Saksonia – co warto zwiedzić: atrakcje, zabytki i ciekawostki
Historyczna i nowoczesna, spokojna i szalona, dostojna i kreatywna – taka jest Saksonia, kraj związkowy we wschodnich Niemczech, graniczący z Polską. Atrakcji jest tu co niemiara i o każdej porze roku.
To miniatura całych Niemiec; bogactwo kultury i sztuki współgra z ogromem wydarzeń artystycznych, a piękno minionych wieków harmonizuje z nowoczesną architekturą. Magnesem dla turystów są malownicze pejzaże, parki rekreacyjne, winnice, uzdrowiska, festiwale muzyczne i imprezy plenerowe. Saksońska Kraina Zamków liczy ponad 50 obiektów, Saksoński Szlak Wina przyciąga nie tylko enoturystów, a ścieżki rowerowe i szlaki piesze zaliczane są do najpiękniejszych w Niemczech. Saksońskie skarby są łatwo dostępne dla podróżujących z Polski samochodem, pociągiem, autobusem, a nawet piechotą.
Po sąsiedzku
Niegdyś Görlitz i Zgorzelec były jednym miastem. Dziś są to dwa miasta w dwóch sąsiednich krajach połączone wiaduktem kolejowym i dwoma mostami. Z polskiego brzegu roztacza się malowniczy widok na masywną budowlę kościoła ewangelicko-augsburskiego Św. Piotra i Pawła. Robi imponujące wrażenie ze względu na wielkość, miedziany dach, dwie jasne wieże, romański portal oraz usytuowanie na wzgórzu. Wnętrze też jest wyjątkowe, bo ma pięć naw, smukłe filary, barokowe ołtarze i słynne zrekonstruowane Organy Słoneczne. Po niedzielnym nabożeństwie o godz. 12.00 można posłuchać darmowych koncertów. Świątynia otoczona jest murem, będącym elementem średniowiecznych fortyfikacji miejskich. W ich skład wchodziły 32 wieże, do naszych czasów zachowały się cztery. Jedną z nich jest Reichenbach, która chroniła miasto od strony zachodniej. Jej górne kondygnacje zamieszkiwały rodziny strażników, a dziś można tu oglądać ciekawe ekspozycje; w rogu stoi stary piec, obok rozłożone są lniane ubrania, tu i ówdzie widać sprzęt gospodarski, w kącie chodaki, na bielonych wapnem ścianach wiszą stare grafiki i fotografie, a wokół sporo eksponatów obronnych. Wieża stanowi jedną z części Muzeum Kulturowo-Historycznego, jest przy okazji świetnym miejscem na podziwianie panoramicznych widoków z okiennic, np. na basztę, w której znajduje się ciekawa wystawa dotycząca historii Görlitz i Górnych Łużyc. Koniecznie odwiedźcie także piękny renesansowy Schönhof – niegdysiejszy elegancki zajazd, a dziś nowocześnie zaaranżowane Muzeum Śląskie z interaktywnymi wystawami.
Miasto szczyci się największą liczbą odrestaurowanych zabytków w całych Niemczech: 3,5 tysiąca, a na dodatek skupionych blisko siebie. Porządna dawka historii i sztuki, a wszystko w spokojnym i relaksującym otoczeniu. Nie można oderwać wzroku od okazałych dziedzińców, fasad, portali, kolumn, kunsztownych sklepień, ukwieconych kawiarenek i dekoracji sklepowych. Gotyk, renesans, barok, secesja zdają się nakładać na siebie tworząc spójną całość. Urocze uliczki, dwa rynki, dwa ratusze, zabytkowe świątynie różnych wyznań, kompleks repliki Świętego Grobu, wielowiekowe kamienice, hale sukiennicze, wieże obronne, dzielnica secesyjna z najpiękniejszym w Niemczech domem towarowym, XIX-wieczny browar, Teatr Miejski, fontanny, parki tworzą niesamowitą scenerię, ukochaną przez mieszkańców, turystów i… filmowców. Tu kręcono m.in. W 80 dni dookoła świata, Bękarty wojny, Lektora, Grand Budapest Hotel, Złodziejkę książek. Romantyczne zaułki, zabytkowe budowle, rustykalne kawiarenki i designerskie butiki stanowią piękne tło teatrów ulicznych, festynów, jarmarków.
