Pomadka w płynie Ingrid Love Story

4 września 2014, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Pomadka w płynie INGRID Love Story od pierwszego użycia przekonała mnie do siebie. Jest kosmetykiem idealnym i choć takie rzeczy umieszcza się na końcu recenzji, to nie mogę się powstrzymać i już teraz z czystym sumieniem polecam ją Wam wszystkim i zachęcam do wypróbowania.

j.p3 183

Niemal 11-centymetrowy pojemniczek zawiera 7 ml płynnego zadowolenia każdej wielbicielki koloru na ustach. Wesoły zapach gumy balonowej poprawia nastrój od pierwszego pociągnięcia aplikatorem. Aromat ulatnia się jednak, ale dzięki temu nie wodzi nas na pokuszenie, aby zlizać kosmetyk z ust, przez co pozostaje na nich dłużej.
Zero uczucia lepkości, klejenia, świetna konsystencja, łatwo się rozsmarowuje, natychmiastowo nawilża usta i sprawia że stają się miękkie. Nadaje wargom lekki, kuszący połysk bez wyzywającego efektu, jaki dałaby tradycyjna szminka – ten jest bardziej subtelny, zmysłowy. Wystarczy po zaaplikowaniu delikatnie zacisnąć usta i pomadka wypełnia każdy ich zakamarek, nadając równomierny koloryt. Szybko „stapia” się z ustami, przez co konturówka jest zbędna, a w chwilę po aplikacji nie ma żadnego ryzyka, że rozleje się poza krawędź ust.

Nie wymaga żadnej bazy, wcześniejszego wygładzania, wyrównywania, nawilżania, nie są potrzebne żadne zabiegi typu peeling szczoteczką do zębów – pomadkę nakłada się bezpośrednio na usta bez przygotowania, w każdej chwili i radzi sobie świetnie.

j.p3 208

Zdecydowanie wypróbuję także inne kolory spośród siedmiu oferowanych przez Verona Products Professional, choć zakochałam się w oranżu, nr 30, który widzicie na zdjęciach :)