Paleo Szybko i smacznie, czyli katering dietetyczny Paleo

21 sierpnia 2017, dodał: Małgorzata Kopeć
Artykuł zewnętrzny

Od kilku lat jem zgodnie z Paleo, więc wiem jak trudno utrzymać zróżnicowaną, ciekawą dietę. Niby możliwości są nieskończone, ale… Łapałam się na tym, że na okrągło jadłam to samo (np. sadzone jajka albo cukinię). Najzwyczajniej brakowało mi czasu na gotowanie i jadłam to, co najszybciej. Z tego powodu kateringi dietetyczne przykuły moją uwagę… Nie trzeba gotować, dieta zgodna z wytycznymi, żyć nie umierać! Jestem na etapie testowania i niestety już wiem, że nie każdy katering jest dobry. Czasem w pudełkach lądują posiłki marnej jakości. Przyszedł czas na test Dietykiety, która podobno stawia na naturalne produkty. Chciałabym, by okazało się to prawdą, bo to byłoby prawdziwe Paleo. Zobaczymy.

Zamówiłam testowo Paleo+ 1700 kcal (kaloryczność zaproponowana przez dietetyczkę, której podałam wiek, wagę, wzrost, opisałam tryb życia i powiedziałam, że moim celem jest zdrowe odżywianie i utrzymanie obecnej wagi).

Catering dietetyczny wrocław przyjeżdża wieczorem. Pasuje mi to, bo mam pewność, że przed wyjściem do pracy pudełka NA PEWNO będą u mnie. Dostałam smsa 15 minut przed dotarciem kuriera, ale niestety akurat nie było mnie w domu. Poprosiłam, by zostawił jedzonko na wycieraczce i nie było problemu. Kiedy wróciłam ze sklepu, czekała na mnie okazała torba z pudełkami. Jeśli chodzi o pakowanie, to nie ma co się rozpisywać – solidny standard. Dobrze zgrzane pudełka z etykietami informacyjnymi w dużej, papierowej torbie. Zastanawiam się, co można z nimi robić, gdy jest się na takiej diecie np. miesiąc -macie pomysły? :D To 20 dużych toreb! :D

Śniadanie – omlet po hiszpańsku

Śniadanie zjadłam ok. 8 rano. Byłam jeszcze w domu, więc przełożyłam sobie danie na talerzyk. Spodziewałam się pomidorów, pomidorów i jeszcze raz pomidorów. Świeżych, suszonych, sama nie wiem… Martwiło mnie to, bo pomidory lubię w umiarkowanych ilościach. Ku mojemu zaskoczeniu otrzymałam omlet w którym owszem, pomidory były, ale jako jeden z wielu dodatków. Podstawą było mięso mielone, do tego papryka, kiszony ogórek i dużo ziół. Smak mi bardziej przypominał czeskie lub węgierskie specjały (choć trzeba przyznać, że posiłek dużo lżejszy niż tamtejsze dania). Jedno jest pewne: to było pyszne śniadanie! Na pierwszy rzut oka wydawało mi się małe (jem zwykle obfity pierwszy posiłek), to nie byłam głodna do obiadu. Na szczególną uwagę zasługuje sam omlet, który nie zawiera mąki, a mimo to jest puszysty i elastyczny. Oczywiście nazwa omlet jest adekwatna, ale po 3 latach na Paleo i bez chleba nazwałabym to danie kanapką -gdybym umiała robić takie omlety, to pełniłby one u mnie rolę chlebków :)

