. Kurz opatulał strych jak ciepła, szara kołdra, a strych spokojnie pod nią spał.

 Wtem coś zaczęło się dziać. Coś niezwykłego. Kurz się poruszył.

Lecz to nie zbłąkany wietrzyk niespodzianie wpadł na poddasze, by porwać kurz do tańca. Wszystkie okna i drzwi były zamknięte, więc to nie wiatr zakłócał spokój kurzowi. Wir podniósł się z jego wnętrza. Spoczywające obok siebie latami mikroskopijne pyłki zaczęły poruszać się i wznosić w powietrze, zderzać jedne z drugimi i turlać po szarym dywanie, porywając ze sobą inne podobne im maleństwa jak tocząca się po mokrym śniegu kula. I tak falując, wirując i od czasu do czasu wzbierając w wartki strumień, rosnąca wciąż chmura poczęła wyłaniać z siebie kształt.

Kształt gęstniał, wyrastały mu kończyny, wyrastała głowa. Drobinki kurzu zbierały się, mniej więcej jak tancerze wykonujący w tańcu rozmaite figury. Lecz wszystko to działo się w całkowitej ciszy.

(…)

Był lekki jak kurz, zwinny jak kurz i niewidzialny jak kurz. I podobnie jak kurz, mógł dostać się wszędzie. Przez dłuższą chwilę podskakiwał i robił fikołki na podłodze opuszczonego strychu – przy czym nie zostawiał po sobie najmniejszego śladu. Potem podfrunął do zamkniętych drzwi i je obwąchał. Wtem jakby zmienił się w chmurkę pyłu i błyskawicznie przepłynął przez dziurkę od klucza.

Jaką ma moc taki kurzołek? Ogromną! Gdy mija siedzącą na ławce w parku zmęczoną starszą panią, przypomina jej się piękne wspomnienie z lat młodości. Tak wspaniałe, że zaczyna chichotać i uśmiechać się do siebie. Już nie czuje zmęczenia. Kurzołek samą swoją obecnością przegania psa atakującego kota – kocur może spokojnie wrócić do domu. Kychowi, sąsiadowi Tildy, który całe życie czuje się dziwakiem i nie czuje smaku potraw, przypomina aromaty dzieciństwa, a pisarzowi, który utknął w połowie książki, przywraca wenę. Na koniec dociera do domu Tildy.

Tilda przestraszona wpatrywała się w stworzonko. Tak, wpatrywała się. Bo ona też je widziała.

A trzeba pamiętać, że tak właściwie było ono niewidoczne. Jednak szare stworzonko nie wydawało się zdziwione.

– Widzisz mnie – powiedziało spokojnie. – No, to zrozumiałe. Przecież urodziłaś się w promieniach słońca.

Tilda wyskoczyła z łóżka.

– Kim jesteś? – zawołała.

– A jak ty sama myślisz, Tildo?

Historia Tildy jest skomplikowana. W ogóle nie pamięta swojego taty, a mama nie chce o nim rozmawiać. Dziewczynka dużo o nim myśli, gdy jest sama. Czy jest do niego podobna? Kim był? Dlaczego umarł? Rozmawia o nim tylko z przyjacielem Lukasem. A Lukas ma swoje zmartwienia. Nie wie, kim chce zostać w przyszłości – wszystkie zawody świata, te prawdziwe, wydają mu się nudne. Za to lubi czytać i – gdyby to było możliwe – chętnie zostałby pogromcą wampirów lub piratem, ale wie, że takiej pracy nie ma. Tymczasem wszyscy nazywają go leniem i darmozjadem.

Tilda bardzo kocha mamę, choć ta zamiast wesołych dołeczków ma zmarszczki od ciągłego zamartwiania się, nie nosi zwiewnych sukienek, ani nie śpiewa w kuchni, w zasadzie w ogóle nie śpiewa. Tilda współczuje mamie kłopotów, ale jest też na nią trochę zła, za to że ciągle jest taka zmęczona i poważna.

Mama Tildy pracuje w salonie z odkurzaczami słynnego wynalazcy Abla Ragnarsona, którego obsesją jest czystość. Tam nie ma miejsca na uśmiechy. Abel Ragnarson mieszka za wysokim murem i cały czas wymyśla coraz to doskonalsze sprzęty:

Jego lodówki chłodziły lepiej niż inne, jego pralki nie odpuszczały nawet najmniejszej plamce, a obraz w jego telewizorach był najostrzejszy i najczystszy. Najsłynniejsze jednak były odkurzacze Ragnarsona: wielkie, nieskazitelnie białe maszyny, które podczas odkurzania nie robiły hałasu, syczały jedynie cicho jak rzucające się na ofiarę węże, a kurz pod nimi znikał bez śladu…

Łatwo się domyślić, że celem Abla Ragnarsona jest czystość absolutna, w której nie ostanie się żadna drobinka kurzu, ani żaden kurzołek… W tajemnicy konstruje gigantyczny odkurzacz, który weśsie kurz z całego miasta! Tylko Tilda i Lukas będą w stanie uratować kurzołki.

Opowieści takie jak ta o Tildzie i jej kurzołku stawia przed czytelnikiem ważne pytania. Te najważniejsze, fundamentalne i uniwersalne: Kim jestem?, Kim chcę zostać?, W co wierzę?, Co jest dobre dla mnie, a co dla świata?, Co mnie uszczęśliwia? I wiele, wiele innych – mówi Dorota Górska, jedna z założycielek wydawnictwa Widnokrąg i dodaje – Mamy nadzieję, że książka zainspiruje dzieci do szukania na nie odpowiedzi. I niech to będą wspaniałe poszukiwania!

Książka Tilda i kurzołek wydana została pod hasłem „Bliskie-dalekie sąsiedztwo”. Wydanie jej zostało dofinansowane ze środków Unii Europejskiej w ramach programu „Kreatywna Europa”.

Polecamy wraz z Wydawnictwem Widnokrąg






FORUM - bieżące dyskusje

Pastelowy makijaż oczu
Dla blondynek to jest dobra opcja, ale brunetki potrzebują wyrazistych makijaży...
Opalona skóra
Picie soku z marchwi powoduje też taki opalony odcień skóry...
Praca w dużej firmie a zarobki
Często takie duże firmy mają nieormowany czas pracy i za nadgodziny nikt nie płaci...
Kolczyki
Fajne są takie z dodatkiem naturalnych kamieni, np. hematytu, kwarcu itp.