O sztuce przemiany w stylu KETO – wywiad z Solvitą Kaluginą-Bulką – @Ketobulką
Nie sztuką jest schudnąć szybko, a potem doświadczyć efektu jojo. Sztuką jest zredukować masę ciała trwale, nie degradując przy tym organizmu. Wręcz przeciwnie – odżywić go, wygasić stany zapalne i nabrać odporności. Sztuką jest zmienić styl życia, wypracować nowe nawyki, a przy tym cieszyć się świetnym samopoczuciem, jeść pysznie i do syta. Według Solvity Kaluginy-Bulki, znanej na Instagramie jako @Ketobulka, to właśnie sztuka KETO.
W swojej pierwszej książce Ketobulka pokazuje, że KETO to nie synonim monotonii i restrykcji, ale nieograniczonych możliwości, nie tylko kulinarnych. Opisuje też swoją drogę przemiany i bardzo osobistą – sprzed keto – historię nadwagi i otyłości.
Zacznijmy od początku: odnosząca wielkie sukcesy w biznesie, podróżująca po świecie managerka. Każdą chwilę poświęcająca na rozwój osobisty i rozwój kariery, naukę, działalność charytatywną i społeczną… I nagle mówisz stop. Co takiego się wydarzyło?
Wydarzył się stan przedzawałowy. To był punkt zwrotny. I mnóstwo chorób towarzyszących postępującej otyłości i ją powodujących– stan przedcukrzycowy, insulinooporność, potworny refluks, który bardzo utrudniał mi jakość życia, zagrzybienie organizmu, obniżona odporność, bezdech senny… Mój organizm powiedział mi STOP!
Tak właśnie się dzieje, gdy nie mamy czasu na zdrowie i je bagatelizujemy, nie dostrzegamy negatywnych zmian – będziemy musieli znaleźć czas na chorobę.
Postanowiłam, że zadbam o siebie i postaram się już nie wpaść w sidła pracoholizmu i takiego zatracania siebie i rozmieniania na drobne. Bo moje życie i zdrowie jest najważniejsze i najbardziej cenne. Zrozumiałam, że muszę szanować siebie i swój czas przede wszystkim.
Piszesz „KETO przemeblowało mnie”. Co to znaczy? Na co – poza utratą kilogramów – wpłynęła ta dieta?
Mówiąc, że KETO przemeblowało mi twarz i ciało mam na myśli to, że wskazówki zegara zostały cofnięte o dobrych kilkanaście lat. Bez pomocy chirurga. Dzięki mojemu nowemu stylowi życia odmłodniała moja buzia, odzyskałam sprawność, a właściwie zyskałam taką sprawność fizyczną, której nigdy nie miałam – zaczęłam biegać, chodzić na siłownię.
Zmiany, które się we mnie dokonały to nie tylko te wizualne – to przede wszystkim wzrost energii i lotny umysł, to świadome wybieranie otoczenia, ludzi, informacji – odcinam się od stresorów, od toksycznych środowisk. Dbam o to czym się karmię – fizycznie i duchowo.
Odpoczynek, ćwiczenia fizyczne, czy dieta? Co było najważniejsze w drodze do dobrostanu, który osiągnęłaś?
Najważniejsze filary zdrowia to dieta, aktywność fizyczna i sen, dbanie o rytm dobowy i regeneracja. W moim przypadku za spustoszenie organizmu, otyłość w głównej mierze odpowiedzialny był stres – jednym z moich najważniejszych celów jest obniżanie poziomu kortyzolu.
Wcześniej mówiłam, że wyśpię się po śmierci.
Dziś uważam, że to był mój największy błąd.
Brak snu jest uważany dziś za czynnik kancerogenny. Nieprzespana noc to dzień w lodówce – organizm będzie próbował zrekompensować sobie ten brak w inny sposób.
Sen wpływa na ciśnienie, system odpornościowy, nastrój, hormony, pamięć…
Skąd wziął się pomysł, by zacząć stosować dietę keto? Czym właściwie jest dieta keto i dla kogo jest to właściwa forma odżywiania?
Po wypróbowaniu wielu niezliczonych diet straciłam nadzieję, że mogę wrócić sobie zdrowie i zmniejszyć masę ciała. Nadzieję dał mi mój znajomy fotograf – Marcin Ignatowicz – którego spotkałam po kilku miesiąch i oniemiałam – schudł, wymłodniał. Nie ten sam człowiek. Zaczęłam czytać interesować się tym, wtedy jeszcze w Polsce dość mało popularnym stylem żywienia i nie dowierzałam, że wywracając piramidę żywieniową do góry nogami, jedząc takie ilości tłuszczu mogę schudnąć.
