Wystarczy spojrzeć na półki drogerii lub skład większości nowoczesnych kosmetyków pielęgnacyjnych – kwas hialuronowy atakuje nas z każdej strony. W kremie, serum, maseczce, nawet w szamponie i mgiełce do ciała. Zyskał opinię eliksiru młodości i remedium na wszystkie skórne bolączki. Ale czy faktycznie działa? Czy naprawdę nawilża tak spektakularnie, jak obiecują reklamy? Postanowiłam przyjrzeć się temu składnikowi bez różowych filtrów i rozwiać kilka kosmetycznych mitów.
Zacznijmy od podstaw. Kwas hialuronowy (HA, z ang. hyaluronic acid) to substancja naturalnie występująca w naszym organizmie – przede wszystkim w skórze, oczach i stawach. Jego największą supermocą jest zdolność wiązania wody – i to nie byle jaką, bo nawet do 1000 razy więcej niż wynosi jego masa. Brzmi imponująco? I słusznie, bo właśnie ta właściwość sprawia, że stał się gwiazdą kosmetyków nawilżających.
Fakty: co kwas hialuronowy rzeczywiście robi?
-
Nawilża… ale z pomocą
To najczęściej powtarzany slogan: „kwas hialuronowy nawilża skórę”. To prawda – ale pod jednym warunkiem. Potrzebuje odpowiednich warunków, by działać. Jeśli powietrze jest suche, a skóra odwodniona, kwas może paradoksalnie „wyciągać” wodę z głębszych warstw skóry. Dlatego tak ważne jest stosowanie HA razem z emolientami lub kremami okluzyjnymi, które „zamkną” wilgoć w naskórku. -
Występuje w różnych formach
W kosmetykach znajdziemy kwas hialuronowy o różnej wielkości cząsteczek: dużej, średniej i małej. Te większe działają powierzchniowo, tworząc warstwę ochronną, mniejsze – penetrują głębiej i mogą wpłynąć na elastyczność skóry. Najlepsze efekty dają preparaty z kompleksami różnych wielkości cząsteczek. -
Poprawia elastyczność i wypełnia drobne zmarszczki
Dzięki temu, że wiąże wodę, kwas hialuronowy może chwilowo „wypchnąć” drobne linie i sprawić, że skóra wygląda młodziej i zdrowiej. Nie jest to działanie długofalowe, ale przy regularnym stosowaniu skóra rzeczywiście staje się bardziej napięta i jędrna. -
Jest bezpieczny i dobrze tolerowany
Kwas hialuronowy to jeden z najlepiej przebadanych składników kosmetycznych. Rzadko uczula, nie zapycha porów, nie powoduje podrażnień. Nadaje się do każdego typu skóry – nawet bardzo wrażliwej.
Mity: czego kwas hialuronowy nie potrafi
-
Nie zastąpi kremu
Choć HA jest cudownym składnikiem, nie działa w pojedynkę. Nałożenie samego serum z kwasem hialuronowym na suchą skórę może skończyć się jeszcze większym uczuciem ściągnięcia. Zawsze warto „domknąć” go warstwą kremu lub olejku. -
Nie jest jedynym ratunkiem na zmarszczki
Tak, wypełnia – ale tylko powierzchniowo i tymczasowo. Jeśli liczysz na zniknięcie głębokich bruzd po tygodniu stosowania HA, możesz się rozczarować. W profilaktyce anti-aging warto łączyć go z innymi składnikami: retinolem, witaminą C, ceramidami. -
Nie działa tak samo w każdym kosmetyku
Nie każdy „kwas hialuronowy” w składzie działa identycznie. Liczy się jego forma, stężenie, sposób aplikacji i cała formuła kosmetyku. Czasem mniej znaczy więcej – serum z 1–2% HA i dobrze dobranym kremem może działać lepiej niż drogi kosmetyk z marketingowym „10% kwasu hialuronowego!”.
Nie sposób nie wspomnieć o medycynie estetycznej. Kwas hialuronowy stosuje się tam jako wypełniacz – do modelowania ust, policzków czy redukcji zmarszczek. To zupełnie inna bajka niż działanie kosmetyków – efekty są szybsze, trwalsze (do 12 miesięcy), ale wymagają specjalistycznego zabiegu. Warto pamiętać, że każda ingerencja powinna być przeprowadzana przez doświadczonego lekarza.
Moja opinia: czy warto stosować HA?
Zdecydowanie tak – ale z głową. Sama używam serum z kwasem hialuronowym codziennie rano, pod krem z filtrem. Skóra rzeczywiście staje się gładsza, bardziej elastyczna i wygląda na dobrze nawilżoną. Kluczem jest regularność, dobre dobranie kosmetyku do typu skóry i łączenie HA z innymi składnikami. Podsumowanie: kwas hialuronowy to nie cud, ale świetny pomocnik
Nie, kwas hialuronowy nie cofnie czasu ani nie wygładzi zmarszczek jak za dotknięciem magicznej różdżki. Ale jeśli dasz mu szansę i użyjesz we właściwy sposób, może zdziałać naprawdę wiele. To jeden z tych składników, które po prostu warto mieć w swojej kosmetyczce – bez względu na wiek i typ skóry.