Piotr Biedrzycki: Siedemdziesiąt siedem słoni – recenzja

6 listopada 2018, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Piotr Biedrzycki: Siedemdziesiąt siedem słoni

Piotr jedzie do Indii, by odbyć podróż życia. I wydawać się może, że tak skonstruowana fabuła to prosta opowieść, przygoda, ciekawość świata, fotoalbum literacki. Jednak to tylko pierwsza warstwa książki, może ta główna, ale jednak nie jedyna. Znajdujemy tu bowiem opowieść o życiu, o podróży w głąb siebie, potędze wiary, szczęściu, pokonywaniu problemów.

 

 

Indie przewijają się w książce jako malownicze tło całej opowieści. Autor w tej bogatej historii opowiada nam o kulturze, religii, duchowości, potrawach, obrzędach i tradycyjnych zwyczajach, przedstawia wiele miejsc, zdarzeń, zabytków, wątków, które przeplatając się ze sobą w łańcuchu zdarzeń tworzą historię ciekawą, egzotyczną i jedyną w swoim rodzaju. Indie widziane oczami podróżnika, który jest zmuszony przewartościować swoje poglądy i zmienić sposób myślenia, postrzegamy jako witraż, zlepek pejzaży, krajobrazów, realnego życia, kolaż bogactwa i biedy, piękna i paskudztwa, bajkowości i brudu. To także filozofia o zrozumieniu inności i wybaczaniu, opowieść o przyjaźni, miłości i empatii. Kontrastowość i inność przedstawionego świata przeraża, a równocześnie zachwyca i wzbudza ciekawość. Jednocześnie też pozwala oderwać się od zwykłej, znanej nam, często przewidywalnej codzienności.

 

Siedemdziesiąt siedem słoni to niezwykła historia podróżnicza. Wciągająca, barwna opowieść, którą czyta się w mgnieniu oka. To konfrontacja wyobrażeń z realiami. Autor na kartach swojej opowieści czaruje nieprawdopodobnymi zbiegami okoliczności i zwrotami akcji obudowanymi egzotycznym, orientalnym sztafażem. Jednocześnie umożliwia poznanie smaku Indii, jak również pozwala dobrze się bawić, przy wartkiej akcji i szeregu zaskakujących przygód. W książce znajdziemy także cały wachlarz emocji, które towarzyszyły bohaterowi od startu do końca podróży. To obszerna pozycja, ale napisana lekko, i co więcej inspirująca i pozwalająca na własne przemyślenia i wyciąganie wniosków. Ale na pewno nie jest to erudycyjny traktat metafizyczny. Nie przytłacza i nie nudzi. Niemal każda strona to zaskoczenie dla czytelnika, z dość dużą dawką moralizowania, ale tezy są tak ukazane, że możemy się do nich sami ustosunkować. Piotr Biedrzycki niewątpliwie rozbudza wyobraźnię i zaraża swoją pasją i emocjonalnością. Daje też jasno do zrozumienia, że najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy zupełnie się ich nie spodziewamy.

Piotr Biedrzycki przedstawia czytelnikom zaskakujący obraz Indii niczego nie ukrywając – odsłania całe piękno i nędzę istnienia. Jednocześnie odkrywa swój portret psychologiczny przedstawiając myśli i uczucia, refleksje, spostrzeżenia. Intensywna akcja, wiele zdarzeń, filozofia przemyśleń i tak naprawdę ogromna radości życia, to moim zdaniem kwintesencja opisywanej książki. Poprzez lekturę, doświadczamy ciekawej przygody, wręcz nasiąkniętej akcją, a jednocześnie możemy się dodatkowo czegoś dowiedzieć. Wszystko jest naprawdę łatwo podane, zatem czas przy książce jest samą przyjemnością.

Interesująca pozycja. Dla każdego czytelnika powieść Piotra Biedrzyckiego powinna być niewątpliwie przygodową ucztą. Zachęcam do lektury, na pewno nie będzie to stracony czas.