Przed rozpoczęciem tegorocznych Mistrzostw Europy kibice zastanawiali się, jak będzie wyglądała rywalizacja w fazie grupowej. Jak się okazało typy bukmacherskie to jedno, a boiskowa rzeczywistość to drugie. Po raz pierwszy Euro rozgrywane było w formule 24-zespołowej, dzięki czemu w finałach mogły zaprezentować się nieco słabsze ekipy, takie jak Albania, Islandia, Irlandia Północna czy Walia – choć jak się okazało potrafiły one napędzić niezłego stracha dużo silniejszym na papierze przeciwnikom. A miały o co walczyć – po raz pierwszy aż cztery z sześciu drużyn zajmujących trzecie miejsca w grupie, miały okazję awansować do strefy pucharowej. Szansę wyjścia z grupy miał więc praktycznie każdy!
Faworyci w odwrocie
Fakt, że zajmując nawet trzecią lokatę w grupie można było z dużym prawdopodobieństwem awansować do dalszej fazy rozgrywek, pozwalał sądzić, że mało który zespół wskazywany przez typy bukmacherskie do gry w 1/8 zostanie odesłany do domu już po trzech meczach. Dla niektórych jednak Euro stało się sporym rozczarowaniem. Wystarczy przytoczyć przypadek Rosji, która w grupie B z Anglią, Walią i Słowacją miała się bić z o drugie miejsce (nawet będąc delikatnym faworytem w wyścigu i tę lokatę), a tymczasem z jednym punktem (o dziwo wywalczonym z Anglikami) zajęła czwartą lokatę. Podobny los spotkał innych naszych wschodnich sąsiadów – Ukraińców. Chociaż im akurat współczujemy mniej – w końcu to z Polską mieli bić się o miejsce za plecami Niemiec. Tymczasem podopieczni Michaiła Fomienki zaprezentowali się we Francji bardzo słabo i po trzech porażkach, nie strzelając nawet jednej bramki, szybko pożegnali się z turniejem. Plotki mówiły o złej atmosferze w obozie Ukraińców jeszcze przed czempionatem, a oliwy do ognia dolało jeszcze śledztwo UEFA w sprawie strzykawek i środków chemicznych niewiadomego pochodzenia, znalezionych w ośrodku, w którym byli zakwaterowani… Niesmak pozostawiły też na pewno niedopałki papierosów i resztki alkoholu, znalezione w szatni Ukrainy po meczu z Niemcami.
Nie mniej zirytowani mogą być też Szwedzi, którzy mając w swoich szeregach genialnego Zlatana Ibrahimovića również pożegnali się z Francją już po fazie grupowej, tracąc do trzeciej Irlandii aż 3 punkty.
Brawo outsiderzy!
Typy bukmacherskie zapewne nie przewidywały, że aż tyle słabszych na papierze drużyn swoje zmagania na Euro zakończy na 1/8 finału, albo i dalej!
Albańczycy na przykład, uważani za najsłabszą ekipę tegorocznych Mistrzostw Europy, w ostatnim meczu grupy A niespodziewani pokonali Rumunię i zajęli 3 miejsce. Zaledwie bilans bramkowy sprawił, że byli jedną z dwóch ekip z trzecich miejsc, które nie zakwalifikowały się do 1/8 finału.
Więcej szczęścia mieli reprezentanci Irlandii Północnej, którzy w „polskiej” grupie również zdobyli 3 punkty, ale im dane było pokazać się w fazie pucharowej, gdzie po ciężkim boju polegli z późniejszą rewelacją mistrzostw – Walią.
To właśnie Walia i Islandia zdobyły najwięcej serc kibiców na całym świecie. I o ile Walijczycy mieli kilka piłkarskich argumentów w postaci Bale’a czy Ramseya, o tyle awansu Islandii do ćwierćfinału nikt się nie spodziewał. Zwłaszcza, że w 1/8 na ich drodze stanęła Anglia, która od wielu lat obiecuje sobie wykorzystanie swojego potencjału i sukces w wielkiej, mistrzowskiej imprezie. Ostatecznie jednak Islandczycy zakończyli swój udział na Euro na ćwierćfinale (wbijając nawet dwa gole Francuzom), a Walijczycy – uwaga – na półfinale, ulegając dopiero konsekwentnie grającej Portugalii. I to pomimo, że żadne typy bukmacherskie nie przewidywały przed mistrzostwami takiego rozwoju wypadków.