„Lodowe piekło” – recenzja

28 stycznia 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Nad skutą lodem Grenlandią rozbija się samolot. Rozbitkom udaje się wezwać pomoc, mają jednak problem z ustaleniem własnej lokalizacji. Baterie pozwalają na utrzymanie łączności radiowej jedynie przez kilka dni. W niebo podrywają się dziesiątki maszyn lotniczych, na poszukiwania wyruszają skutery i psie zaprzęgi, wybrzeże patroluje łódź w stanie gotowości. W ciągu najbliższych dni rozbiją się tu jeszcze dwa samoloty, trzy tygodnie później kolejny.
Nie jest to scenariusz filmu katastroficznego, ale historia, która wydarzyła się naprawdę.

„Lodowe piekło” Mitchella Zuckoffa to wstrząsająca opowieść o tragicznych wydarzeniach, które rozegrały się podczas II wojny światowej poza linią frontu, o niesamowitym bohaterstwie, starciu człowieka z bezwzględną przyrodą, zmaganiach z sobą samym i heroicznej walce o ludzkie życie, trwającej prawie pięć miesięcy.

W listopadzie 1942 roku z grenlandzkim lodem zderzył się samolot transportowy z pięcioma ludźmi na pokładzie. Cztery dni później ten sam los spotkał lecący im na ratunek bombowiec z dziewięcioma lotnikami. Od tego momentu rozpoczyna się szaleńcza walka z czasem i nie człowiek dyktuje tu warunki. Każdy krok może okazać się tym ostatnim.

Wyspa, która wcześniej nie budziła większego zainteresowania, podczas wojny stała się ważnym punktem strategicznym z wielu powodów, w które wtajemnicza autor książki. Jest to jednak miejsce niebezpieczne i choć piękne, bardzo zdradliwe. Szczeliny Zuckoff_Lodowew lodowej pokrywie sięgają setek metrów w dół, a wiele z nich to ukryte pod cienką warstwą lodu pułapki. Akcje ratownicze przeprowadzane na Grenlandii, zwłaszcza zimą, są wyzwaniem, z jakim mogą mierzyć się jedynie najbardziej doświadczeni polarnicy i piloci wojskowi. Warunki panujące przy kole podbiegunowym nie pozwalają długo przetrwać człowiekowi bez odpowiedniego schronienia, sprzętu i zapasów. Dotarcie do osób uwięzionych na lodzie często bywa niemożliwe ze względu na warunki pogodowe, a czas decyduje o życiu.
W poszukiwaniach załóg z rozbitych samolotów wzięli udział ludzie, których nazwiska stały się legendą wśród lotników wojskowych, uczestników wypraw polarnych, a przede wszystkim w szeregach Straży Wybrzeża Stanów Zjednoczonych. Przez 148 dni wciąż na nowo podejmowali oni próby wydostania rozbitków z okowów lodu. Dla niektórych z nich misja ta okazała się ostatnią.
Co w tym czasie działo się w rozerwanym wraku samolotu? Z jak wielką bezsilnością wobec natury musieli mierzyć się zdani na pomoc z zewnątrz, wyczerpani, ranni i przemarznięci ludzie? Jak udało im się utrzymać przy życiu w warunkach, które powinny ich pokonać w ciągu kilku pierwszych tygodni?

Mitchell Zuckoff, jako nominowany do Nagrody Pulitzera dziennikarz śledczy, z zawodową starannością o szczegóły odtwarza losy lotników i przebieg wielomiesięcznej akcji ratunkowej.
W odkrywaniu historii posunął się jednak dalej niż czytanie raportów, dzienników pokładowych, wspomnień, artykułów prasowych, sprawdzanie dokumentacji i rozmowy z rodzinami i świadkami. W 2012 roku wziął udział w ekspedycji mającej odnaleźć szczątki legendarnego samolotu, szczególnie zasłużonego w akcji ratunkowej. Książka jest także zapisem z tej wyprawy, jednak głównym zamierzeniem autora było zabrać nas w przeszłość, pomiędzy ludzi, którzy zwyciężyli samych siebie.
Mimo iż nie ma w niej fragmentów fikcji i w całości należy do literatury faktu, pisana jest w sposób, który trzyma w napięciu i mrozi krew w żyłach, wzrusza i przeraża, wzbudza podziw i szacunek dla niezwykłej woli przetrwania, dla postawy tych, którzy w ekstremalnych warunkach ryzykowali własnym życiem, by ocalić cudze.

W amerykańskich mediach znajdziemy wiele artykułów opisujących i upamiętniających to, co rozegrało się na lodowcu pomiędzy listopadem 1942 a kwietniem 1943 roku, ale dla polskiego czytelnika wydana przez Znak Literanova książka to jak do tej pory jedyna okazja, by zapoznać się z pełną historią w języku polskim. Zapewniam, że po jej przeczytaniu, dzięki rzetelnej pracy autora wiedza będzie wystarczająco uzupełniona, za to ciekawość zostanie rozbudzona.
Jest to opowieść warta poznania nie tylko ze względów historycznych. Przede wszystkim uświadamia nam, że tam, gdzie panują nieludzkie warunki, jedną z sił umożliwiających przetrwanie jest właśnie człowieczeństwo. Stosunek człowieka do człowieka, jego gotowość do niesienia pomocy, charakter i wiara, które utrzymują nas ukierunkowanych na cel i budują w nas wytrzymałość większą, niż jest w stanie kiedykolwiek wypracować ciało.

Iwona

Książkę poleca Wydawnictwo ZNAK – można kupić ją TUTAJ

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja






FORUM - bieżące dyskusje

Czy znacie jakiś ośrodek terapii na…
Pacjent musi jednak chcieć wyjść z nałogu, najlepsze osrodki nie pomogą bez jego chęci...
Częstochowa
Najszybciej można znaeźć pracę przez agencje pracy, oczywiście nie jakąś super, ale taką...
Fryzura a zawód
Wg mnie fryzura to drugorzędna sprawa, a o powadze świadczy zachowanie...
Jak urządzić łazienkę dla osoby sta…
Polecam też dobre punktowe oświetlenie jak ktoś ma problem ze wzrokiem...