Niedaleko Görlitz znajduje się Kulturinsel. To niesamowity park rozrywki dla dzieci; bez żadnych rollercoasterów, mechanizmów i upiornych dźwięków, za to z drewnianymi huśtawkami, ciągiem labiryntów pod ziemią i nad ziemią – wśród drzew. Do tego wymyślne karuzele i zjeżdżalnie, fantazyjne budowle, mosty podwieszane, kozy i owce w zagrodzie, a krowy na dachu, pontonowa kawiarnia na granicznej Nysie Łużyckiej, kąpiel w kotłach kanibali, noclegi w konarach drzew i w ziemiankach. Kreatywnie, radośnie, zagadkowo. Magiczna, przepasana zielenią kraina. Moja córka nie chciała stąd wyjść. Ja też.
Szyk saksońskiej stolicy
Drezno oczarowuje malowniczym usytuowaniem i niezwykłą architekturą, ma pięknie odrestaurowane kamienice, kościoły, pałace, zamki, rezydencje, parki. Czar przeszłości współgra z pulsem nowoczesnej metropolii. Monumentalne barokowe zabytki, słynne muzea, międzynarodowe festiwale muzyki klasycznej, koncerty jazzowe i rockowe są magnesem dla tysięcy turystów z całego świata. A nam do Drezna przecież tak blisko… Żeby poczuć ducha saksońskiej stolicy trzeba zobaczyć tamtejsze pałace, Operę Sempera, zamek z jego Zielonym Sklepieniem (dawny skarbiec), kościół Maryi Panny, Galerię Starych Mistrzów, Galerię Nowych Mistrzów, szklaną manufakturę koncernu Volkswagena, Kryształowy Pałac UFA, Tarasy Brühla, zabytkowe parki, ogrody i rozrywkowo-artystyczną dzielnicę Neustadt, pełną szalonych instalacji, świetnych kawiarni i oryginalnych sklepów, których listę otwiera najpiękniejsza na świecie… mleczarnia.
Miasto zawdzięcza swój splendor dwóm elektorom saksońskim (będących również elekcyjnymi królami Polski): Augustowi II Mocnemu i jego synowi Augustowi III. Ten pierwszy był miłośnikiem architektury, sztuki, muzyki, rzemiosła artystycznego i… kobiet. Choć żonaty, na okrągło uwodził damy dworu, szlachcianki, księżniczki, aktorki, gospodynie. Panny i mężatki. Miał 11 oficjalnych metres, całą masę przelotnych romansów, ok. 300 nieślubnych dzieci (uznał tylko ośmioro). Jedną z jego wybranek serca była Turczynka Fatima, z którą związał się na 10 lat, ale w tym samym czasie romansował z kilkoma innymi kobietami, m.in. z Urszulą Lubomirską – żoną wojewody krakowskiego i z Henriettą Renard – żoną warszawskiego handlarza win. Najsłynniejszą królewską metresą była Anna Konstancja von Hoym, czyli hrabina Cosel – żona jednego z ministrów (później z nim rozwiedziona), mądra, przebiegła, zaborcza, uważana jednak przez niektórych za nieskazitelną ofiarę dworskich intryg. Tak właśnie przedstawił ją Ignacy Kraszewski w swej powieści „Hrabina Cosel”, a Jerzy Antczak na tej kanwie wyreżyserował słynny film z Jadwigą Barańską w roli głównej. Anna Konstancja cieszyła się niewiarygodną wręcz pozycją i bogactwem, ale wszystko to skończyło się w 1716 r., gdy została zamknięta na średniowiecznym zamku Stolpen jako osoba niebezpieczna politycznie. W odosobnieniu spędziła tam aż 49 lat. Dziś można zwiedzać zamek, wspiąć się na wieżę, w której znajdują się pamiątki po hrabinie, zobaczyć Muzeum Broni i Tortur, zajrzeć do najgłębszej w świecie studni wykutej w skale. A jak żyło się hrabinie w jej najlepszych czasach? Wystarczy odwiedzić luksusowy hotel Taschenbergpalais (to niegdysiejszy pałac zbudowany dla niej przez Augusta II) oraz drugi wyborny prezent, jaki otrzymała od swego mocodawcy: kompleks pałacowy Pillnitz wkomponowany w przepiękny ogród nad Łabą. Na tle bajecznej scenerii organizowano bale i maskarady, pływano gondolami. Dziś turyści przybywają tu statkami rzecznymi lub rowerami, podziwiają pałacowe wnętrza, dwa muzea, fontanny, ogrody, pawilon chiński, palmiarnię i romantyczne zaułki.
Najwspanialsza wizytówka Drezna, okazały zespół architektoniczny Zwinger, też służyła kiedyś jako rezydencja, miejsce uroczystości, przyjęć, festynów i zabaw. Na tutejszym dziedzińcu odbyło się wesele Augusta III z austriacką cesarzówną Marią Józefą Habsburg. Trwało… miesiąc. Kompleks zachwyca harmonijnym połączeniem architektury, rzeźby i sztuki ogrodniczej, wyjątkowymi zbiorami sztuki osmańskiej i dawnych przyrządów naukowych, najcenniejszą na świecie kolekcją porcelany i arcydzieł mistrzów tej miary, co Tycjan, Rembrandt, Rubens.
W mieście wina i porcelany
Do Miśni warto przyjechać, by zanurzyć się w historię, podziwiać romantyczne zakątki i sztukę użytkową. Miasto szczególnie uroczo wygląda od strony Łaby; na jej wzgórzu dominują wieże kamiennej katedry założonej jeszcze przez cesarza Ottona I. Po sąsiedzku rozpościera się duża, jasna budowla z czerwonymi dachami. To Albrechtsburg – najstarszy zamek rezydencyjny w Niemczech. Ma fascynującą architekturę zewnątrz i wewnątrz, okazałe sklepienia kryształowe, nietuzinkowe dekoracje, ornamentalne malowidła, wystawy przedstawiające historię zamku i dynastii Wettyngów, a do tego wirtualne inscenizacje i interaktywne przystanki multimedialne. W 1710 r. powstała tu pierwsza w Europie manufaktura porcelany. Ale zanim do tego doszło, matematyk Tschirnhaus oraz alchemik Böttger na rozkaz Augusta II, metodą prób i błędów, odkryli skład masy porcelanowej i opracowali technologię jej wytwarzania. I to był strzał w dziesiątkę, bo do tej pory książę elektor Saksonii wydawał krocie na chińską porcelanę, a odtąd sascy mistrzowie – nie dość, że mieli białe złoto pod ręką, to jeszcze wyczarowywali z niego delikatne formy, które precyzyjnie dekorowali i nanosili kolory, budzące zachwyt w całej Europie. Do dziś miśnieńska porcelana sygnowana dwoma skrzyżowanymi niebieskimi mieczami jest synonimem kunsztu, mistrzostwa rzemieślniczego i elegancji. Nadal powstaje w tradycyjny sposób, a w glinkę kaolin zaopatruje ją kopalnia w Miśni – chyba najmniejsza na świecie, bo zatrudnia tylko… dwóch górników.
Porcelanowe cuda i cudeńka sprzed 300 lat, jak i najnowsze można oglądać w miśnieńskim muzeum. Tu też odbywają się pokazy i warsztaty, jest butik i sklep outlet, a dania w restauracji podawane są oczywiście na miśnieńskiej porcelanie. Z wieży kościoła NMP rozbrzmiewają porcelanowe kuranty, kościele św. Mikołaja stoją największe figury miśnieńskie, w winiarni Richtera przechowywany jest oryginalny dokument dotyczący rozpoczęcia produkcji porcelany. Kto zaś chciałby zobaczyć największy porcelanowy obraz na świecie – niechaj podjedzie do Drezna. Tam, na murze dziedzińca zamkowego widnieje słynny Orszak Książąt wykonany z 25 tys. miśnieńskich kafelków. Wróćmy do Miśni, na jej starówkę; zachwyca brukowanymi uliczkami, otwierającymi się na romantyczne dziedzińce i kamienice wokół ratusza, czaruje klimatycznymi knajpkami, w których serwują miśnieńskie wino. Na tarasowych wzgórzach okalających miasto uprawia się winną latorośl już ponad 850 lat. Miśnia leży na słynnej Saksońskiej Drodze Wina. Zajrzyjcie też do Radebeul, który szczyci się barokowym parkiem z belwederem i piękną winnicą. W mieście jest muzeum w domu pisarza Karola Maya (któż nie czytał „Winnetou”?) z ogromną kolekcją etnologiczną Indian Ameryki Północnej.