Obiad – schab marynowany w wasabi i mięcie na szpinaku

Czas na obiad przyszedł ok. 13. Zwykle ten posiłek nazywałam lunchem i zdarzało mi się go zjeść wcześniej, ale nie byłam głodna. Schab na szpinaku, a właściwie obok szpinaku, czyli mięso w ciekawym sosie i sałatka. Były w jednym pudełku, a nie chciałam podgrzewać sałatki, więc przecięłam pudełko na pół. Sałatka zaskoczyła mnie szatkowaną czerwoną kapustą -nie pomyślałabym o tym, by dodać ją do pomidorów i szpinaku. Trochę bałam się sosu wasabi i mięty, ale okazało się, że niepotrzebnie -osobiście nie jestem w stanie nazwać smaku sosu, ale nigdy bym nie powiedziała, że wasabi i mięta były składnikami. Przy tym posiłku uważniej przyjrzałam się wykorzystanym przez Dietykietę produktom. Nie wiem, czy jest lepsza forma do określenia jakości mięsa niż właśnie takie pieczone kawałki. TEST ZDANY. Piękne czyste mięsko, którego smak było wyraźnie czuć. Jeśli komuś się wydaje, że mięso z marketu jest dobre powinien spróbować takiego schabu.

Podwieczorek – pulpeciki w rosole 

Przyznam, że na ten posiłek czekałam najbardziej… :P Uwielbiam rosoły i mielone mięso, więc miałam nadzieję na super posiłek. Wywar z kości i warzyw to danie w 100% Paleo, więc był to dla mnie niejako sprawdzian wiarygodności firmy. Nie zawiodłam się: rosół był dla mnie idealny, długo gotowany, dobrze doprawiony. Nie znoszę kostek i wyczułabym, gdyby ktoś rosołek próbował „podrobić” – nic z tych rzeczy! Do tego pulpeciki – mój podwieczorek miał 400 kcal, co przekłada się na 5 sporych pulpecików w rosole. Nie dałam rady zjeść wszystkich, choć były pyszne, więc jednego oddałam chłopakowi. Miał pretensje, że nie podzieliłam się z nim wcześniej :D Odpowiednia ilość dodatków (przyprawy, czosnek), w 100% z mięsa – świetnie zastąpiły makaron. Choć może nie jest to spektakularne danie wizualnie, to dla mnie najważniejsze podczas całego testu -dobry rosół i wykorzystywane mięso (bez zmielonych ścięgien itp.) świadczą o podejściu Dietykiety do klienta.

Kolacja – ciasto buraczane

Ciasto na kolację i to jeszcze na diecie Paleo wydaje się być śmieszne. Jak jednak doczytałam na stronie, że chodzi o uzupełnienie węglowodanów na noc – na lepszy sen i regenerację. Cieszę się, że trafiłam na ciasto z buraków, bo widziałam na Facebooku, jak ludzie się nim zachwycali. Co tu dużo mówić: każdy by się zachwycał, jakby na diecie mógł jeść czekoladowe słodkości. I tak właśnie jest z Dietykietą – na kolację puszyste, wilgotne kakaowe ciasto. Czemu buraczane? Pewnie jest z buraków, ale nie czuć tego kompletnie. Kokosowo-czekoladowy smak zupełnie nie wskazuje, że jemy dietetyczne ciasto bez mąki. Niestety nie dałam rady zjeść całej kolacji, więc znów poczęstowałam chłopaka. Trochę mnie wyśmiał, że niby zdrowo i jem ciasto, ale jak mu powiedziałam, że jest z buraków, to mu opadła szczęka. Nic dziwnego, że jest to jedna ze sztandarowych pozycji w menu firmy.

PODSUMOWANIE

Jestem bardzo zadowolona z dnia testowego z Dietykietą i właśnie zamawiam tydzień testowy. Najmniej do gustu przypadł mi schab w sosie, co wcale nie oznacza, że był zły. Po prostu omlet, rosół i ciastko buraczane mnie zachwyciły tak bardzo, że dobry schab zszedł na drugi plan. Czy mogę powiedzieć, że po węglowodanowej kolacji lepiej mi się spało? Nie wiem, bo cały dzień czułam się dobrze, więc trudno określić przyczynę dobrego snu. Na pewno nie czułam się ociężała, a tego trochę się bałam. Po całym tygodniu będę wiedzieć na 100%, czy jest to firma dla mnie, natomiast po pierwszym dniu mogę ze spokojną głową polecić Dietykietę Wam – spróbujcie choć jeden dzień jak ja i się przekonacie, czy to dla Was! Dieta pudełkowa wrocław jest warta wypróbowania!