„Moje wyspy. Kobiecość w stylu vintage ironicznie i na serio” – recenzja
We współczesnych nam czasach, w których feminizm jest odmieniany przez wszystkie przypadki, Małgorzata Czapczyńska zaprasza nas w podróż w przeszłość, prezentując różne odsłony kobiecości, uwikłane w kontekst historyczny, socjologiczny, a nawet polityczny. To bardzo specyficzny album, okraszony tekstem, w którym autorskie skojarzenia i fabularyzacja prezentowanych zdjęć układają się w spójną refleksję nad miejscem kobiet w minionym już świecie.
Bezpretensjonalny wdzięk czarno-białych i kolorowych fotografii, nieskażonych photoshopem – symbolem dzisiejszego kultu doskonałości, podkreśla niepowtarzalność każdej z pań – i tych o nieprzeciętnej, i tych o „nienachalnej” urodzie. Interesującym dokumentem minionych czasów są też prezentowane tu pocztówki czy obrazy, w których centralne miejsce zajmują oczywiście kobiety, zaś panowie stanowią dla nich niejako tło. W życiu oczywiście już różnie z tym bywało – można powiedzieć, że przez cały wiek XX kobiety walczyły o należne im miejsce i szacunek ze strony mężczyzn i zawdzięczamy im wszystko to, co dziś wydaje nam się takie naturalne…
Pora bliżej przyjrzeć się prezentowanym tu paniom, z których większość mniej lub bardziej zapisała się w historii. To – poza przykładnymi żonami z małżeńskich fotografii – plejada dawnych gwiazd i skandalistek, więc wśród opowieści Autorki są i płomienne romanse, i ludzkie dramaty. Na twarzach wielu kobiet nie widać uśmiechu, choć zdjęcia są w większości pozowane. Dużo więcej uśmiechu i humoru jest w cytatach i sentencjach na temat kobiet, które przytacza Małgorzata Czapczyńska, znakomicie wplatając je w kontekst zdjęć. Nie brak też ówczesnych newsów z prasy, które rozgrzewały wyobraźnię czytelników. Anegdoty i ploteczki z naszego i zagranicznego podwórka, związane m.in. z Ireną Kwiatkowską, Kaliną Jędrusik, Polą Negri czy Edith Piaf odsłaniały wówczas kulisy świata na co dzień niedostępnego zwykłym zjadaczom chleba…
Dzięki bogactwu zdjęć możemy prześledzić także historię mody, fryzjerstwa, a nawet stylów urządzania domu. Nieodłączne niegdyś kapelusze dziś przeszły do lamusa, zmieniły się także kanony piękna. Kobiece krągłości już nie są na topie, choć niegdyś tak rozpalały wyobraźnię kinomanów. Przeglądając ten album zastanawiałam się, czy dawne gwiazdy kina miałyby dziś szansę na światową karierę? Jak ważny był kiedyś wygląd w stosunku do talentu, a jak istotny jest dziś? Zapraszam do lektury i oglądania – gdyż tu świetny jest i dobór zdjęć, i towarzyszący im tekst:) Szata graficzna książki także jest dopracowana, a jej twarda oprawa i bardzo kobiece, czarno-białe zdjęcie na okładce dodają jej prawdziwego stylu. Na pewno tak piękny album ucieszy też kogoś bliskiego jako świąteczny prezent…
Agnieszka
Dziękujemy Wydawnictwu Pascal za egzemplarz do recenzji – książka jest dostępna TUTAJ