Ale co miałam do stracenia? 5 kg w tą czy w drugą przy 132kg masy ciała różnicy nie czyni.
Spróbowałam i zadział się „MEDŻIK”, w którym trwam do dziś.
Dieta ketogeniczna jest dla każdego, kto ceni sobie wysoki poziom energii, kto chce się zdrowo i różnorodnie odżywiać i nie spędzać pół dnia w kuchni. To styl życia dla osób aktywnych fizycznie, ale również i takich, które preferują spacerki. To dieta, która przywraca stan równowagi w organizmie – wraz ze zdrowiem normalizuje się waga. To nie jest dieta odchudzająca. To narzędzie, które ułatwia proces redukcji masy ciała. Chudniemy od deficytu, który jest łatwo utrzymać, bo nie odczywamy głodu – nie mamy rollercoastera insuliny po zjedzeniu węglowodanów. Nie ma ssania w żołądku po godzinie od ostatniego posiłku, nie ma senności i uczucia ciężkości. Nie ma wzdęć i gazów.
Dieta ketogeniczna, zwana jako terapia ketonowa – wycofuje insulinooporność i cukrzycę typu 2, nadciśnienie, refluks, daje cudowne wyniki przy epilepsji lekoopornej, jest uważana za dietę antynowotworową, pomaga w odbudowaniu mikrobioty jelitowej, niweluje niedobory…
Kto powinien uważać? W grupie ryzyka są osoby ze schorzeniami wątroby, nerek, chorujące na cukrzycę typu 1, nie poleca się przechodzenia adaptacji matkom karmiącym czy będącym w ciąży, chyba, że lekarz zaleca inaczej.
Żeby być zdrowym, nie musisz być KETO, ale umówmy się – to, że KAŻDEMU zrobi dobrze wyeliminowanie z diety przetworzonej żywności i cukrów prostych to FAKT.
Czy da się prosto opisać zasady keto? Czy można zacząć z dnia na dzień, czy trzeba się jakoś przygotować?
Jak już wcześniej wspomniałam – KETO to styl odżywiania, w którym piramida żywieniowa zostaje wywrócona do góry nogami. To zupełnie nowy styl żywienia, którego powinniśmy się nauczyć od nowa. Nie ma z dnia na dzień. Polecam rzetelne przygotowanie – takie, powiedzmy dwutygodniowe. Warto.
A co z warzywami?
Jeszcze nigdy nie jadłam tak dużo warzyw, jak na KETO. To mit, że dieta ketogeniczna to tylko zwęglony boczuś popijany ciepłym smalcem na zmianę z golonką i kiełbasą.
Najprostszym daniem, które sobie najczęściej serwuję jest micha roszponki z tuńczykiem lub innym źródłem białka, pomidory, czerwona cebula, dużo oliwek, feta, kapary, słonecznik lub nasiona konopii, jajka i to polewam dressingiem na bazie octu jabłkowego i oliwy z oliwek lub sosem majonezowo-czosnkowym, który sama przygotowuję. Ale goloneczkę też czasem bzyknę. A co! I ketobułkę ze smalcem. I ogórkiem. Czy to nie jest piękne?
Jakie błędy najczęściej popełniają rozpoczynający swoją przygodę z keto? Przed czym chciałabyś ustrzec neofitów?
Uffff… od czego by tu zacząć…
Najczęściej popełniane błędy to:
– pomijanie ketoadaptacji, która jest esencjonalna dla całego procesu – albo stawiasz dom na porządnych fundamentach, albo budujesz na piasku… co nie zakończy się dobrze.
– rozpoczynanie ketogenicznego stylu życia głodówką
– drastyczne cięcia kaloryczne
– nieuzupełnianie elektrolitów
– picie zbyt małej ilości wody
– brak różnorodności w pożywieniu
– stosowanie jedzenia w proszku i z kodem kreskowym – stawiajmy na prawdziwe i odżywcze posiłki
– unikanie warzyw i błonnika
– zawijanie masła w ser na zakończenie „posiłku”
– nadużywanie oleju MCT
– brak konsekwencji – 3 dni „KETO”, 2 dni z pizzą
– nierealne oczekiwania – nie przytyliśmy 20kg w 2 tygodnie i tyle nie schudniemy. Trzeba zaufać procesowi
– śledzenie cyferblatu wagi zamiast tego, co pokazuje nam lustro oraz centymetr krawiecki – bardzo często najszybciej zauważymy zmiany w obwodach.
