Relaks to nie luksus. Dlaczego regeneracja psychiczna stała się koniecznością

Avatar photo
19 listopada 2025,
dodał: Marta Dudzińska

Jeszcze kilka lat temu self-care kojarzyło nam się z domowym SPA, zapaloną świecą i zieloną maseczką na twarzy. Dziś wiemy, że to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawdziwa troska o siebie sięga znacznie głębiej – dotyczy emocji, granic, relacji i umiejętności zatrzymania się. W świecie, w którym wszystko dzieje się tu i teraz, odpoczynek staje się aktem odwagi, a praca nad sobą – formą relaksu, która przynosi długofalowe efekty. Coraz częściej mówimy zatem nie o upiększaniu, ale o uzdrawianiu – ciała i głowy jednocześnie.

Nowe znaczenie dbania o siebie

Self-care przestał być synonimem luksusu. W nowym ujęciu to codzienna praktyka, która ma pomóc nam przetrwać przeciążenie emocjonalne i informacyjne. Psycholodzy z Uniwersytetu Yale zauważają, że kobiety coraz częściej wybierają rytuały wspierające zdrowie psychiczne – zamiast kolejnego zabiegu kosmetycznego idą na terapię, spacer w ciszy lub warsztaty mindfulness. To nie ucieczka od rzeczywistości, lecz świadome spotkanie z nią.

Nowoczesna troska o siebie to także odwaga powiedzenia „nie” – pracy po godzinach, toksycznym relacjom, nadmiarowi obowiązków. Badania American Psychological Association pokazują, że osoby praktykujące regularny mental self-care mają o 40% niższy poziom kortyzolu – hormonu stresu. To dowód, że praca nad głową to nie metafora, ale realna profilaktyka zdrowotna.

Nie chodzi więc o perfekcyjną rutynę, ale o zrozumienie swoich potrzeb. Czasem prawdziwym self-care jest drzemka w środku dnia, czasem – szczera rozmowa, a czasem – odpuszczenie. Odpoczynek przestaje być nagrodą po pracy bowiem staje się jej integralną częścią.

Czułość – nowy język relaksu

Żyjemy w kulturze, która przez lata gloryfikowała tempo, multitasking i silne kobiety, które dają radę. Teraz coraz głośniej mówimy o czułości wobec siebie. O tym, że nie musimy być nieustannie produktywne, aby zasługiwać na odpoczynek. To właśnie ta zmiana języka – od „muszę” do „chcę” – jest jednym z najważniejszych elementów nowej ery self-care. Psycholodzy i neurobiolodzy wskazują, że praktykowanie samowspółczucia (self-compassion) realnie wpływa na układ odpornościowy i emocjonalny. Osoby, które potrafią mówić do siebie z życzliwością, rzadziej cierpią na stany lękowe, mają stabilniejsze tętno i lepszy sen. To naukowe potwierdzenie tego, co intuicyjnie czujemy: łagodność wobec siebie to nie słabość, lecz siła.

Dlatego self-care coraz częściej oznacza świadome zwolnienie. Włączenie muzyki, zamknięcie laptopa o 18:00, spacer bez telefonu. To drobne decyzje, które budują w nas spokój i pomagają odzyskać równowagę. W nowym podejściu relaks nie jest ucieczką, a jest powrotem do siebie.

Nowa era self-care to zatem czas, w którym przestajemy traktować odpoczynek jak luksus, a zaczynamy widzieć go jako potrzebę. Maseczka i kąpiel nadal mają swoje miejsce, ale dopiero w połączeniu z emocjonalną samoświadomością stają się prawdziwie uzdrawiające. Gdy uczymy się troszczyć o ciało i głowę jednocześnie, odzyskujemy coś więcej niż energię – odzyskujemy siebie.

Polecamy również:

Rytuały self-care: jak zadbać o siebie, gdy jesienny świat zwalnia

Home nesting – sztuka spokojnego, ciepłego życia w chłodne dni

Skandynawska pielęgnacja w rytmie hygge beauty



FORUM - bieżące dyskusje

Stany lękowe
U mnie przy stanach lękowych sprawdziła się terapia konopiami leczniczymi - jestem spokojniejsza...
Jak często czyścić dywan jeśli w do…
Mam kota i codziennie nawet dwa razy dziennie odkurzam, dywan mam tylko w sezonie zimowym
Schroniska
Ja nie rozumiem ludzi którzy wydają kupę kasy na psa zamiast wziąć biedaka że schroniska
Schroniska
To przede wszystkim kwestia ludzkiej mentalności. Dopóki ludzie będą traktować zwierzęta jak zabawki, schroniska...