Rewolucjonistka położnictwa – Jeannette Kalyta

10 września 2014, dodał: Lady Hope
Artykuł zewnętrzny

Najbardziej znana położna w Polsce. Rewolucjonistka położnictwa. 25 lat temu rozpoczynała pracę i od samego początku sprzeciwiała się temu co działo się na salach porodowych. Nie zgodziła się na lęk, ból, izolację matek od noworodków. Jako stażystka , po odebraniu porodu, położyła dziecko na brzuchu matki. Wybuchł skandal ! Oto ona, położna która zrewolucjonizowała polskie położnictwo – Jeannette Kalyta.


Mówi, że dla niej najważniejsi są przyszła mama i jej dziecko.  Jest do dyspozycji rodzących. Na telefon. Bez względu na porę dnia i nocy.  Odebrała już ponad 3,5 tysiąca porodów. Cudów narodzin. Sama Jeannette tak bowiem określa poród : cud narodzin.

Kiedy Jeannette Kalyta zaczynała swoją pracę jako młoda dziewczyna, nikt nawet nie myślał o cesarskim cięciu na życzenie. Nie mówiąc już nawet o porodzie rodzinnym czy rodzeniu w wodzie.
Od tego czasu na salach porodowych zmieniło się bardzo dużo. Sama Jeannette podkreśla ogromne znaczenie faktu, że kobieta na porodówce odzyskała godność. Wcześniej kobiety leżały na łóżkach porodowych, z nogami na metalowych podnóżkach, uda przywiązane skórzanymi pasami. Horror ! Do tego poczucie samotności, lęk, przerażenie i niewzruszone postawy lekarzy i położnych.
„Mam nadzieję, że w Polsce nie ma już sal porodowych, które kojarzą się kobietom z miejscem tortur. Cieszę się, że mogłam mieć udział w tych zmianach.”

Jeannette pamięta moment, w którym zapragnęła zostać położną.  Dzień jak każdy inny, sześcioletnia Jeannette idzie z mamą na zakupy, po drodze spotykają znajomą. Mama tłumaczy dziewczynce, że to położna, która pierwsza trzymała ją na rękach. Jeannette zapamiętała tą kobietę jako osobę niezwykle ciepłą, serdeczną, uśmiechniętą. Chciała być taka jak ona !
Jako nastoletnia dziewczyna zastanawiała się czym tak naprawdę jest poród. Do wyboru życiowej drogi przyczyniła się także jej sąsiadka Teresa, która uczyła się w szkole położnych.

Jeannette, jako dziewczyna z małego miasta, bała się praktyk w warszawskich klinikach. Z obawy przed nieuzyskaniem dyplomu postanowiła „obejść egzaminy” i uzyskać tytuł zawodowy inną drogą. Jaką? Udziałem w olimpiadach położniczych. Dotarła do finału. Temat : „Czy, twoim zdaniem, po porodzie należy kłaść dziecko na brzuchu matki, a jeśli tak, to dlaczego?” – trzeba było wyrazić swoje zdanie w wypracowaniu.  Jeannette , świeżo po lekturze „Narodzin bez przemocy” Fredericka Leboyera, napisała wypracowanie w wielkim poruszeniu, z łzami w oczach. Komisja zgodnie oceniła jej pracę na piątkę!
W Polsce tamtych lat poród, w którym najważniejszy jest szacunek dla rodzącej i jej dziecka, był niespotykany.

Dzisiejsze położnictwo w niczym już nie przypomina tego z przed ćwierć wieku.  Jeannette Kalyta swoje doświadczenia i wspomnienia spisała w książce „Położna. 3350 cudów narodzin”.