Restauracja Filmowa Warszawa – opinia, menu

dodał: Redakcja
W ramach naszej ogólnopolskiej akcji Blogerzy Smakują mamy przyjemność udać się wraz z blogerką karmelowy.pl do Restauracji Filmowej w Warszawie:
Restauracja Filmowa
Ul. Sienna 39 ,00-121 Warszawa
TEL/FAX (022) 654 58 25
Rezerwacje (022) 654 26 75
Po raz kolejny dzięki uprzejmości redakcji portalu Uroda i zdrowie w ramach akcji blogerzy smakują, zostałam zaproszona na degustację potraw do restauracji. Znajduje się ona w dosyć dziwnym, ustronnym miejscu między InterContinentalem a Złotymi Tarasami a dokładnie w budynku Warsaw Tower przy ulicy Siennej 39. Staliśmy pod budynkiem i dalej jej nie widzieliśmy, otóż trzeba wejść do środka i w głębi po prawej znajduje się wejście do restauracji. Trochę dziwnie, ale w końcu trafiliśmy.
Restauracja filmowa istnieje od pięciu lat, a gospodynią otwarcia była sama Krystyna Janda, która podobno jest przyjaciółką właścicieli i także podobno to ona była pomysłodawczynią lokalu. Uwielbiam tą aktorkę
Wnętrze jak dla mnie piękne i przestronne, kolorystyka lokalu opiera się na odcieniach szarości i bieli, nie przygnębiającej tylko takiej klasycznej. Całość urządzona jest z dużym smakiem, bardzo w moim guście;). Stoliki są od siebie dosyć oddalone, ma się wrażenie intymności, na ścianach wiszą portrety znanych osobistości z dedykacjami a w tle słychać delikatną muzykę.
Przy wejściu przywitał nas kelner, który w związku z praktycznie pustą salą pozwolił nam wybrać dowolny stolik. Wybraliśmy ustronne miejsce na podwyższeniu, ale z dobrym światłem do zdjęć, bo jak się okazało restauracja ta nie ma ani jednego okna z dostępem do światła dziennego.
Kelner przyniósł nam karty, przyjął zamówienie na wodę no i się zaczęło. Chciałam zamówić gęś – nie było, cielęcinę – nie było, naleśniki z karmelem – nie było, bezy też nie było ;/ Jak się okazało, od przyszłego tygodnia restauracja zmienia kartę i niestety już teraz wielu składników nie dowieziono. W końcu udało nam się złożyć zamówienie i po niedługim czasie oczekiwania dostałam swoją przystawkę – delikatne żołądki drobiowe z suszonymi leśnymi grzybkami (21 zł). Co tu dużo mówić – boskie! Jestem ogromną fanką żołądków drobiowych, a te wręcz rozpływały się w ustach! Podano mi je w dużej ilości śmietanowego sosu z grzybami i z wielką rozkoszą pochłonęłam je z pieczywem przyniesionym nam w ramach czekadełka.
Mój ukochany zdecydował się na danie dosyć bezpieczne bo pachnący rosół domowy z delikatnymi kołdunami (18 zł). Jak dla mnie był pyszny, chociaż on stwierdził, że zapewne mam mocno wyostrzone kubki smakowe ze względu na dietę na której jestem od jakiegoś czasu:).
Następnie dotarły do nas dania główne. Na początku chciałam pierś z gęsi, jednak okazało się, że nie było jej na stanie więc zmieniłam zamówienie na kaczkę pieczoną w miodzie z jabłkami, podaną z kluskami śląskimi, czerwoną kapustą w sosie pomarańczowym (49 zł). Kaczka była obłędna, sos do niej także był powalający. Jedynie kluski śląskie aż za bardzo rozpływały się w ustach
Mój partner zamówił z kolei polędwiczki wieprzowe marynowane w ziołach, z sosem z gorgonzoli i chrupiącymi ziemniakami w rozmarynie i zielonym kalafiorem romanesco (39 zł) i muszę przyznać, że talerz został bardzo dokładnie wyczyszczony.
Na koniec dostaliśmy zamówione ciepłe szarlotki z jabłek szarej renety otoczona sosem waniliowym z odrobiną cynamonu (18 zł) i były przyjemne, jednak bez fajerwerków.
Podsumowując, wizyta w restauracji była udana i bardzo chętnie odwiedzę ją powtórnie po zmianach w karcie. Miałam do nowej wgląd i muszę przyznać, że widziałam kuszące propozycje:) Ceny nie należą do najniższych, jednak są znośnie w stosunku do jakości i wielkości porcji. Jedyne co mnie zirytowało to, że odgórnie doliczane jest 10 % do rachunku za obsługę. Co jak co, sama wolę, lub nie, docenić obsługujące mnie osoby.