Szamponetka firmy Ryana – opinia

21 sierpnia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Systematycznie kolor odświeżać trzeba jak już raz się zafarbowało. Mój kolor naturalny jest mocno, mocno, bardzo mocno brązowy. Dlatego bez problemu żyję z odrostami, bo tak szczerze wcale ich nie widać. Ostatnimi czasy na nerwy działały mi moje końcówki i postanowiłam przywrócić im, ich pierwotny kolor. Dostałam jedną saszetkę szamponetki, jednak wiedziałam, że jedna to za mało, dlatego rozmieszałam z odżywką jaką dostałam już dawno od fryzjera, żeby dodawać do farb w czasie koloryzacji bo sprawia to, że jest delikatniejsza. Wymieszałam i  nałożyłam. Kolor bardzo ładny. Mocno się spłukuje ale tak bywa po każdym farbowaniu na samym początku.
No i tak jak pisze na opakowaniu, kolor ma się zmyć. Wydaje mi się, że i  tak coś zawsze zostanie z niego i będzie zauważalny na włosach. Najbardziej cieszy mnie fakt, że pokryte zostały moje końcówki i są jednolite. Przypomnę, że wcześniej były rudo blond :P Oczywiście będziecie mnie widzieć na blogu także obserwujcie jak kolor się zmienia z  tygodnia na tydzień. Ja z koloryzacji jestem zadowolona. Co ważne nie farbuje bardzo skóry, a to mój odwieczny dylemat kiedy to czoło i ręce mam całe w czarne plamki, bo nie wierzcie rękawiczkom, one i tak zawsze brudzą :D

I jak wam się podoba? Teraz od nowa mam całe czarne włosy. Farbę testowałam dzięki uprzejmości portalu urodaizdrowie.pl a farba jest z firmy Ryana. Jestem przekonana, że jak tylko kolejnym razem wypatrzę ją na półce sklepowej kupię ponownie żeby zachować na stałe ten sam kolor. A wam jak się podobam w hebanowej czerni?






FORUM - bieżące dyskusje

zabawa - odpowiedz tytułem piosenki…
"Wszystko czego dziś chcę" Kiedy masz gorszy dzień...
Outlet - Promocje
Jak byłam tam na zakupach to sporo rzeczy było marnej jakości, w końcu wybrałam...
Jaki odkurzacz
Ja sprzątam tylko mopem, nie mam już dywanów więc odkurzacz stał się zbędny...
Sprawdzone sposoby na dziecięce dol…
Dokładnie. Nie zabierać dzieci do sklepów, przychodni jak nie potrzeba. Nieraz widzę...