Chciałabym dzisiaj przedstawić szampon, który może się okazać wybawieniem dla wielu osób. Ja problemu z łupieżem na szczęście nie mam, ale pomyślałam też o innych i głównym testerem został mój brat. Zapraszam do poczytania co mamy do powiedzenia na temat szamponu leczniczego Pirolam.
Pirolam szampon jest wysokiej jakości produktem zawierającym cyklopiroksolaminę, substancję o udokumentowanym działaniu przeciwłupieżowym. Pirolam szampon, jak wynika z badań dermatologicznych, szybko i skutecznie likwiduje przyczyny i objawy łupieżu. Posiada optymalne własności myjące i pielęgnujące oraz starannie dobrane pH do potrzeb włosów i skóry głowy. Dodatkowo zawiera w swoim składzie witaminy A+E warunkujące wzrost włosów, zapobiegające starzeniu się skóry i przeciwdziałające jej wysuszeniu.
Szampon został też już doceniony, otrzymał Laur Konsumenta jako Odkrycie 2010.
W ręce wpadły mi 2 opakowania tego produktu. Jedno pełnowymiarowe, które oddałam bratu i mała wersja czyli saszetki, które zostawiłam dla siebie, by móc przetestować, jak szampon sprawdza się na długich włosach.
Pełnowymiarowe opakowanie z pewnością zaskakuje swoją formą. Jest to tubka, nie wygląda jak standardowy szampon. Znajduje się tam 60 ml produktu.
Druga forma szamponu to saszetki, które mają po 6 ml.
Szampon zawiera m.in.:
Cyklopiroksolaminę – substancję o działaniu przeciwgrzybiczym, przeciwbakteryjnym i przeciwzapalnym, która hamuje wzrost grzybów wywołujących łupież oraz proces zapalny skóry, występujący w przebiegu łupieżu; Kompleks witamin A i E: Witamina A – reguluje procesy rogowacenia (keratynizacji) naskórka, ogranicza szorstkość i złuszczanie, uczestniczy w prawidłowym wzroście włosów; Witamina E – chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, które mogą powodować podrażnienia skóry, oraz zmniejsza stan zapalny; Proteiny pszenicy – odżywiają włosy i nadają im połysk; Glicerynę – uelastycznia i nawilża włosy oraz skórę głowy.
Wysoką skuteczność w zwalczaniu łupieżu zapewnia cyklopiroksolamina, a dodatkowe substancje sprawiają, że włosy stają się nawilżone, odżywione, jedwabiste i pełne blasku.
Wiecie co, początkowo to nie miałam ochoty nawet testować tego szamponu – miał być tylko dla brata. Później jednak pomyślałam, że brat to mi na pewno nie zrecenzuje zapachu i tego jak włosy się zachowują po szamponie, wiedziałam, że skupi się na działaniu. Facet to facet. Koniec końców, jemu oddałam dużą tubę, a sobie zostawiłam saszetki. I tak, moja część się skończyła… i miałam ochotę odebrać mu jego tubę. Dlaczego? Już wyjaśniam.
Szampon pachnie specyficznie, ale nie jest to nieprzyjemny zapach. Taki leczniczy, ale nie utrzymuje się na włosach. Naprawdę do przeżycia – myślałam, że będzie gorzej. Konsystencja jak widać na zdjęciu powyżej jest bardzo rzadka, wylałam go na rękę i ledwo zdążyłam zdobić zdjęcie. Nie ma problemu z rozprowadzeniem go na włosach, chociaż na moich długich włosach ciężko mi go było spienić za pierwszym razem (mówię tutaj o ilości saszetkowej czyli 6ml). Mój brat natomiast nie miał tego problemu na swoich krótkich włosach. Obawiałam się, że włosy będą po nim szorstkie, takie nieprzyjemne w dotyku. I tutaj właśnie najbardziej się zdziwiłam. Mimo, że jest to kosmetyk leczniczy, przeciwłupieżowy to absolutnie nie przesuszył mi włosów, nie miałam problemu z ich rozczesaniem, były miękkie. A oczywiście nie używałam po szamponie żadnej odżywki. Po umyciu włosy są bardzo dobrze oczyszczone. Mam też wrażenie, że szampon przedłuża świeżość włosów.
Po testach mojego brata mogę śmiało powiedzieć, że szampon radzi sobie z łupieżem. Nie wiem na jak długo, ale póki co problem zniknął i to właśnie dzięki temu produktowi. Stosuje teraz Piloram profilaktycznie i bardzo go sobie chwali. Nie ma się co dziwić, jeśli wyzbył się kłopotu :)
On nie tylko leczy, ale też pielęgnuje!
Zarówno ja, jak i mój brat jesteśmy zadowoleni. Jednocześnie mamy nadzieję, że łupież nie będzie wracał i Piloram stanie się tylko miłym wspomnieniem :)
Szampon dostaniemy w aptekach za około 25zł/60ml lub w aptekach internetowych za wiele mniej.
Testowała:
Iza – 23-letnia studentka zarządzania finansami. Od kiedy pamiętam interesowały mnie kosmetyki i wysokie obcasy. Zawsze z otwartą buzią spoglądałam na „kobiety biznesu”, które zawsze wyglądały olśniewająco. Sama dążę do tego, by mój wygląd był nienaganny. Kocham dzieci, choć sama jeszcze ich nie posiadam. Mam chłopaka, któremu uwielbiam gotować i rozpieszczać go smakołykami :) W mojej torebce zawsze można znaleźć aparat, telefon i kilka szminek. Założyłam też bloga http://bellitkaa.blogspot.com/ , by móc dzielić się swoimi przemyśleniami głównie na temat kosmetyków. (Nick: bellitkaa)
Prowadzi bloga: http://bellitkaa.blogspot.com/