Mój 7-letni synek to typowy „mól książkowy” :) Pochłania je w ogromnych ilościach. Szczególnie lubi książki o detektywach oraz o zwierzętach, dlatego ta książka bardzo przypadła mu do gustu. Tym razem przeczytaliśmy tę lekturę wspólnie.
Główną bohaterką jest mała Colly, która rok wcześniej straciła mamę i od tego czasu zaczyna dostrzegać swoją mamę. Jednak nikt jej w to nie wierzy, nawet tata, z którym Colly bardzo chciałaby o tym porozmawiać. Dziewczynka czuje się odrzucona zarówno przez rodzinę, jak i przez koleżanki w szkole. Dochodzi do wniosku, że skoro i tak nikt nie chce jej słuchać ani z nią rozmawiać, to ona całkowicie przestanie się odzywać. Jej najlepszym przyjacielem staje się niemy i niewidomy chłopiec Sam.
Jest jednak ktoś, kto też widzi jej mamę. Jest to wielki, bezdomny pies o srebrno-szarej sierści…
Uważam, że to bardzo mądra i przede wszystkim potrzebna książka. W pewnym stopniu pomaga poradzić sobie ze śmiercią kogoś bliskiego. Uczy nas wrażliwości i otwiera nam oczy na rzeczy ważne i ważniejsze w życiu. Idealna jak dodatek do kubka herbaty podczas długich, zimowych wieczorów. Polecam!
Książka dostępna TUTAJ