Ferie w górach? Świetnie! Mniej zachwycona będzie twoja skóra… Dr Joanna Suseł, specjalista dermatolog wymienia 9 błędów, które popełniamy podczas białego szaleństwa.
1. Skóra nieprzyzwyczajona do mrozu
Wiadomo – jeśli na stok wyjdziesz nieprzygotowana, możesz sobie zrobić krzywdę. Dlatego przed wyjazdem warto wydłużyć spacery, zapisać się na siłownię czy aerobik. Podobnie jest ze skórą – wzmocniona lepiej zniesie mróz, wiatr i słońce.
Rada eksperta: idealnie będzie jeśli przygotujesz skórę w trzech krokach: po pierwsze pozbędziesz się zrogowaciałego naskórka (np. delikatnym peelingiem lub za pomocą hydroabrazji), po drugie zagęścisz ją i pobudzisz do produkcji nowego kolagenu (tu świetnie sprawdzi się termolifting Zaffiro czy masaż mechaniczny endermolift), jeśli masz skórę odwodnioną, będzie ci wdzięczna za nawilżającą mezoterapię igłową np. z kwasem hialuronowym. Możesz ją zrobić nawet kilka dni przed wyjazdem.
2. Używanie na stoku filtru z wakacji
Wiesz, że na nartach skórę należy chronić przed słońcem tak samo mocno jak na wakacjach. Masz nawet odpowiedni preparat – krem z filtrem z letniego urlopu. – To nie jest dobry pomysł. Wakacyjny krem z filtrem to najczęściej preparat o bardzo lekkiej, „niewidocznej” formule. Na narty potrzebujesz bogatego kremu z filtrem – mówi dr n. med. Joanna Suseł z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm.
Rada eksperta: na zimowy urlop wybieram krem z filtrem o cięższej, tłustej konsystencji. Przed wyjściem na stok w pierwszej kolejności smaruję twarz bogatym kremem, a na to nakładam tłusty krem z filtrem. Mam wówczas pewność, że skóra jest odpowiednio odizolowana od mrozu i właściwie chroniona przed słońcem.
3. Słaba ochrona przeciwsłoneczna
Od nieodpowiedniej ochrony słonecznej gorszy jest tylko jej brak. Bezwzględnie musisz pamiętać – słońce w zimie także szkodzi, powodując fotostarzenie, czyli przyspieszone starzenie skóry pod wpływem promieni UV. – Na stoku powinniśmy chronić się kremem z bardzo wysokim filtrem, najlepiej SPF 50, nie zapominając o uzupełnianiu preparatu – radzi ekspert.
Rada eksperta: na nartach krem z filtrem zawsze mam przy sobie, preparat uzupełniam co dwie godziny, wykorzystuję do tego przystanki na odpoczynek.
4. Niewystarczająco tłusto
Wybierając krem na dzień zwykle boimy się, żeby nie pozostawiał tłustego filmu. – W kremie zimowym na narty, to pożądana właściwość, ta tłusta warstwa zapewni naszej skórze ochronę przed zimnem – zapewnia dr Joanna Suseł. Krem tłusty zapewni
Rada eksperta: na pytanie, jaki krem wybrać na narty odpowiadam: przede wszystkim tłusty. Mam kilka ulubionych kremów zimowych, wszystkie mają ciężką, bogatą w składniki odżywcze formułę.
5. Naczynka źle traktowane
Jeśli masz skórę skłonną do zaczerwienień, powinnaś szczególnie przyłożyć się do ochrony przed zimnem. Jeśli tego nie zrobisz, wrócisz do domu z trwale rozszerzonymi naczynkami. – Osoby z cerą naczyniową przed zastosowaniem tłustego kremu powinny smarować twarz preparatem obkurczającym „pajączki” – radzi ekspert z WellDerm.
Rada eksperta: jeśli twoja skóra jest szorstka i lekko podrażniona, nałożenie kremu na naczynka może powodować pieczenie. W takim przypadku nałóż najpierw krem tłusty, następnie preparat na naczynka, a na to jeszcze jedną warstwę kremu ochronnego.
6.Rumień zaniedbany
Zauważyłaś, że rumień jest coraz bardziej widoczny? Wszystko wskazuje na to, że dotychczasowa ochrona była niewystarczająca. Powinnaś jak najszybciej sięgnąć po krem, który ma właściwości kojące, używaj go po powrocie ze stoku.
Rada eksperta: jeśli rumień się nasila, można sobie pomóc, przyjmując leki wspomagające prawidłowe funkcjonowanie naczyń krwionośnych, np. Niverosin w tabletkach.
7. Spryskiwanie podrażnionej skóry wodą termalną
Sprawdziłaś, że latem woda termalna świetnie działa na przesuszoną słońcem skórę, dlatego spakowałaś ją także na zimowy urlop. Zamierzasz jej użyć, gdy skóra będzie w nie najlepszej kondycji. To nie jest dobry pomysł.
Rada eksperta: woda termalna może jeszcze pogorszyć sytuację. Swoim pacjentkom radzę, by na urlopie zimowym w górach skóra miała jak najmniejszy kontakt z wodą. Zalecam wręcz zmianę pielęgnacji: zrezygnowanie z toników i płynów micelarnych i zastąpienie ich delikatnymi mleczkami.
8. Usta źle pielęgnowane
Masz tłusty krem, więc wychodzisz z założenia, że nie potrzebujesz pomadki czy balsamu do ust, a może smarujesz usta preparatem do ich pielęgnacji tylko jednorazowo, przed wyjściem. – To zdecydowanie za mało, skóra na ustach jest bardzo delikatna i cienka. Poddana niekorzystnym warunkom zewnętrznym zaczyna pierzchnąć i pękać – przestrzega ekspert.
Rada eksperta: gdy jadę na narty z rodziną, każdy z nas, czyli mąż dzieci i ja, ma swoją pomadkę ochronną do ust z wysokim filtrem w kieszeni. Smaruję usta około 6 razy dziennie.
9. Zbyt szybkie i zbyt intensywne ogrzewanie rąk
W przerwie, po wejściu do ciepłego pomieszczenia lubisz ogrzewać zmarznięte ręce przy kaloryferze. I w dodatku myjesz je gorącą wodą, albo stosujesz naprzemienne ciepło-zimne kąpiele. – To błąd! W ten sposób dochodzi do zaburzeń w mikrokrążeniu. Efekt: szorstka skóra, zaczerwienienia, spierzchnięcie – przestrzega dr Suseł.
Rada eksperta: dłonie powinniśmy ogrzewać powoli, naturalnie. Dobrze jest posmarować je tłustym kremem po ściągnięciu rękawiczek. W stopniowym rozgrzaniu dłoni i całego organizmu pomoże wypicie ciepłego napoju. Osobiście, gdy jestem na nartach staram się mocno zabezpieczać dłonie przed przemarznięciem. Zakładam dwie pary rękawiczek termoizolacyjnych, a na to rękawice z goreteksu. Tak opatulonym dłoniom nawet 20 stopniowy mróz nie straszny.
Informacja nadesłana przez Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm.