Kiedyś, pewnego letniego wieczoru, zaprosiłam znajomych do ogrodu. Miało być klasyczne grillowanie, ale… pomyślałam: a może coś innego? Coś, co zaskoczy, rozgrzeje rozmowy i rozpieści podniebienia. Wtedy przypomniałam sobie o raclette. I tak oto – zamiast kiełbasek i karkówki – na stole pojawiły się urządzenia do topienia sera, miseczki pełne warzyw, ziemniaków i wędlin. A cały ogród wypełnił się zapachem rozpuszczonego sera i radosnym śmiechem. To była jedna z najlepszych kolacji w moim życiu.

Raclette to nie tylko danie – to tradycja, historia i… sposób bycia. Pochodzi z Alp szwajcarskich, gdzie pasterze podgrzewali połówki sera przy ogniu, a gdy zaczynał się topić, zeskrobywali go na ziemniaki, chleb lub marynowane warzywa. Sama nazwa pochodzi od francuskiego czasownika racler, czyli „zeskrobywać”. Pierwotnie raclette był posiłkiem prostym i praktycznym – dawał energię, był sycący i doskonale rozgrzewał po dniu spędzonym na górskich pastwiskach. Dziś to kulinarne wydarzenie, które łączy ludzi przy stole, niezależnie od miejsca.
Choć klasyczne raclette serwuje się często w zimie, nic nie stoi na przeszkodzie, by zorganizować letnią, ogrodową wersję. Wystarczy długi stół, urządzenie do raclette (a są już nawet modele bezprzewodowe lub na świeże powietrze), kilka przedłużaczy, trochę fantazji i oczywiście – dobrego sera.
Jakie sery do raclette sprawdzą się najlepiej?
Oczywiście, najlepiej używać klasycznego sera raclette – ma kremową konsystencję i doskonale się topi, a jego lekko orzechowy smak idealnie pasuje do warzyw i mięsa. Ale nie ograniczajmy się. Doskonale sprawdzą się również:
-
ser Gruyère – pełny smaku i intensywny
-
fontina – łagodna, ale świetnie się topi
-
mozzarella – dla tych, którzy wolą coś delikatniejszego
-
cheddar – dla miłośników intensywnych nut
-
a nawet camembert pokrojony w mniejsze kawałki
Ważne, by sery były pełnotłuste i łatwo się topiły. Jeśli masz możliwość – poproś w sklepie o plastry o grubości około 5 mm, które idealnie wypełnią foremki.

Co podać do raclette?
Raclette to kulinarna układanka – każdy komponuje własne mini-danie. Najlepiej przygotować:
-
ugotowane ziemniaki w mundurkach (najlepiej młode)
-
pieczarki, paprykę, cukinię – podpieczone lub surowe
-
pikle – ogórki, cebulki perłowe, marynowane grzybki
-
szynkę dojrzewającą, boczek, salami
-
oliwki, suszone pomidory
-
pieczywo – bagietki, chleb razowy, a nawet podpłomyki
W wersji bardziej „fusion” możesz dodać owoce – figi, gruszki czy winogrona świetnie komponują się z roztopionym serem.
Na rynku dostępnych jest wiele urządzeń do raclette – od małych, jednoosobowych, po kilkunastoosobowe „stacje biesiadne”. Standardowo posiadają one górną płytę grillową (na warzywa i mięso) i dolne tacki (na ser). Wersje ogrodowe mogą mieć zdejmowaną obudowę, łatwe czyszczenie i zabezpieczenia przed przegrzaniem. Jeśli planujesz częste raclette-party – warto zainwestować w solidny model z miejscem dla co najmniej 6 osób.
Ciekawostki o raclette
-
W Szwajcarii raclette uznawane jest niemal za danie narodowe.
-
W Alpach zdarza się, że ser podgrzewa się nad ogniem kominka, a zeskrobuje bezpośrednio na talerz.
-
Tradycyjnie raclette podawane jest z białym winem (np. Fendant) lub… gorącą herbatą – by wspomóc trawienie.
-
We Francji raclette bywa serwowana z kieliszkiem czerwonego wina – najczęściej Beaujolais.
-
Szwajcarzy uważają, że raclette smakuje najlepiej w gronie minimum czterech osób – bo wtedy rodzi się rozmowa, śmiech i wspomnienia.
Przepis na udane raclette w ogrodzie
-
Przygotuj stół i ustaw urządzenie do raclette w centralnym miejscu.
-
Pokrój składniki i podziel je na małe miseczki – każdy znajdzie coś dla siebie.
-
Rozpal lampiony, świece lub zainstaluj drobne lampki – klimat ma znaczenie!
-
Podaj wino lub lemoniadę z rozmarynem.
-
Zaproś gości do samodzielnego komponowania porcji – to część zabawy.
-
Nie spiesz się. Raclette to rytuał, nie fast food.
Raclette to coś więcej niż posiłek. To forma wspólnego spędzania czasu, celebracja smaku i prostych składników. W moim ogrodzie zagościło już kilka razy i za każdym razem mam wrażenie, że ser i śmiech topią się razem – zostawiając po sobie tylko dobre wspomnienia.
A Ty – kiedy zorganizujesz swoje pierwsze raclette w ogrodzie?