Stara Kamienica Warszawa – opinia, ceny, menu

18 kwietnia 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach naszej ogólnopolskiej akcji Blogerzy Smakują prezentujemy kolejną restaurację, tym razem blogerka Czosnekwpomidorach.blogspot.com, smakowała dania restauracji Stara Kamienica w Warszawie:

banersmak

 

Restauracja Stara Kamienica

ul. Widok 8 00-023
Warszawa
Tel: 22 690 67 67
600 028 289
608 899 363

Na moje największe szczęście, mojego podniebienia i brzucha (rzecz jasna;) – dzięki portalowi Uroda i Zdrowie – zostałam zaproszona do restauracji w Warszawie. Zaproszona zostałam oczywiście na degustację dań. W związku z tym, że dzień, w którym miałam wybrać się do restauracji był zaplanowany także na „babskie” sobotnie spotkanie – zaszczyt zajadania się (nie napiszę próbowania, bo to byłaby nieprawda;), daniami miała także moja siostra i przyjaciółka.
Restauracja znajduje się w Warszawie na ul. Widok 8. Miejsce idealne – w samym centrum Warszawy, ulica równoległa do ul. Chmielnej.

Restauracja zachwyciła nas wystrojem i specyficznym, pozytywnym klimatem.

Restauracja jest także galerią – na ścianach wiszą prace, które można kupić. W niektóre dni można spędzić tam miło czas, słuchając występów artystów na żywo.

Do restauracji wybrałyśmy się naprawdę głodne:) I przyznam, że po zapoznaniu się z menu – zgłodniałyśmy jeszcze bardziej i zupełnie nie wiedziałyśmy na co się zdecydować. Tak pięknie i idealnie skomponowane dania w karcie, że każde wydawało się doskonałe!

Udało nam się jednak wybrać dania i z niecierpliwością ich oczekiwałyśmy.
Pierwsza, przemiła i pyszna niespodzianka – starter – świeżutkie pieczywko z doskonałym sosem pesto do maczania. Wyjadłyśmy wszystkie kromeczki dla nas przyniesione, a miseczkę z pesto prawie wylizałyśmy;)

Za chwilę dostałyśmy zamówione przez nas przystawki/pierwsze dania.

Ja zamówiłam zupę szafranową z małżami. Była naprawdę pyszna. Oprócz małży miała także kawałki łososia, doprawiona rzecz jasna szafranem, ale także świeżą kolendrą, którą uwielbiam.

Moja siostra zamówiła staropolski żur na borowikach z białą kiełbasą i jajkiem. Był przepyszny. Miał chrzanowy posmak – idealnie trafiony w nasze gusta:)

Moja przyjaciółka miała przyjemność skosztowania sałatki z krewetkami, marakują z vinaigrette Passion Fruit. Napiszę tylko, że krewetki były idealnie przyrządzone, a resztę chyba dowiecie się patrząc na zdjęcie:):

Na danie główne zamówiłam sandacza w krewetkowym chutney na ragout z hiszpańskiej chorizo
i francuskich ziemniaków – czy sam opis potrawy nie wywołuje w Was ślinotoku? – we mnie zdecydowanie wywołał;) Danie było przepyszne. Rzadko w restauracjach spotykam tak odważne połączenie smaków, choć sama w domu je stosuję. Sandacz usmażony idealnie, krewetki także. Wszystko skomponowane doskonale. Brawa dla szefa kuchni! Byłam zachwycona!

Ilona (moja przyjaciółka) jadła kaczkę confit na musie ze złotej renety z kaszą jaglaną i buraczkami. Przykro mi – będę nudna – danie było przepyszne. Kaczka idealna, z dodatkami jakby z nią „urodzonymi”;)

Ku naszemu zdziwieniu, danie, które zamówiła Marta (moja siostra), totalnie dopieściło nasze podniebienia. Burger wołowy z camembertem, konfiturą z czerwonej cebuli, frytkami pont neuf i sałatką – to był hit tego spotkania! I kto by się spodziewał, że wygra z towarzystwem kaczki, sandacza czy krewetek? Choć wszystkie dania były na najwyższym poziomie – burger był zdecydowanie najpyszniejszy.

Jak zapewne bez problemu zauważyliście na zdjęciach – dania szefa kuchni Adama Kowalczyka były przygotowane z największą starannością i umiejętnościami. Wszystko, bez wyjątku, było przepyszne. Przyznam, że to pierwsza restauracja, spośród tych, do których byłam zaproszona na degustację, gdzie wszystko było doskonałe. Na plus są także bardzo przystępne ceny w restauracji i bez wątpienia -ogromne porcje. Po tych daniach byłyśmy totalnie najedzone, a może nawet przepełnione. Choć rzadko mi się to zdarza – nie byłam nawet w stanie dojeść mojego pysznego sandacza. O deserze nie było nawet mowy…
… do czasu, aż pojawił się właściciel Starej Kamienicy – Marcin Niedziałek. Namówił nas do skosztowania pieczonego na parze sernika z białą czekoladą – i chwała mu za to!:) Poprosiłyśmy oczywiście o jedną porcję na trzy – nie wyobrażałyśmy sobie nawet zjeść tej jednej. Okazało się, że sernik był niesamowity! Wszystkim Wam polecam zdecydowanie – koniecznie musicie go spróbować. Obiecuję, że nie zawiedziecie się – jest totalnie przepyszny. Jakoś tak się stało, że nawet udało nam się go zjeść w całości:)

Raz jeszcze bardzo dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie za możliwość skosztowania dań i spędzenia przemiłego czasu. Przede wszystkim jednak dziękuję szefowi kuchni restauracji Adamowi Kowalczykowi oraz właścicielowi Marcinowi Niedziałek. Jesteście pierwszą restauracją, która z takim rozmachem i serdecznością ugościła mnie i moje towarzyszki:)
Pewna jestem zatem, że wszystkich Was ugości z równie wielkim rozmachem, a na pewno z ogromnym sercem, bo je bez wątpienia czuć w tym miejscu.
Do zobaczenia!:)