Kroniki Archeo. Skarb Atlantów
Agnieszka Stelmaszyk
Znana nam już z poprzednich przygód dobrana kampania przyjaciół wspólnymi siłami prowadzi pamiętnik z podróży nazwany Kroniką Archeo. Zupełnym przypadkiem Bartek, najstarszy z grupy młodych odkrywców znajduje niezwykły klejnot oprawiony w złoto. Jak się niebawem okazuje, jest to gemma i jedna z dwóch starożytnych Pieczęci Posejdona. Tymczasem w Zatoce Cieni grupa nieznanych nikomu archeologów prowadzi podwodne badania okryte wielką tajemnicą. A jak głosi jedna z mitycznych legend przed tysiącami lat mieszkańcy Santorini ukryli na Krecie ogromny skarb Atlantów z gigantycznym, złotym posągiem Posejdona, prawowitego boga mórz i oceanów. Dowodów na istnienie tej zaginionej wyspy utożsamianej przez naukowców z cywilizacją minojską poszukiwał już przed wiekami sam Juliusz Cezar, a znacznie później Napoleon Bonaparte. W niewielu dokumentach znajdowane były wzmianki o Atlantydzie, jednak jednymi z najbardziej znanych są dialogi słynnego Platona. Można się z nich dowiedzieć, że osławione Królestwo Atlantydy znajdowało się za słupami Heraklesa, a w czasach, gdy antyczni bogowie dzielili między siebie świat, jego twórcą i patronem był sam Posejdon. Jednak owa okrągła wyspa zniknęła z powierzchni ziemi w ciągu jednej doby w 9 stuleciu p.n.e. I do dnia dzisiejszego pozostała jedynie legendą. Niektóre dokumenty aleksandryjskie także zawierały informacje o Atlantydzie, a dokładnie mówiąc o wielkim skarbie wywiezionym z wyspy i wskazówkach jak go odnaleźć.
Książka, podobnie jak jej poprzedniczka, nasycona jest historycznymi odniesieniami i legendarnymi podaniami. Klimat mistycyzmu rozbrzmiewa echem mitologicznej przeszłości dostarczając czytelnikowi zarówno wiedzy jak i rozrywki. Książka z niebywałą lekkością przekonuje, jak wiele jest takich miejsc na ziemi, gdzie przeszłość szepce do nas współczesnych, cichutko, a jednocześnie z ogromną siłą. Wystarczy umieć słuchać. Pośród wartkiej akcji i arcyciekawej przygody przewija się antyczna tajemnica, tak misternie i umiejętnie wkomponowana w fabułę, że czytelnik odnosi wrażenie, iż litery jako wieszczki delfickie przemawiają do niego w imieniu samych bogów. Autorka już wcześniej, pozwoliła się nam przyzwyczaić do tego, że w książce pojawiają się niesamowicie realistyczne rysunki i szkice, a także notatki prasowe, fragmenty pamiętnika pisanego przez dzieci i liczne notatki na marginesach, wyjaśniające trudne pojęcia, ważne nazwy, słynne nazwiska. Na plan pierwszy wysuwają się portrety takich osobistości jak: Henryka Schliemanna, który odkopał ruiny Troi, sir Artura Johna Evansa, który odnalazł pierwsze ślady kultury minojskiej czy Kazimierza Nowaka, jednego z najsłynniejszych polskich podróżników. Ponadto wplotła autorka do opowieści liczne odwołania do mitów greckich, często podając ich wyjaśnienia i genealogię, a idąc krok naprzód nadała imiona bohaterom, ściśle z nimi związane, jak Klejto, która według podań była żoną Posejdona i dla której po śmierci zbudował właśnie Atlantydę, Mojra utożsamiana z losem, przeznaczeniem i fatum czy Atena, na cześć bogini mądrości i sztuki.
Polecam gorąco, sama będąc pod tajemnym wpływem szeptu antycznych kamieni, zaklętych dotknięciem mitologicznych bogów…
Marta D.