Serum napinające skórę DermapharmTM Slim Extreme 4D Professional – opinia

18 marca 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Któż przed cieplejszymi dniami nie chciałby poprawić napięcia swojej skóry, rozprawić się z rozstępami i cellulitem? Każdy, tylko nie jest to takie proste ;) Na  rynku znajdziemy wiele preparatów mających nam pomóc z tymi defektami kosmetycznymi – dziś będzie o jednym z nich: Kuracji przeciw rozstępom w postaci kremu-serum DermapharmTM Slim Extreme 4D Professional (uważam, że te nazwy są stanowczo za długie :P) firmy Eveline, która dodatkowo ma mieć działanie wyszczuplające oraz likwidujące cellulit.

Opakowanie: Biało – morska tubka o matowym wyglądzie, zapakowana jeszcze dodatkowo w kartonik (który „inteligentnie” wyrzuciłam) – miło, otoczka nieprzesadzona i można wydobyć kosmetyk do samego końca.

Skład:

Długi bardzo – są: parafina i silikon (pomogą rozprowadzić kosmetyk i zadbają o zatrzymanie wody), wysoko kofeina (poprawa ukrwienia), kwas hialuronowy (nawilżenie), wyciągi algowe (nawilżenie, ukrwienie), hydrolizowane proteiny kolagenu i elastyny (nawilżenie i uelastycznienie), ekstrakt z ginko biloba(krążenie). Alkohol denat. występuje w roli promotora dla substancji aktywnych.
Znajdziemy w składzie jeszcze lecytynę, karnitynę i koenzym Q10, ale w ilościach niewielkich, tuż przed konserwantami i zapachami. Zawiera parabeny. Całkiem nieźle więc jak na tego typu produkt.

Pojemność/cena: 200ml/20-25 zł.

Zapach: Zalatuje miętą i zapach utrzymuje się na ciele przez 1-1,5 godziny, jednak nie jest zbyt intensywny.

Konsystencja: Niezbyt gęsty krem, dzięki czemu nie ma problemów z wydobyciem go z tubki.

Działanie: Po aplikacji (smarowałam uda, pośladki i brzuch) doznawałam uczucia mocnego chłodzenia – zjawisko to byłoby jak najbardziej pożądane w ciepłe dni, jednak stosowanie go w zimie na takim zmarzluchu, jakim jestem ja, wywołuje szczękanie zębami :P

Niezależnie od tego postanowiłam bardzo systematycznie wmasowywać krem 2 razy dziennie (jak radzi producent). Na szczęście wchłania się migusiem nie pozostawiając megatłustej warstwy.

Jeśli chodzi o same rozstępy – mam je na pośladkach i są już dość wiekowe (białe) – nie zaobserwowałam na nich żadnych zmian po 4 tygodniowym stosowaniu, żaden nowy też się nie pojawił (ale ku temu nie ma powodów ;)). Zauważyłam natomiast znaczące zwiększenie napięcia skóry w „problematycznych partiach”, przez co wizualnie straciłam kilka centymetrów (bo skóra „nie wisi”). Nawilża mocniej niż balsamy (jednak to nawilżenie utrzymuje się krócej, pewnie ze względu na mniejszą ilość substancji okluzyjnych) i muszę przyznać, że po aplikacji skóra jest bardzo gładka.

Nie należy oczekiwać cudów po produkcie tego typu, jednak napinacz z niego całkiem niezły :D Wrócę do niego, jak będzie cieplej ;)

Produkt otrzymałam od portalu Uroda i Zdrowie, co nie wpłynęło na moją opinię.

Testowała:

Kasia – Dwudziestodwuletnia studentka chemii, obecnie dążąca wielkimi krokami do magisterki. Zafascynowana składami kosmetyków, samoróbstwem kosmetycznym, ciekawymi domowymi sposobami urodowymi oraz wyszukiwaniem informacji na temat poszczególnych składników. Bardzo zadowolona ze swojego rozwijającego się bloga ;)
Prowadzi bloga: http://kascysko.blogspot.com/