W pogoni za piękną opalenizną, która nie możemy zaprzeczyć dodaje uroku i wyszczupla optycznie nasze ciało spędzamy godziny na słońcu, wykupujemy minuty w solarium lub aplikujemy naszej skórze kosmetyki samoopalające, ale czy są one w zupełności bezpieczne?
Jak działa samoopalacz? Aktywnym składnikiem tego produktu jest dihydroaceton (DHA), który wchodzi w reakcję z naskórkiem i zmienia jego kolor na brązowy. Rozpylony na ciało jest jednak również wdychany razem z powietrzem, dostaje się też do krwioobiegu. Tymczasem naukowcy ostrzegają, że ta substancja może powodować uszkodzenia DNA i prowokować powstawanie guzów rakowych.
Składniki chemiczne zawarte w samoopalaczach mogą wywołać podrażnienie, alergie oraz wysuszenie skóry, szczególnie u osób z bardzo wrażliwą skórą.
Według ekspertów samoopalacze zawierają tyle toksycznych substancji chemicznych, że mogą powodować problemy z zajściem w ciążę i wywoływać u płodu groźne zmiany rozwojowe. Niektórzy badacze sądzą nawet, że tego typu produkty przyczyniają się do powstania nowotworów.
Naukowcy bardzo dokładnie zanalizowali skład chemiczny samoopalaczy. Okazało się, że tego typu produkty to prawdziwy „chemiczny miszmasz”. Zwraca się uwagę chociażby na substancje zakłócające działanie hormonów, co negatywnie wpływa na rozwój płodu. W samoopalaczach znaleziono również wiele rakotwórczych chemikaliów oraz pierwiastki mogące wywołać alergie, otyłość i problemy z zajściem w ciążę.
Opalanie na słońcu czy samoopalacz?
Wytwarzanie melaniny, czyli opalanie się, jest jedną z reakcji ochronnych ciała ludzkiego, która ma na celu zminimalizowanie szkodliwych skutków promieniowania słonecznego. Jako naturalny filtr UV działa ona bowiem ochronnie, neutralizuje wolne rodniki, zwiększa odporność skóry na poparzenia słoneczne i zmiany nowotworowe. Naturalna ilość melaniny w skórze decyduje o rodzaju karnacji. Właśnie w zależności od karnacji, koloru włosów, oczu oraz innych charakterystycznych cech osobniczych dzielimy ludzi na określone fototypy.