Czas na relaks
Saksońskie góry, skały, jeziora, rzeki, mosty, ogrody, bujne lasy tworzą niepowtarzalną scenerię. Zjawiskowe pejzaże dominują w Szwajcarii Saksońskiej. Ileż tu niesamowitych skalnych formacji, jarów, urwisk, wąwozów, wzgórz, głębokich dolin i zapierających dech w piersiach krajobrazów! Najbardziej zjawiskowo wygląda Bastei (Baszta) – grupa wielkich skał z pionowymi ścianami, które wyrastają znad brzegu Łaby. Łączy je słynny kamienny most zbudowany w połowie XIX w. Widoki obłędne! Drugim symbolem regionu jest górska twierdza Königstein, powstała jeszcze w średniowieczu, rozbudowana za czasów Augusta II. Pełniła funkcję obronną, więzienną, ale też rozrywkową. Na bale w pięknej scenerii zjeżdżał tu cały dwór z Drezna. I jeszcze zjawiskowy Rathen – śliczne miasteczko z najpiękniejszym teatrem plenerowym w Europie. Niemal każdy zakątek tego regionu wygląda jak z obrazka. Porównanie nieprzypadkowe. Wszak urodę tych miejsc rozpropagowali na przełomie XVIII i XIX w. malarze. Jeden z nich, Adrian Zingg ze Szwajcarii, nadał tym okolicom nazwę Szwajcaria Saksońska. Współcześni romantycy są tu pod wielkim wrażeniem, gdy podążają Drogą Malarzy. To najpiękniejszy szlak wędrowny w Niemczech. Jak malowany…
Na styku Niemiec, Czech i Polski rozpościerają się Góry Żytawkie. Choć nie są wysokie (najwyższy ma 793 m n. p. m), zapewniają sporo atrakcji: dwie via ferraty, kolej wąskotorowa, fantazyjne skały, śliczne widoki, malowniczo usytuowane gospody górskie, zabytkowe budowle, np. ruiny czeskiego zamku królewskiego i domy o konstrukcji przysłupowej. Po wędrówce można odpocząć nad jeziorem Olbersdorfer, które utworzono na terenie byłej kopalni. Jest plaża, są ścieżki spacerowe i rowerowe, boiska, place zabaw, bary, a dookoła – niczym w skansenie – sprzęt kopalniany, już zabytkowy.
Na wielbicieli sportów wodnych czeka Łużycka Kraina Jezior – największy sztuczny region wodny i wypoczynkowy w Europie. Na terenie byłych kopalni odkrywkowych są teraz akweny, ku uciesze kajakarzy, windsurfingowców, rybaków i wszystkich spragnionych relaksu. Działa tam ośrodek sportów zimowych. Podobny, pokopalniany charakter mają jeziora wokół Lipska. Można tam raczyć się najdłuższą plażą w Saksonii, saunami na wodzie, centrami sportów i jednym z najnowocześniejszych parków kajakowych na świecie.
Aktywnie zimą? Najlepiej w Rudawach i w Vogtland. Są tam trasy narciarskie o różnym stopniu trudności, skocznie, lodowiska, tory saneczkowe. Najsłynniejszym ośrodkiem sportów zimowych jest Klingenthal, gdzie odbywają się zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. W Saksonii znajduje się najwyżej położone niemieckie miasto: Oberwiesenthal, które wraz z sąsiednimi miejscowościami stanowi raj dla miłośników dwóch desek, snowboardu i modnego ostatnio snowkitingu. Po zwiedzaniu, wędrówkach i sporcie czas na wypoczynek – najlepiej w którymś z uzdrowisk, a jest ich kilkanaście na terenie Saksonii. Swą renomę zawdzięczają zdrowotnym źródłom mineralnym, wodom termalnym, łagodnemu klimatowi, malowniczemu położeniu oraz profesjonalnej opiece. Najstarszym i z najcieplejszą wodą termalną jest Warmbad w Rudawach, najmocniejsze w Europie źródło radonu ma Bad Brambach, zaś najbliżej Polski (kilka kroków za graniczną kładką) znajduje się Bad Muskau, uzdrowisko borowinowe w polsko-niemieckim Parku Mużakowskim wpisanym na listę UNESCO.
Świąteczna Saksonia
To właśnie tu zaczął się zwyczaj organizowania jarmarków bożonarodzeniowych. Dresdner Striezelmarkt dzierży palmę pierwszeństwa, a raczej starszeństwa, bo liczy sobie już 583 lata. Drugi najstarszy jarmark – w Lipsku – sięga swą tradycją roku 1458. Pięknie udekorowane stoiska, stragany z regionalnymi produktami, koncerty, występy chórów, pokazy rękodzieła, pyszne pierniczki z Pulsnitz i inne specjały kulinarne, ozdoby, w tym słynne gwiazdy rudawskie – wszystko w świetle lampek i świec, pośród aromatu strucli i win domowej roboty. Do tego parady górnicze, pochody Mikołajów, wystawy zimowe, szopki…. Trudno szukać takiej magicznej atmosfery w innych miejscach na świecie. Wyjątkową oprawę świąteczną mają także zamki i pałace saksońskie, np. twierdza Königstein zaprasza na jarmark świąteczny z muzykantami i rzemieślnikami, żywą szopką, pokazami sztukmistrzów, pracownią prezentów. Podczas adwentu drezdeńskiego można oglądać jedną z największych na świecie wystaw rzeźb lodowych. Podświetlane, duże i małe dzieła sztuki w bryłach lodowych i śniegu stoją do 25 lutego.
Alina Woźniak