Każda z kuchni regionalnych posiada nietypowe przysmaki – od smażonych pająków po stuletnie jaja. Jednak kto z nas słyszał o najniebezpieczniejszym daniu świata? Za takowe uważana jest potrawka z ryby fugu. Wbrew pozorom, cieszy się ona sporą popularnością wśród turystów odwiedzających Japonię – dom tego przysmaku.
Fugu to gatunek ryby z rodziny rozdymkowatych. Zamieszkuje rejony Morza Japońskiego, Wschodniochińskiego oraz Żółtego. Co czyni tę rybę wyjątkową? W jej wątrobie oraz zarządach płciowych gromadzi się niezwykle silna toksyna, która krótko po spożyciu wywołuje paraliż mięśni, w tym oddechowych, co prowadzi do uduszenia. Póki co, nie wynaleziono antidotum na tę truciznę, a jedynym sposobem ratowania człowieka jest sztuczne podtrzymywanie jego oddechu do czasu ustąpienia paraliżu.
Danie tradycyjnie jest przygotowywane na oczach klienta, aby mógł on obserwować proces powstawania kulinarnego rarytasu z potencjalnie śmiercionośnego składnika. Obecnie tylko nieliczni sushi masterzy są uprawnieni do serwowania dań z fugu, jednak mimo faktu, że ukończyli oni kurs oraz zdali egzamin praktyczny z oprawiania tej ryby – wciąż zdarzają się śmiertelne zatrucia.
Najczęstszym błędem jest źle wymierzona ilość pozostawianej w rybie trucizny – odpowiednia jej ilość wywołuje jedynie lekki paraliż języka, co stanowi wywołującą dreszczyk emocji atrakcję dla turystów i dowód na ich styczność z groźnymi toksynami.
Czy odważylibyście się spróbować specjałów z ryby fugu?