„Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania” – recenzja

8 października 2015, dodał: eastgirl
Artykuł zewnętrzny

Aleksandra Zaprutko-Janicka: „Okupacja od kuchni. Kobieca sztuka przetrwania”

Lata wojny i okupacji były dla całego społeczeństwa próbą charakterów i czasem, gdy przetrwanie stawało się głównym celem każdego cywila. Karty podręczników historii są pełne uznania dla bohaterskich czynów tysięcy bezimiennych żołnierzy, którzy oddali życie w walce za ojczyznę, jednak milczą o milionach zwykłych ludzi, którzy musieli wykazywać się heroizmem na co dzień. Szczególną rolę odegrały tu kobiety, dbające o ciepło domowego ogniska nawet w najsurowszych warunkach.

ooo

Głód był zjawiskiem wszechobecnym i jedną z najdotkliwszych oznak stanu okupacji. Próbowano więc wszelkimi sposobami walczyć o zapewnienie wyżywienia: przemycając żywność ze wsi lub gotując wszystko, co miało jakiekolwiek walory odżywcze, w tym żołędzie czy miejskie gołębie. Autorka przenosi nas w kuchenny świat czasów wojny. Łączy historię ze swoiście pojętą sztuką kulinarną, dając w efekcie oryginalną książkę kucharską. Podkreśla dzielną postawę polskich kobiet, które w żadnej sytuacji nie poddawały się, lecz potrafiły ugotować zupę z niczego, zrobić mąkę z perzu czy żołędzi, upiec ciasto bez jajek czy podać marcepanki bez marcepanu.

Ta fabularyzowana opowieść o życiu pod okupacją jest pełna barwnych postaci z odległych lat, choć tak nam bliskich. Nawiązuje do rzeczywistych relacji i postaci znanych z kart historii, dzięki czemu opowieść nabiera cech dokumentalnych. Równolegle zaś zostaje ukazana trudna codzienność Polaków, zmuszonych do odnalezienia się w nowej, przerażającej rzeczywistości i znalezienia w sobie wyjątkowej pomysłowości w rozwijaniu sztuki okupacyjnego survivalu.

Kartki żywnościowe były reglamentowane, więc listy meldunkowe wydłużano bez końca, by dzięki fikcyjnym bytom wyżywić te realne. Chleb i marmolada to było jednak za mało. Z czego więc przygotowywano posiłki? Jak urządzano święta? Zapraszam do lektury tej wyjątkowej książki, będącej hołdem dla tysięcy kobiet, które codziennie narażały życie, by szmuglować żywność ze wsi i w bardzo kreatywny sposób ukrywać ją przed niemieckimi żandarmami.

Autorka pokazuje, że historia II wojny światowej to nie tylko zamierzchła przeszłość, której ostatni świadkowie właśnie odchodzą, ale także tętniący życiem wycinek z naszych dziejów, pełny wyjątkowych ludzi. To obraz miasta, które z konieczności stało się terenem hodowlano-uprawnym, z krową w piwnicy i warzywniakiem w podwórku. Polki były wówczas zaradne i szczupłe – co prawda z konieczności. Zachęcam więc do wypróbowania choć części przepisów z tej książki, aby na własnym podniebieniu poczuć smaki, które towarzyszyły ludziom zmuszonym przetrwać w czasach wojny. Polecam Wam tę jedyną w swoim rodzaju lekturę na jesienne wieczory.

 

Dziękujemy za udostępnienie egzemplarza do recenzji –
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...