„Jak złapać największego węża świata, czy mongolska kuchnia wykwintnością dorównuje francuskiej, czym różni się wsiadanie do pociągu w Polsce od wsiadania do pociągu w … Bombaju albo jak przewieźć samolotem (w bagażu podręcznym) dwumetrową lampę.(…)”.
Tak zapowiadana jest Najnowsza książka Martyny Wojciechowskiej, która miała swoją premierę w czerwcu tego roku. Podróżniczka i redaktor Naczelna National Geographic oraz Travelera odświeżyła swoje wspomnienia i wybrała te najciekawsze, aby mogły nas bawić, straszyć i wzruszać. Dzieli się z czytelnikami swoimi przeżyciami i doświadczeniami z podróży w taki sposób, że ma się wrażenie, że to dobra koleżanka opowiada nam swoje historie. Z charakterystycznym dla Martyny poczuciem humoru opowiada o swoich wzlotach i upadkach, chwilach głębokiej nadziei i zwątpieniu, jakie i ją czasem dopada. Sama sobie zadaje pytanie, dlaczego właściwie tak kocha wspinaczkę wysokogórska skoro wcale nie jest przyjemna a do tego jeszcze tak niebezpieczna. Przyznaje się do niepoprawnego uporu i nie oszczędza sobie krytyki. Książka jest przyjemna a opowieści zróżnicowane. Pozycja godna polecenia szczególnie dla tych, którzy zamiast podróżować wolą o podróżach czytać.
Ta kobieta ma pasję i ją podziwiam, inspiruję mnie i jak dla mnie jest fenomenalna. Znajdziemy w niej wszystko : rozrywkę, humor, ludzkie tragedie,rozterki, czasami uronimy łezkę – wszystko to co dotyczy ludzkiego codziennego życia. Jest naprawdę odważną kobietą i czasami odnoszę wrażenie , ze nie myśli racjonalnie – bo pakuje się (albo i nie) wsiada do samolotu i …. gdzieś tam sobie leci, WOW!!!!
szata graficzna i piękne zdjęcia zachwycają i zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Jedym minusem jest chyba to, że jest za krótka , za cienka i … nie mamy już co czytać.
Czytajac jej książki mam takie wrazenie że jestem razem z nia np mając „Wizytę u szamana” he he he
Ode mnie dostaje ksiązka 5 gwiazdek
Uwielbiam Martynę, więc cokolwiek popełniła chcę to przeczytać:-)
Co prawda książki jej nie czytałam, ale bardzo lubię oglądać jej programy. Być może wynika to z tego, że sama uwielbiam podróżować, choć niestety w tak odległe zakątki świata jak nieraz jej, nie udało mi się zapuścić. Lubię jej lekkość w sposobie bycia, w jej wypowiedziach. Wydaje mi się, że jest bardzo naturalna, często potrafi przed kamerą pokazać emocje, nie wzbrania się. Myślę, że książka jej autorstwa jest ciekawą pozycją literacką.
uwielbiam jej programy