Czy przygotowywanie posiłków zgodnie z zasadami keto jest skomplikowane i czasochłonne?
Zupełnie nie – i każdy, kto zajrzał do SZTUKI KETO ma szansę się o tym przekonać.
KETO jest proste, odżywcze i niesamowicie pyszne – w końcu to tłuszcz jest przewodnikiem smaku. I tak naprawdę wcale nie trzeba do kuchni zaglądać, żeby ketogenicznie zjeść… na przykład, gdy mamy stresujący dzień w pracy i gonią nas terminy – wystarczy kupić w sklepie np.: kabanosy, orzechy, ser, maliny lub borówki, ogórek – co kto lubi i możemy skomponować fajny, ketogeniczny posiłek.
Uwielbiam steki oraz wątróbkę – cyk i pyk na masełku na patelni, fik na talerz, do tego sałata lub kiszonki z dodatkiem dressingu na bazie oliwy lub oleju lnianego i gotowe.
Prościej się nie da.
Czy możesz podzielić się z czytelnikami przepisami na dzień zgodny z dietą keto?
Na śniadanie proponuję bułki KETObulki:
Składniki:
– 200 g mąki migdałowej,
– 50 g łuski babki płesznik,
– 30 g nasion chia,
– 3 jajka lub 5 białek,
– łyżka octu jabłkowego,
– płaska łyżeczka soli,
– łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia,
– 380 ml gorącej (nie wrzącej!) wody.
Wykonanie:
Połącz suche składniki, dodaj jajka, ocet, zalej gorącą wodą i energicznie mieszaj.
Gdy ciasto zacznie gęstnieć, uformuj 8 bułeczek i ułóż je na papierze do pieczenia, na blasze. Rozgrzej piekarnik do 160–170 stopni, z termoobiegiem. Piecz bułeczki przez 50–55 minut.
Bułeczki będą pysznie smakowały z serem pleśniowym lub ulubioną wędlinką.
OBIAD: QUICHE z kurkami
Jesienny, rustykalny quiche, czyli tarta ze słonego kruchego ciasta z wytrawnym nadzieniem zalanym jajeczno-śmietanową masą. Bardzo smaczny i bardzo sycący.
Składniki na 1 tartę:
– 250 g startej mozzarelli,
– 130 g mąki migdałowej,
– czubata łyżka mascarpone/tłustegomielonego twarogu,
– 2 jajka,
– płaska łyżka gumy guar lub gumyksantanowej,
– opcjonalnie: czosnek w proszku.
Nadzienie to usmażone na maśle (30 g)kurki (120 g) ze szczypiorkiem (15 g), zalane masą ze:
– 150 g śmietanki 30–36%,
– 2 jajek,
– 50 g startego grana padano,
– soli i pieprzu do smaku.
Wykonanie:
Ser rozpuść w kąpieli wodnej i połącz z pozostałymi składnikami, z wyjątkiem jajek, które dodajesz na końcu. Wyrobione ciasto schłodź w lodowce przez około 20 minut, po czym wyklej nim formę do tarty.
Piecz solo (bez nadzienia) przez 12 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni, z termoobiegiem.
Zalej nadzieniem podpieczony spod i ponownie umieść w piekarniku.
Piecz przez kolejne 12–15 minut. Podaj na ciepło lub na zimno.
KOLACJA – Sushi Januszi
Uwielbiam kuchnię japońską i azjatycką. Uwielbiam maki, sushi, sashimi. A gdy jestem w restauracji, mój wybór pada na rybę bez ryżu oraz rollsy w ogórku. Nie musisz iść do restauracji, aby delektować się takimi rarytasami. Zobacz, jakie cuda możesz łatwo wyczarować w swojej kuchni.
Składniki:
– świeży ogórek pocięty na plastry wzdłuż obieraczką,
– 120 g surowego łososia,
– pół awokado.
– tamago z jajkiem (rodzaj japońskiego zawijanego omletu),
– rzodkiewka,
– 15 g szczypiorku.
Wykonanie:
Ułóż składniki na makisu (mata bambusowa) owiniętej folią spożywczą: najpierw plastry ogórka, aby na siebie nachodziły (to nasza baza), następnie kolejne składniki, i zawiń w rolkę. Potnij w poprzek bardzo ostrym nożem.
Podaj z sosem sojowym. Przepysznie!
Bardzo dziękujemy za inspirującą rozmowę i gratulujemy Ci najnowszej książki, którą z przyjemnością polecamy naszym czytelnikom: