Wyniki konkursu – wygraj luksusowy zestaw od mesoBoost!

24 czerwca 2025,
dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Dziękujemy za tak liczny udział w naszym konkursie! Z ogromną radością czytaliśmy Wasze osobiste, autentyczne rytuały pielęgnacyjne – to właśnie one, a nie wpisy tworzone przez sztuczną inteligencję, znalazły się w gronie zwycięskich komentarzy.

Lato to dla skóry nie lada wyzwanie – intensywne słońce, klimatyzacja, morska sól czy suche powietrze potrafią skutecznie naruszyć jej naturalną równowagę. Właśnie dlatego wspólnie z marką mesoBoost przygotowaliśmy ten konkurs – by docenić Wasze podejście do pielęgnacji i podarować kosmetyki, które ekspresowo regenerują, intensywnie nawilżają i przywracają skórze ukojenie. Jeszcze raz gratulujemy zwycięzcom i dziękujemy wszystkim za zaangażowanie!

Oto nagrodzone komentarze:

Beata

Letni rytuał nawilżenia skóry, który pomaga utrzymać ją w dobrej kondycji podczas gorących dni:

  1. Poranny prysznic –chłodny prysznic, aby odświeżyć skórę i usunąć nadmiar sebum. Używam delikatnego żelu lub pianki nawilżającej dla mojej suchej skóry.
  2. Osuszanie skóry – delikatnie osuszam ciało ręcznikiem, nie pocierając zbyt mocno, aby nie podrażniać naskórka.
  3. Tonizacja – na wilgotną skórę twarzy nakładam  tonik nawilżający lub wodę micelarną, która przywraca odpowiedni poziom pH i przygotowuje skórę do dalszych kroków.
  4. Serum lub esencja nawilżająca – nakładam lekkie serum zawierające kwas hialuronowy, który wnika głęboko i zapewnia długotrwałe nawilżenie.
  5. Krem nawilżający do twarzy– używam lekkiego, niezatykającego porów kremu lub mleczka nawilżającego, dostosowanego do mojego suchego typu skóry. W lecie wybieram formuły o lekkiej konsystencji, które szybko się wchłaniają.
  6. Ochrona przeciwsłoneczna – na twarz, dekolt i ramiona nakładam krem z filtrem SPF co najmniej 30, aby chronić skórę przed szkodliwym promieniowaniem UV. To kluczowy krok podczas codziennej pielęgnacji latem.
  7. Dodatkowe nawilżenie w ciągu dnia – w ciągu dnia poza domem używam mgiełki nawilżającej lub lekkiego sprayu termalnego, aby odświeżyć i nawilżyć skórę, szczególnie w upalne dni.
  8. Wieczorne oczyszczanie i nawilżanie – po dniu pełnym słońca i zanieczyszczeń dokładnie oczyszczam skórę, biorę naprzemienny ciepły i chłodny prysznic, nakładam na ciało balsam lub masło, a na twarz serum i lekki krem na noc, który wspomaga regenerację i utrzymanie nawilżenia.

Taki rytuał pozwala utrzymać skórę odpowiednio nawilżoną, odświeżoną i chronioną przed szkodliwymi czynnikami letniego słońca. Dlatego, mimo dojrzałego wieku, uskarżam się jedynie na suchość skóry, wymagającej nawilżenia, ze zmarszczkami nadal radzę sobie znakomicie.

Gabriela

Rano budzę się jak zwiędnięta bazylia na parapecie — sucha, zaspana i z włosami, które mają własne zdanie. Sięgam po mgiełkę jak po magiczną różdżkę — psikam twarz z takim uczuciem, jakbym właśnie miała obudzić w sobie wewnętrzną nimfę wodną. Potem serum — jedna kropla na czoło, dwie na policzki, jakbym doprawiała twarz luksusem. Wmasowuję je z czułością, jakbym mówiła skórze: „Wiem, że było ciężko, ale już jestem, przyszłam z pomocą.” Następny etap to krem nawilżający — nakładam go jak artystka farbę na płótno, z szacunkiem i odrobiną nadziei, że dziś nie spłynie razem z potem. A na koniec SPF — moja zbroja przeciw słońcu, które z góry patrzy na mnie jak grill na kiełbaskę. Całość trwa może z pięć minut, ale efekt? Czuję się jak bogini z reklamy w slow motion — promienna, świeża i gotowa podbić najbliższy sklep spożywczy albo świat, zależnie od nastroju.

Michalina

Letnia pielęgnacja, czyli jak nie wyglądać jak wiór:
Latem moja skóra potrafi przejść w tryb pustynia Atakama. Dlatego mam swój sprawdzony zestaw manewrów, żeby nie przesadzić ani z przesuszeniem, ani z przetłuszczeniem. No to lecimy:
1. Rano szybki ogar. Nie ma czasu na spa. Myję twarz letnią wodą (zimna niby fajna, ale moja skóra potem głupieje). Żel do mycia delikatny, bez zapachów i cudów,taki, co myje, a nie atakuje. Potem tonik, najlepiej coś z aloesem albo ogórkiem. Nie szczypie, nie lepi się.
2. Serum, ale nie takie z Instagrama Nie żadne złote ampułki. Po prostu lekkie serum nawilżające z kwasem hialuronowym, jedno pompnięcie, wklepać jak człowiek, bez kombinacji.
3. Krem, lekki, ale nie dla duchów Latem nie chcę wyglądać jak frytka, więc krem musi być lekki, ale konkretny. Coś w stylu żelowego kremu z ceramidami albo z niacynamidem, który nawilża, ale nie robi błyszczącej sauny na twarzy.
4. Filtr, wiadomo SPF to podstawa. Nie wychodzę z domu bez niego, nawet jak tylko idę do skrzynki. Lubię filtry, które nie bielą i nie tłuścią, jak coś się roluje, to ląduje w koszu bez litości.
5. W ciągu dnia mgiełka albo hydrolat Trzymam w torebce albo w lodówce (zależy, gdzie jestem). Pryskam, jak czuję, że twarz krzyczy o pomoc. Czasem nawet kark i dekolt dostają psiknięcie.
6. Wieczorem dokładne mycie (olejek + żel), potem znowu tonik, serum i coś ciut bogatszego niż rano, ale nadal bez tony masła shea. Czasem dorzucam maseczkę nawilżającą, taką, co się nie zmywa, tylko idzie spać razem ze mną.
Mój trik-hit? Wkładam żel aloesowy do lodówki. Jak wracam z upału i czuję się jak pieczony ziemniak, to smaruję nim twarz, ramiona, kark. Chwila w lodówce, a potem raj na skórze.
Bez spiny, bez miliona kroków. Skóra oddycha, ja nie wyglądam jak pergamin i mogę spokojnie wrócić do życia.

serdeczne gratulacje!

Biorąc udział w konkursie na portalu i Facebooku akceptujesz regulamin konkursów