Pomadki idealne na lato. Kolory, które odmładzają i rozświetlają twarz

Avatar photo
7 czerwca 2025,
dodał: Małgorzata Kopeć

Kiedy przychodzi lato, moja kosmetyczka zmienia się tak samo, jak garderoba. Ciężkie, przygaszone kolory ust idą w odstawkę, a ich miejsce zajmują lekkie, świeże odcienie, które nie tylko ożywiają cały makijaż, ale też – i to jest mój ulubiony efekt – wizualnie odejmują lat i dodają twarzy blasku. Pomadka potrafi zdziałać cuda, jeśli tylko wybierzemy odpowiedni kolor.

Z doświadczenia wiem, że latem mniej znaczy więcej. Zamiast mocnego krycia i matów, sięgam po formuły nawilżające, lżejsze, z delikatnym połyskiem, które odbijają światło. Twarz od razu wygląda promienniej i młodziej. To jak naturalny lifting, tylko bez igieł.

pomadka na lato

Kolory, które naprawdę działają

Na pierwszym miejscu – brzoskwinia. To odcień, który uwielbiam za jego uniwersalność. Pasuje zarówno do ciepłej, jak i chłodnej karnacji, a przy opalonej skórze wygląda wręcz spektakularnie. Nadaje twarzy świeżości i miękkości. Jeśli ktoś mówi, że wygląda na wypoczętą, to wiem, że to „zasługa” tej pomadki.

Drugi hit? Ciepły róż. Ale nie barbie-róż, tylko ten delikatny, z odrobiną koralu albo nude. Taki kolor „podnosi” optycznie kontur ust i rozświetla cerę, szczególnie kiedy mamy na sobie lekką, zwiewną sukienkę i tylko odrobinę rozświetlacza na policzkach.

Często sięgam też po koral, zwłaszcza podczas urlopu. Na tle lekko muśniętej słońcem skóry wygląda fenomenalnie. Dobrze współgra z błyszczykiem, więc lubię go łączyć – najpierw delikatna warstwa pomadki, a potem odrobina połysku na środek ust.

Nie mogę nie wspomnieć o klasycznym nude, ale w letniej odsłonie. Chodzi o te odcienie, które mają więcej różu lub brzoskwini niż beżu. Klucz do sukcesu: znaleźć kolor zbliżony do naturalnego koloru ust, ale odrobinę cieplejszy i bardziej soczysty. Efekt? Usta wyglądają na pełniejsze i bardziej nawilżone.

Formuła  pomadki na lato ma znaczenie

Latem moje usta potrzebują lekkiego nawilżenia, dlatego często wybieram produkty 2w1 – kolorowe balsamy lub pielęgnacyjne pomadki z odrobiną pigmentu. Sprawdzają się idealnie na co dzień, zwłaszcza kiedy jestem w biegu, a jednocześnie chcę wyglądać świeżo.

Błyszczyki też wróciły do łask. Szczególnie te z subtelnym połyskiem, który pięknie łapie promienie słońca. Ważne tylko, żeby nie były klejące – tego nie zniesie żadna z nas w upalny dzień.

Jak dopasować odcień letniej pomadki do siebie?

Mam swoją prostą zasadę: jeśli cera wygląda na zmęczoną lub zszarzałą – to znak, że kolor jest za chłodny lub zbyt matowy. Lato to czas, kiedy warto eksperymentować z cieplejszymi barwami. Czasem wystarczy jeden ton różnicy, by cała twarz wyglądała młodziej i weselej.

A jeśli nie wiesz, od czego zacząć – polecam wybrać się do drogerii i przetestować pomadki przy świetle dziennym. To właśnie wtedy widać najlepiej, czy kolor naprawdę nam służy.

Mój hitowy zestaw na lato?

  1. Brzoskwiniowa pomadka z połyskiem – idealna na co dzień.

  2. Delikatny koral w wersji balsamowej – na szybkie wyjścia.

  3. Kremowy róż na większe okazje – do sukienek i sandałków.

Czasem dorzucam błyszczyk do torebki i jestem gotowa na wszystko – od zakupów po letnią kolację na tarasie.

Lato rządzi się swoimi prawami, również w makijażu. Dajmy sobie luz, więcej światła i koloru. A usta? Niech będą jak letni koktajl – świeże, soczyste i pełne blasku.