Szymon Koprowski: „Requiem dla Wrocławia” – recenzja
Literatura opisująca wyobrażony przyszły świat zawsze mnie fascynowała. Jest dowodem na to, że pisarskiej wyobraźni nic nie jest w stanie ograniczyć. Leżąca przede mną książka już samym tytułem i nostalgiczno-oniryczną tonacją okładki zapowiada, ze będzie apokaliptycznie… To piękne miasto, które dopiero od 1945 roku leży w granicach naszego kraju, niezmiennie zachwyca mieszkańców i turystów, więc jego choćby wyobrażona zagłada musi mocno działać na wyobraźnię…
Opisana tu historia dzieje się głównie w latach 30. i 40. naszego stulecia. Trwający przez kilka lat niemiłosierny upał powoduje zanik życia na całym świecie, zaś w jego centrum znajduje się właśnie Wrocław. To tutaj żyje ostatni człowiek, któremu udało się przeżyć apokaliptyczne zmiany klimatu na naszej planecie. Nosi symboliczne imię Adam – niejako nawiązując do pierwszego człowieka wg tradycji biblijnej, choć sam zamyka odwieczny korowód istnień na tej ziemi. Jest wieku ok. 40 lat, w którym zwykle przychodzi czas na podsumowanie życia i rozliczenie z przeszłością. Ocalał dzięki przezornie zgromadzonym zapasom żywności i wody, jednak egzystencja w wymarłym, pełnym wyschniętych zwłok mieście wcale go nie cieszy. Dojmujący jest nie tylko brak ludzkiego towarzystwa, ale przede wszystkim – kobiet. Odbywając swoistą peregrynację po Wrocławiu, pozwala nam odwiedzić kolejne charakterystyczne miejsca i zabytki tego miasta, opisując przy tym, jak dramatycznie zmieniły się pod wpływem niszczącej siły słońca. W tym miejscu należy wspomnieć, że autor powieści jest nie tylko prozaikiem, ale także artystą, czułym na piękno zabytków architektury, dzięki czemu opis miasta staje się tak sugestywny, że wyobraźnia przeniosła mnie w te znane i mniej znane mi miejsca Wrocławia, które tutaj zostały utrwalone.
Przełomowym momentem w życiu Adama jest niespodziewane spotkanie innej żywej istoty. To gadający, bardzo inteligentny szympans, który nie tylko pozwala mężczyźnie lepiej poznać samego siebie, ale także zna jego myśli, pragnienia i sny. To za jego sprawą pojawiają się i rozmawiają z Adamem dawno nieżyjący ludzie, jak jego ojciec czy Wolfgang Amadeusz Mozart (postać zgrabnie nawiązująca do samego tytułu powieści). Wspomnienia i refleksje głównego bohatera powieści, a także liczne szczegóły na temat historii Wrocławia oraz jego okolic, stanowią jednak główną tkankę narracji. Jak zakończy się ta fantasmagoryczna opowieść? Kim tak naprawdę okaże się Adam? Autor świetnie rozwija fabułę, dbając o to, by do końca czytelnik był zaciekawiony tym, co za chwilę nastąpi…
W czasach, gdy naukowcy wieszczą rychłą katastrofę klimatyczną i ekologiczną, która uczyni życie na Ziemi niemożliwym, Szymon Koprowski pokusił się o pokazanie nam, jaki może być świat, jeśli te proroctwa się spełnią. Czy jeszcze możemy temu zapobiec? Pozostawiam Was z tą refleksją i gorąco zachęcam do lektury tej nietuzinkowej powieści!
Agnieszka
Dziękujemy Oficynie ATUT za egzemplarz do recenzji –
Redakcja