Oszczędności kosmetyczne, kiedy się nie opłaca oszczędzać ?
Witam. Jakiś czas temu poruszałam na blogu dość kontrowersyjny temat: w jaki sposób można oszczędzić na kosmetykach ? Dziś zupełnie odmienna strona medalu, bo jak wiadomo wszystko zależy od podejścia. Wiele osób może się nie zgadzać zarówno z tamtym podejściem jak i z tym. W końcu punkt widzenia zależy od wielu czynników, m.in. stanu portfela (niestety wydatki kosmetyczne przeciętnej mieszkanki Pl mogą się znacznie różnić od wydatków chociażby rodowitej Francuzki, ale nie będę pisać o różnicach klasowych bez obaw). Ja miałam taki czas, że bardzo oszczędzałam na kosmetykach, z perspektywy czasu stwierdzam, że nie były to dobre decyzje. Lepiej zaoszczędzić na kolejnej parze beznadziejnych tanich butów niż na kosmetykach do twarzy, w końcu twarz trzeba szanować. To nasz potencjał i tylko od nas zależy czy wystarczy nam tani krem Nivea czy jednak to za mało. Wszystkie zaniedbania kosmetyczne w pielęgnacji twarzy niestety są widoczne dopiero po pewnym czasie (często po kilku latach). Na czym jeszcze nie warto oszczędzać? Zebrałam wszystko w kilku punktach:
Krem z filtrem ochronnym , do mój największy błąd, że na nim właśnie oszczędzałam. Niestety słońce robi nam wiele krzywdy a przy tym jest to wróg utajony i podstępny. Daje nam ładną opaleniznę i zdrową cerę by za kilka lat zemścić się bezlitośnie. Po zgubieniu paru kg niestety ujawniło się u mnie kilka zmarszczek, które pewnie sobie tam siedziały osłonięte tkanką tłuszczową.
Krem pod oczy, może wydawać się zbędny , zwłaszcza gdy nie widoczne jeszcze żadne zmarszczki lecz tak samo jak w przypadku kremu z filtrami – wszystko wychodzi po latach. Chyba wszyscy wiedzą, że pod oczami skóra jest o wiele cieńsza, zaopatrzona w mniejszą liczbę gruczołów łojowych i wymaga o wiele więcej uwagi . Pół biedy jeśli stosowany krem na twarz stosujemy i pod oczy, gdy akurat nam służy, nie widzę przeszkód, ale często zwykły krem do buzi może być za słaby na te okolice.
Szampon przeznaczony do naszego typu włosów i skóry głowy. Nieumiejętne dobranie szamponu a co gorsza oszczędności i mycie włosów najtańszym z możliwych produktów często kończy się katastrofą: wypadaniem włosów, łupieżem , swędzeniem, a więc po co się męczyć ? Czy nie lepiej zainwestować w lepszy produkt, który zazwyczaj okaże się bardziej wydajny a więc i starczy na dłużej. Ja stosowałam bardzo długi czas delikatne szampony dziecięce. Teraz widzę , że to nie był do końca dobry wybór. Takie szampony są dobre na krótką metę a i tak włosy i skóra wymagają co jakiś czas mocniejszego oczyszczania, w tym wypadku potrzeby drugi szampon i co z tej oszczędności wynika ? Potrzeba nam kilka szamponów, bo ani jeden nie spełnia do końca swojej roli.
Krem do rąk , krem do stóp. W tym wypadku jeżeli nie mamy większych problemów może i być zwykły balsam do ciała, ale … No właśnie, stopy i ręce często się przesuszają, a przynajmniej ja tak mam. Zwykły balsam jest za slaby. Jeżeli nie stosujemy kremu do stóp skóra zaczyna narastać, co kończy się tym, że pedicure trzeba wykonać częściej i z oszczędności nici. Tak samo nie stosowanie kremu do rąk, skóra wygląda coraz gorzej.
Oszczędzanie na rękawiczkach przy wykonywaniu prac domowych. Kolejny błąd stosowany nawet przez bardzo uświadomione i dbające o siebie osoby. Bo przecież sprzątanie trwa tylko chwilę lub jest nam nie wygodnie. Jak można się nie przyzwyczaić do rękawic ? Tego nigdy nie zrozumie. Nawet tona kremu wtarta w dłonie po wcześniejszym moczeniu ich w domestosie nie jest w stanie naprawić szkód.
Oszczędności na kolorówce, w przypadku problemów z cerą. Niestety jeżeli mamy trudną cerę nie da się na nią nałożyć byle czego, tani podkład na silikonach zapycha pory, cera nie oddycha i wysyp gotowy. Oczywiście nie każdy jest wrażliwy na silikony a po drugie np. zimą są one nawet bardziej przydatne bo chronią cerę, wszystko zależy do potrzeb cery. Nie zgodzę się jednak nigdy z faktem, że tanie podkłady naładowane konserwantami, parabenami i pochodnymi formaliny są zdrowe.
Oszczędzanie na żelach do kąpieli, płynach , mycie ciała zwykłym tanim mydłem . Oczywiście jak kto woli, jeżeli mamy odporną skórę, czemu nie ? Ale coraz więcej osób narzeka na alergie skórne i podrażnienia nawet od zwykłej wody kranowej (która sama w sobie już nawet nie jest fajna), warto więcej zainwestować w coś łagodzącego, opartego na delikatnym środkach myjących. Ale i bez przesady w drugą stronę, jeżeli mamy problem z trądzikiem na plecach zbyt delikatne środki też nie będą nam służyć.
Peeling do twarzy, do ciała. Moja największa oszczędność z lenistwa ? Sama nie wiem, czemu nie doceniałam tak długo tych produktów ? W każdym razie mam zamiar sama siebie zmotywować. Do twarzy już stosuje od jakiegoś czasu, po tym jak znalazłam peelingi enzymatyczne, w końcu przestałam unikać tego zabiegu. Gorzej niestety z ciałem, tu jest walka o systematyczność. Raz w miesiącu to za mało, aby zachować gładką skórę. A co do kwestii finansowych – to peeling można zrobić w zasadzie z wszystkiego: z kawy , z cukru , z kokosa…Wszystko zależy od inwencji twórczej.
To na razie tyle, więcej nie przyszło mi do głowy a może macie jakieś własne pomysły? Sugestie mile widziane. Jestem ciekawa czy spodobało Wam się takie podejście do tematu?