Milena Wójtowicz: Vice versa – recenzja

29 lipca 2019, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny

Milena Wójtowicz:

Vice versa – recenzja

 

Wyobraźcie sobie postacie z wierzeń słowiańskich. I dodajcie do tego fantastykę XXI wieku. Wampiry biorą leki antyalergiczne, morskie głębiny zamieszkuje tajemniczy Cuś, wilkołaki biegają po lasach oraz ubierają mundury policjantów, duchy prowadzą księgowość, a strzygi mrugając trzecią powieką swoje mordercze instynkty zajadają kilogramami słodyczy, aby profesjonalnie prowadzić szkolenia dla kultystów. Zgodnie z realiami obecnych czasów wszyscy się znają, prowadzą blogi i grupy na FB, wymieniają numerami komórek i starają się przestrzegać przepisów BHP. A w razie problemów udają się do do specjalistów od problemów istot nienormatywnych – Sabiny i Piotra. Żaneta Wawrzyniak podpisała umowę szkoleniową właśnie z SP Business Consulting. Na nienormatywnych czyha kolejne zagrożenie. Porwanie Dziada Borowego to przecież żaden problem…

Milena Wójtowicz bawi się słowem, akcją i bohaterami. Przeplata mistrzowsko różne gatunki, przesuwa granice, parodiuje i przerysowuje. Komicznie, ale profesjonalnie. Autorka nieszablonowo i dość swobodnie traktuje i przekształca wszelkie kanony. W efekcie wychodzi absurdalny, ale przezabawny gatunek książki rozrywkowej, dla każdego. Czyta się to bardzo przyjemnie, lekko, rozkosznie. Bez absolutnie żadnych znaków zapytania czy potknięć. To mistrzostwo gatunku innego, specyficznego i oryginalnego. Komediowe słowiańskie fantasy w polskich realiach. Ponadto znajdziemy tu komediowe śledztwo i intrygująco odmienne spojrzenie na świat istot fantastycznych.

Ciekawy styl i tematyka, świetne pióro, absurdalne sytuacje. To wszystko składa się na niezwykle zabawną opowieść kryminalno-fantastyczno-obyczajową. Jedyną w swoim gatunku, rodzajowo rozrywkową, bowiem humor autorki jest nienormatywny. Dowcip, humor i satyra wysokiej klasy. Autorka ma też niebywały talent do kreacji postaci nie tylko głównych, lecz również drugoplanowych. Tutaj nawet postacie epizodyczne posiadają charakterek i cechy szczególne, które sprawiają, że nietrudno wyróżnić je z barwnego, licznego tłumu występującego w powieści. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że fabuła ma tu charakter zaledwie pretekstowy, właśnie dla lepszej ekspozycji postaci.

W książce tak naprawdę znajdziemy wszystko to, co obserwujemy w codziennym życiu – przyjaźń, przywiązanie, zaufanie. Te prawdziwe, trwałe, bez podtekstów. Tylko perspektywa jest nieco przechylona, może z powodu nadmiaru kadzidełek, świeczek lawendowych lub słodkich batonów i ciasteczek. To także dość mocne zderzenie współczesności ze słowiańskimi zabobonami, które przez lata wydawały się „nieterapizowalne”. Genialna kontynuacja Post Scriptum.

Vice Versa to bardzo sympatyczna, zdecydowanie lekka historia, prawdziwa komedia pomyłek, którą warto przeczytać – dla umilenia sobie deszczowego weekendu lub oderwania się od rzeczy surowo realnych. Fantastyczna zabawa gwarantowana. Sabina powiedziałaby tutaj zapewne, żeby nie zapomnieć, iż doskonałe połączenie to ciastko i dobra książka.

Polecam serdecznie, z uśmiechem od ucha do ucha.

Wydawnictwo Jaguar